Sejm nie odrzucił rozporządzenia o stanie wyjątkowym. Lewica chciała odrzucenia. Dlaczego?
Przeczytaj też:
Stan wyjątkowy. Co z ograniczeniami dla dziennikarzy? Lewica chce zmiany rozporządzenia
Ale tu pada istotny argument – manewry ZAPAD 2021 na terenie Białorusi i Rosji, mogą doprowadzić do sytuacji, w której w wyniku prowokacji dojdzie do jakichś starć, bardzo groźnych sytuacji?
Jednak niekontrolowany napływ migrantów, przerzucanych przez granicę przez reżim Łukaszenki i Putina może być niezwykle niebezpieczny dla naszego kraju.
Podkreślę, że unijny trybunał ani nie narzucił, ani nawet nie zasugerował, jak Polska ma rozpatrywać te wnioski. Ona ma je rozpatrzyć, a decyzja może być nawet odmowna. Rzecz w tym, że te wnioski muszą być rozpatrzone. Polska nie robiąc tego łamie konwencję. Ochrona granic jest oczywiście bardzo ważna. Ale stan wyjątkowy wcale tej ochrony nie zwiększa. Powód jego wprowadzenia jest zupełnie inny.
Jaki?
Sugeruje Pani, że wprowadzany jest stan wojenny nie wyjątkowy? Przecież tak nie jest, to było zwykłe przejęzyczenie…
Wprowadzany jest stan wyjątkowy. Ale słowa o stanie wojennym padły moim zdaniem nieprzypadkowo. Chodzi o to, że w uszach odbiorców zostały słowa o stanie wojennym, a nic tak ludzi nie przeraża jak wojna. Rząd to wykorzystuje.
Sejm nie odrzucił rozporządzenia prezydenta, więc stan wyjątkowy w pasie przygranicznym obowiązuje. Jednak nawet politycy, którzy poparli stan wyjątkowy, jak Jarosław Gowin, przekonują, że należy dopuścić media do relacjonowania tego, co dzieje się na granicy. Podobną opinię wyraził Rzecznik Praw Obywatelskich, profesor Marcin Wiącek.
W ostatnim czasie mieliśmy jednak posła biegającego z reklamówką, aktywistę niszczącego płot. Czy nie obawiacie się Państwo, że jacyś ludzie w ramach prowokacji mogliby się posłużyć legitymacją dziennikarską, a potem „robić dym” na granicy?
Takie obawy byłyby uzasadnione, gdyby faktycznie ktoś z polskiej strony przedarł się na część białoruską, a Straż Graniczna nie umiała temu zapobiec. Ale przecież w tych wszystkich sytuacjach sobie poradziła. Więc argument ten jest bezzasadny. Media należy dopuścić do relacjonowania sytuacji w rejonie przygranicznym.
Przeczytaj też:
Semka o ciężkim przebiegu COVID-19 w szpitalu. "Trudno zapomnieć zapłakane matki i córki"
Tusk wściekły na jedynego stronnika Trzaskowskiego. „Czekają go konsekwencje”
Komentarze
Pokaż komentarze (66)