Dopóki Niemcom nie uda się – a pracują nad tym usilnie – doprowadzić do zmiany rządu w Polsce, będzie ona obiektem ataków – mówi Salonowi 24 prof. Bogdan Musiał, polsko-niemiecki historyk, badacz dziejów Polski, Niemiec i Rosji.
Co zmienia wynik wyborów w Niemczech?
Prof. Bogdan Musiał: Zmienia na pewno dużo, choć oczywiście zdecydowanie więcej będziemy mogli powiedzieć już po ukonstytuowaniu się koalicji rządzącej. Natomiast przede wszystkim kluczowa zmiana polega na tym, że CDU przestała być najsilniejszą partią. I będzie mieć to olbrzymi wpływ na politykę wewnętrzną w Niemczech. W nieco mniejszym stopniu, ale także, będzie mieć to wpływ na politykę zagraniczną Niemiec. Przede wszystkim wszystko wskazuje na to, że SPD mieć będzie kanclerza. Jak to wszystko będzie dokładnie wyglądać, to trochę wróżenie z fusów. Mam jednak nadzieję, że po porażce CDU partia ta będzie zmuszona do wyciągnięcia odpowiednich wniosków. I do pozbycia się balastu w postaci pozostałości po polityce Angeli Merkel. Jak już mówiłem niedawno, wystarczy spojrzeć na cyrk, jaki zrobiła z Bundeswehrą. Czy sojusz z Putinem.
Przeczytaj też:
Symbol ery Merkel. "Jedna ręka ratuje opozycjonistów, druga wspiera reżim, który zabija"
"Po wyborach nastąpi pogorszenie w relacjach Polski z Niemcami"
Ale właśnie – sojusz z Putinem. Załóżmy, że powstanie ten sojusz SPD-Zieloni-FDP. To SPD jest formacją bardziej prorosyjską niż CDU. Ale Zieloni słyną z tego, że są najbardziej krytyczni wobec Rosji Putina. Czy w takim razie może nastąpić zmiana?
Przed ukształtowaniem się koalicji nie powinno się niczego kategorycznie przesądzać, jednak proszę zwrócić uwagę, że Zieloni mają zaledwie 14 proc. poparcia. Więc nie będą głównym członem koalicji. Mało prawdopodobne, że dostaną któryś z resortów odpowiadających właśnie z politykę zagraniczną. Raczej zajmować się będą klimatem. Poza tym w niemieckiej tradycji utarło się, że politykę zagraniczną prowadzi kanclerz. Będzie nim przedstawiciel SPD. Spodziewać się więc możemy kontynuacji polityki prowadzonej przez Merkel. Prawa człowieka czy kwestie Białorusi, Ukrainy, będą być może podnoszone na forum międzynarodowym, ale tylko w sferze medialnej. Jeśli chodzi o realne działania, będzie to polityka proputinowska. Jeszcze nie byłby to jakiś wielki problem, gdyby chodziło jedynie o neutralne zachowanie Niemiec wobec Rosji. Tu widzimy jednak realne i mocne wsparcie.
A jak po zmianie władzy wyglądać będą stosunki niemiecko-polskie?
Będzie tak samo źle. Dopóki Niemcom nie uda się – a pracują nad tym usilnie – doprowadzić do zmiany rządu w Polsce, będzie ona obiektem ataków. Niemcy na użytek wewnętrzny przedstawiają jako zagrożenie dla demokracji partię AFD. A w polityce międzynarodowej jako takie zagrożenie przedstawiają Polskę. Nie zagraża demokracji Rosja i Putin, Łukaszenka, ani islamski terroryzm. Tym zagrożeniem jest dziś Polska. Ideałem dla Niemiec jest zmiana władzy w Warszawie, wybór na premiera kogoś w stylu Donalda Tuska. Póki ten cel nie zostanie osiągnięty, ciężko uwierzyć w jakąkolwiek poprawę relacji niemiecko-polskich. Nie jest to w interesie niemieckiego rządu.
Przeczytaj też:
Podsumowanie rządów Angeli Merkel. „Katastrofa Polski, Niemiec i Unii Europejskiej”
Poseł PiS o wyborach w Niemczech i relacjach z Polską: Gorzej niż za Merkel nie będzie
"Jedna sędzia wyłączyła prąd tysiącom ludzi. Ciekawe, co by powiedział Schuman?"
Inne tematy w dziale Polityka