- Zatrzymany na wniosek Łukaszenki - tak o akcji policji w Piaseczni wobec Makarego Malakhouskiego wyraził się Aleś Zarembiuk z Fundacji "Białoruski Dom". Białorusin jest ścigany przez reżim Aleksandra Łukaszenki. Teraz po zatrzymaniu tłumaczy się polska policja.
- Zatrzymany na wniosek Łukaszenki obywatel Białorusi! Wczoraj wieczorem przez funkcjonariuszy policji, na wniosek Łukaszenkowski w Piasecznie był zatrzymany MALAKHOUSKI MAKARY - poinformował Zarembiuk.
- Byłby to niebywały skandal, gdyby okazało się, że polskie władze rękami polskiej policji rzeczywiście zatrzymały białoruskiego opozycjonistę celem wydania Łukaszence.... Niewiele już nie dziwi, ale zawsze podnoszą poprzeczkę - komentował europoseł z PO Andrzej Halicki.
Rzeczywiście, w niedzielę policjanci z komendy w Piasecznie zatrzymali 27-letniego obywatela Białorusi. Nie chcą jednak podawać szczegółów, dlaczego zdecydowali się na interwencję.
- Z danych, które przedstawił wynika, że mężczyzna jest poszukiwany listem gończym przez stronę białoruską. Jego dane również znajdują się w Interpolu. Stąd też decyzja o zatrzymaniu - powiadomił oficer prasowy tamtejszej jednostki.
- W chwili obecnej mężczyzna jest jeszcze w naszych rękach, ale jest to sprawa, którą na bieżąco nadzoruje prokurator okręgowy - dodał.
Zarembiuk relacjonował, że to od partnerki Malakhouskiego usłyszał, że do zatrzymania doszło w niedzielę późnym wieczorem. Do domu, w którym oboje przebywali, weszła policja - jako powód podała skargę sąsiadów na zbyt głośną muzykę, dobiegającą z mieszkania. Potem 27-latek został poproszony o okazanie dokumentów i następnie zatrzymany.
- Funkcjonariusze nie legitymowali się podczas zatrzymania, więc na początku było przerażenie, że to białoruskie służby go zabierają. Okazało się, że to jednak policja. Jak tylko dowiedzieliśmy się o sprawie, zwróciliśmy się do Komendy Stołecznej Policji, MSWiA i do oddziału policji w Piasecznie. Poinformowaliśmy, że według naszych informacji jest to osoba politycznie represjonowana, która w Polsce przebywa z wizą humanitarną i że my prosimy o natychmiastowe wypuszczenie tej osoby. Za naszych informacji wynika, że nie ma żadnego kryminalnego powodu, dla którego miałby być on zatrzymany - powiedział Zarembiuk w rozmowie z PAP.
- My się bardzo boimy, by nie powstało wrażenie, że Białorusini, którzy uciekli do Polski, nie są już tutaj bezpieczni, a służby Łukaszenki potrafią dopaść wrogów nawet tutaj - podsumował.
Zobacz:
W 2022 prąd będzie więcej kosztować. Dlaczego czekają nas podwyżki?
Steczkowska tak chce pomóc Kozidrak. „Po prostu jest fajną kobietą”
Kantar dla TVN. Niewielka różnica między PiS a PO
Wielka Brytania w orbicie Trójmorza? Jest taki plan
GW
Inne tematy w dziale Społeczeństwo