Dziennikarz Robert Mazurek nie popuścił płazem internaucie steku wyzwisk w jednym krótkim komunikacie na Twitterze. Zagroził pozwem, chyba, że hejter wpłaci symboliczną kwotę na potrzebujące dziecko w fundacji "Siepomaga". Finał kłótni może zaskoczyć.
Użytkownik Twittera o pseudonimie Przemek T. postanowił w sieci zaatakować dziennikarza RMF FM. Wszystko za sprawą obostrzeń covidowych i maseczek, których internauta nie cierpi. Napisał więc w dyskusji w stylu Grzegorza Brauna z mównicy sejmowej: - Ale w masce tam siedzisz mendo medialna! Będziesz wisiał szmato!
Na reakcję Mazurka nie trzeba było długo czekać. Popularny publicysta zażądał wpłaty 100 złotych na jedno, potrzebujące dziecko z fundacji "Siepomaga". - Szanowny panie, jakkolwiek nie zasługuje pan na to, by go traktować poważnie, to w drodze wyjątku to zrobię. Widzę dwa wyjścia: 1. Wpłaca pan co najmniej 100 zł na dowolne dziecko ze zbiórki na Siepomaga, udowadnia to i żegnamy się banem - zaproponował Mazurek. Jak dodał, drugim wyjściem będzie skierowanie gróźb do prokuratury.
Internauta odparł, że wpłaci, choć nie zmieni zdania o Mazurku. - Za stówkę warto było! - zadeklarował przeciwnik maseczek w przestrzeni publicznej, załączając dane przelewu dla fundacji charytatywnej.
- Pana @bobprzemski stać było mentalnie tylko na 100 zł. Nie domagałem się przeprosin, bo taka postać nie jest mnie w stanie obrazić. Gdyby jednak temu, jakże odważnemu jak widać, człowiekowi znów się ulało, to czeka go sąd. A na razie ban - podsumował spór Mazurek.
Uważacie, że sposób Mazurka jest skutecznym sposobem walki z internetowymi hejterami?
Zobacz też:
Stopa procentowa w górę. Jest decyzja Rady Polityki Pieniężnej
Hymn Państwowy do zmiany - jest taki projekt
Prezydent Duda zdradził plany rządu i spotkał się z Kamilem Bortniczukiem
GW
Inne tematy w dziale Kultura