Sejm rozpatruje w czwartek wieczorem wniosek prezydenta Andrzeja Dudy ws. wyrażenia przez Sejm zgody na przedłużenie stanu wyjątkowego.
Gawkowski: Polska granica we krwi uchodźców
Pomimo 30 dni od wprowadzenia stanu wyjątkowego polska granica została zalana krwią uchodźców, i to krew, której ze swych rąk już nigdy nie zmażecie rządzący - wskazywał w czwartek w Sejmie Krzysztof Gawkowski (Lewica).
Polecamy:
Były konsul w USA o nominacji Magierowskiego na ambasadora: Mam bardzo mieszane uczucia
Czarne chmury nad Jędraszewskim? Ks. Isakowicz-Zaleski: B. nuncjusz go jeszcze pogrąży
W debacie szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski podkreślił, że bezpieczeństwo polskich granic to sprawa priorytetowa. W imieniu klubu zadeklarował poparcie dla legalnych działań, które pozwolą zapewnić bezpieczeństwo.
"Ale bezpieczna granica to taka, na której nikt nie ginie. Granica, na której pracują odpowiedzialne służby, posiadają wystarczający sprzęt i są dobrze zarządzane. Granica, na której nie głodują i nie umierają kobiety, mężczyźni i dzieci" - zaznaczył Gawkowski.
Dodał, że "dziś, pomimo 30 dni od wprowadzenia stanu wyjątkowego, polska granica została zalana krwią uchodźców". "I to krew, której ze swych rąk już nigdy nie zmażecie rządzący" - mówił poseł Lewicy.
Pytał też, "gdzie jest premier od bezpieczeństwa, gdzie jest minister obrony narodowej, gdzie jest prezydent?". "Gdzie jest głowa państwa, bo nieobecność na tej sali oznacza dezercję, dezercję ze swoich obowiązków" - wskazywał.
Zwrócił uwagę, że sytuację na granicy spowodował "reżim Łukaszenki". Zarzucał rządowi brak działań, aby rozwiązać sytuację na granicy z Białorusią. Jak mówił, ta sytuacja jest władzy "na rękę".
"Wydłużacie stan wyjątkowy, traktując go jako zasłonę dymną dla rozkładu systemu, opieki zdrowotnej, braku karetek, czy protestu medyków. Chcecie przykryć kolejne miażdżące raporty NIK-u (...). Wstydzicie się swoich tłustych kotów i ujawnionej ostatnio skali nepotyzmu, kolesiostwa i korupcji" - wskazywał Gawkowski.
Jak dodał: "rząd nie cofnie się przed żadnym kłamstwem, podłością". "Sfabrykujecie dowody, klacz nazwiecie krową i na rządowej konferencji prasowej będziecie promować zoofilię i pedofilię" - podkreślił.
Szef klubu Lewicy pokazał też zdjęcia uchodźczych dzieci, które - jak mówił - powinny być dla rządzących "chwilą wstydu".
Dodał, że w tej sytuacji "stanowiskami powinni zapłacić" minister spraw wewnętrznych Mariusz Kamiński i minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. "Dymisje, odpowiedzialność karna i zakaz pełnienia funkcji, to najwyższy i jedyny wymiar kary. Prosicie, aby studzić emocje, a sami mrozicie serca. Wstyd" - dodał Gawkowski.
Czytaj dalej:
Dwa protesty w czasie przemówienia Morawieckiego. Interweniowała ochrona
Spychalski żegna się z Andrzejem Dudą i Pałacem Prezydenckim
Ziobro ws. uchwał o LGBT. "Sprzeciwiamy się szantażowi Unii!"
Chwile grozy w Krakowie. Ewakuowano mieszkańców bloku z powodu bomb i pocisków
„Dramat Wielkiej Brytanii pokazuje, jak wygląda życie poza Unią. Przestroga dla Polski”
Kamiński: Białoruś organizuje nielegalną migrację
Mamy do czynienia z masową, nielegalną migracją organizowaną przez państwo białoruskie. Dyktator z Mińska chce wziąć odwet za poparcie przez Polskę białoruskich ruchów demokratycznych - mówił w Sejmie szef MSWiA Mariusz Kamiński podczas debaty na temat przedłużenia stanu wyjątkowego.
W czwartek wieczorem posłowie rozpatrują wniosek prezydenta Andrzeja Dudy ws. wyrażenia zgody na przedłużenie o 60 dni stanu wyjątkowego na obszarze części woj. podlaskiego i woj. lubelskiego, przy granicy z Białorusią.
Podczas wystąpienia w Sejmie Kamiński podkreślał, że chciałby uporządkować pewne kwestie na użytek opinii publicznej, dotyczące sytuacji na granicy wschodniej. Zaznaczył, że w wypowiedziach polityków opozycji mieszane są pojęcia uchodźca i migrant. "Musimy jasno powiedzieć, że to z czym mamy do czynienia na polsko-białoruskiej granicy, to jest zjawisko masowej, nielegalnej migracji organizowanej przez państwo białoruskie" - podkreślał szef MSWiA.
"Dyktator z Mińska chce w ten sposób wziąć odwet za nasze poparcie dla demokratycznych ruchów na Białorusi" - mówił Kamiński. "Chce jasno powiedzieć: my rozróżniamy uchodźców od migrantów. Uchodźcy, którzy uciekają przed represjami politycznymi to są obywatele Białorusi, którzy są zagrożeni z racji poglądów i wartości, które wyznają przez opresyjne państwo zarządzane przez Łukaszenkę" - dodał i przekazał, że 15 tysięcy uchodźców z Białorusi znalazło schronienie w Polsce w ciągu ostatniego roku.
Minister przypomniał, że Polska domaga się uwolnienia więźniów politycznych na Białorusi, w tym Andrzeja Poczobuta i Andżeliki Borys.
"Ludzie, którzy trafiają na naszą granicę, są to osoby, które znajdują się na terenie Białorusi całkowicie legalnie. Są to osoby, które mają wizy, są to osoby, które zapłaciły duże pieniądze jak na warunki bliskowschodnie, bo głównie stamtąd trafiają. Bardzo duże pieniądze - to są tysiące dolarów, które płacą na każdym etapie tej podróży, są migrantami, którzy chcą poprawić swoją sytuację życiową, chcą sobie stworzyć lepsze warunki życia" - podkreślał szef MSWiA. "Można rozumieć tę potrzebę, ale nie kosztem łamania prawa" - dodał.
W jego ocenie, "interes polityczny Łukaszenki jest taki - zdestabilizować sytuację w Polsce".
KW
Inne tematy w dziale Polityka