Zaczyna się czwarta fala. Ma ona przebiegać jednak inaczej, niż poprzednie. Wiele osób przechorowało COVID-19, jest sporo zaszczepionych. Pojawiło się jednak w przestrzeni publicznej pytanie – po co zabiegać o kolejne szczepienia, skoro tych zaszczepionych nie powinno interesować przyjęcie dawki przez resztę obywateli?
Przeczytaj też:
Telewizja coraz częściej łamie standardy. Ekspert: z prasą pod tym względem jest lepiej
No tak, ale tu chodzi o to, że przecież można wszystko puścić „na żywioł”. Akcje promujące szczepienia były. Jedni się zaszczepili, inni nie. I skoro tak, to niech każdy będzie kowalem swojego losu?
Czy w czasie czwartej fali czeka nas segregacja i przywileje dla zaszczepionych, czy może lockdown obejmie wszystkich, nawet tych, którzy przyjęli preparat?
Lockdown, jeśli się zdarzy, obejmie wszystkich, także zaszczepionych. Mam jednak wielką nadzieję, że do niego nie dojdzie. Ta czwarta fala będzie prawdopodobnie bardziej wypłaszczona: połowa społeczeństwa jest zaszczepiona i nawet w przypadku zakażenia, przejdzie lekko chorobę.
Spodziewam się natomiast pewnego paraliżu poszczególnych instytucji. Chodzi np. o zamykanie danej szkoły, w której dojdzie do ognisk zakażeń. I to będzie groźne. Jestem też twardym zwolennikiem przywilejów dla zaszczepionych. Jeśli ktoś się nie szczepił i uważa tych, którzy przyjęli szczepionkę, za frajerów, to nie musi wcale chodzić do kina, muzeum, czy do restauracji. Jego wybór. Ja się dwa razy zaszczepiłem i za frajera się nie uważam.
AGROunia w Sejmie. Opozycyjna koalicja przed PiS. Ten sondaż zmienia wszystko?
Ziobro o decyzji Komisji Europejskiej: To kolejny przejaw agresji wobec Polski
Terlecki: zmiany w rządzie na przełomie września i października
Komentarze
Pokaż komentarze (35)