Dzisiejszy wynik dobowych zakażeń wynosi 767 nowych przypadków. To jest o ponad 44 proc. więcej – powiedział wiceminister zdrowia Waldemar Kraska. Zastrzegł, że wynik zachorowań powinien być dla nas czerwonym światłem ostrzegawczym.
Waldemar Kraska pytany był na antenie Polskiego Radia 24 o protest pracowników ochrony zdrowia, który trwa już 5 dzień oraz o czwartą falę pandemii.
Kraska: Dzisiejszy wynik zachorowań powinien być dla nas czerwonym światłem
Waldemar Kraska na pytanie o czwartą falę pandemii odpowiedział – Przeważnie osoby, które w tej chwili trafiają do polskich szpitali są to ludzie niezaszczepieni. Czwarta fala jest „falą osób niezaszczepionych”. – powiedział wiceminister.
Zobacz także: Durczok o Polakach: Barany, durnie, matoły. Pawłowicz mu odpowiada: Nie pij już...
Kraska dodał – Dzisiejszy wynik, jeśli chodzi o zakażenia, powinien być dla nas nie żółtym światłem ostrzegawczym, ale już czerwonym. Tych nowych przypadków codziennie bardzo dużo przybywa, ale też osób, które są hospitalizowane - poinformował.
- Dzisiejszy wynik wynosi 767 nowych przypadków. To jest o ponad 44 proc. więcej. Mamy 21 osób które zmarły, jest to bardzo niepokojące. – zaznacza wiceminister zdrowia.
W komunikacie Ministerstwo Zdrowia przekazało, że z powodu COVID-19 zmarło 9 osób, zaś z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami zmarło 12 osób.
Zobacz także: Dziewięć rzeczy, których nie mówią wam o inflacji
Wiceminister zachęca do szczepień
- W tej chwili warto się zaszczepić. Jeśli ktoś ma wątpliwości, czy też się waha, chodźmy do punktu szczepień. Te punkty niestety są puste, nikt z nich nie chce korzystać. Czwarta fala jest już na dobre w Polsce. Polacy umierają, a możemy tego uniknąć – mówi w rozmowie z Polskim Radiem 24 Kraska.
Dodaje - W tej chwili w szpitalach hospitalizowanych jest 823 pacjentów. To o 41 osób więcej niż dzień wcześniej. Na oddziałach intensywnej terapii przybyło 9 osób. Łącznie 91 pacjentów jest podpiętych do respiratorów.
Zobacz także: Jarosław Kaczyński o Polexicie i rekonstrukcji rządu
Rok temu przypadków było mniej
Dokładnie rok temu 15 września liczba zakażonych wynosiła 605 przypadków koronawirusa i 24 zgony. Cztery dni później liczba zakażonych przekroczyła 1000 osób. Był to punkt graniczny, od którego pandemia zaczęła się rozkręcać.
Wiceminister został zapytany o to, czemu teraz jest prawie tyle samo zakażonych, skoro część społeczeństwa jest już zaszczepiona.
Odpowiedział – Wystarczy spojrzeć na nasze otoczenie. Chyba zapomnieliśmy, że koronawirus jest. Nie pamiętamy o maseczkach, dystansie i dezynfekcji. To są 3 podstawowe zasady. Najtańsze, ale najbardziej skuteczne.
Zobacz także: Izrael się szczepił, dziś znów ma więcej zakażeń. Co z Polską? „Nowy lockdown realny”
- Myślimy o wprowadzeniu obostrzeń w tych powiatach, w których zakażeń będzie bardzo dużo. Pomyślmy o sobie i o naszych bliskich, bo czwarta fala pojawiła się w tej chwili – podkreślił polityk.
Wiceminister dodał również, że dzisiejsze wyniki zachorowań będą ostrzeżeniem dla Polaków.
Polecamy:
NS
Źródła: polskieradio24.pl, rp.pl
Inne tematy w dziale Rozmaitości