Sejm nie uchylił rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy o wprowadzeniu stanu wyjątkowego w pasie przygranicznym z Białorusią. Za uchyleniem rozporządzenia głosowało 168 posłów, przeciw było 247 posłów, a 20 wstrzymało się od głosu.
Od czwartku w przygranicznym pasie granicznym z Białorusią, czyli w części województw podlaskiego i lubelskiego, zaczął obowiązywać stan wyjątkowy. Obejmuje on 183 miejscowości. Został wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta, wydanego na wniosek Rady Ministrów. Rząd argumentował to sytuacją na granicy z Białorusią, gdzie reżim Łukaszenki prowadzi "wojnę hybrydową", używając do tego migrantów.
Zgodnie z konstytucją stan wyjątkowy można wprowadzić, gdy w sytuacjach szczególnych zagrożeń środki konstytucyjne są niewystarczające. Rozporządzenie o wprowadzeniu stanu wyjątkowego może uchylić Sejm.
Polecamy:
Debata w Sejmie
Szef BBN Paweł Soloch przedstawiając w Sejmie rozporządzenie prezydenta podkreślił, że za tą decyzją stała intencja uzyskania efektu prewencji, ale także zdolności do szybkiego reagowania struktur wobec nieprzewidywalnych scenariuszy, jakie mogą być realizowane. Jak mówił, "mamy dziś do czynienia z obawami mieszkańców, że może dojść do destabilizacji sytuacji terenów przygranicznych". - Mamy też do czynienia z ciężkimi warunkami pracy polskich funkcjonariuszy, ale także z naszymi realnymi obawami co do dalszego rozwoju sytuacji - powiedział Soloch.
Premier Mateusz Morawiecki nie szczędził ostrych słów opozycji. - Dziś na tej scenie, która jest ustawiona niedaleko Usnarza Górnego, przy granicy Polski z Białorusią, która jest ustawiona przez architektów z Mińska i Moskwy wy odgrywacie rolę oklaskiwaną właśnie w Moskwie i Mińsku - powiedział.
- Dla nas strzeżenie polskiej granicy, dbałość o to, żeby nikt jej w sposób nielegalny nie przekraczała należy do podstawowych obowiązków, których będziemy strzec i zabiegać o nie poprzez użycie wszystkich możliwych sił, środków, funkcjonariuszy - oświadczył szef rządu.
- Niektórzy z państwa, wasi posłowie, współpracujący z wami blisko współpracownicy tacy jak pan (Bartosz) Kramek, pan (Władysław) Frasyniuk, bez zastrzeżeń wspierający słowa pana Frasyniuka pan (Lech) Wałęsa - te nikczemne, haniebne słowa, które padły z ich ust, nigdy nie powinny były paść. Powinniście za nie przeprosić! - wezwał premier.
Czytaj także:
Premier: Granica jest świętością
Premier w Sejmie podkreślił, że celem wprowadzonego w pasie przygranicznym z Białorusią stanu wyjątkowego nie ma być ograniczanie wolności, ale jej zapewnienie. - Granica państwa to nie jest tylko linia na mapie. Za granicę państwa przelewały krew pokolenia Polaków. Ta granica jest świętością - powiedział.
Morawiecki przypomniał, że za kilka dni rozpoczną się manewry wojskowe Zapad 2021. Powiedział, że według dostępnych informacji zaangażowanych w nie ma być ponad 200 tys. żołnierzy. - Jak łatwo, wyobraźmy sobie tylko, wówczas o prowokację. Ten schemat działań, który rozpisany został na role: atak na państwa bałtyckie, atak na Rzeczpospolitą, jest czymś bez precedensu. To nie jest tylko konflikt dyplomatyczny, to jest próba naruszenia integralności państwa polskiego, suwerenności naszych granic i na to pozwolić nie możemy i nie pozwolimy - podkreślił premier.
Premiera wsparł poseł PiS Zdzisław Sipiera. - Zwracam się do szanownej opozycji, może czas na odrzucenie sporów i waśni w tej specyficznej i groźnej sytuacji, przemówienie całej klasy politycznej w Polsce jednym głosem. To nie jest walka o interesy jednej czy drugiej partii politycznej, to jest walka o suwerenność i integralność terytorialną i bezpieczeństwo obywateli - podkreślił. - Może najwyższy czas polać rozpalone głowy zimną wodą i stanąć w prawdzie naprzeciw całej, zmasowanej propagandzie nieprzyjaznych nam sił" - dodał. "Poparcie rządu przez opozycję leży w interesie Polski - oświadczył Sipiera.
Nowe w polityce:
Kamiński: Nie przeszkadzajcie nam
Minister spraw wewnętrznych i administracji stwierdził, że bezpieczeństwo oraz integralność terytorialna państwa to kwestie fundamentalne. W jego ocenie obywatele oczekują od polityków, że w sytuacji zagrożenia zewnętrznego pokażą, że są wspólnotą i potrafią działać razem. - To, czego do was oczekujemy - nie przeszkadzajcie nam. Z Łukaszenką damy sobie radę, ale wy nam nie przeszkadzajcie i zróbcie to w imię lojalności państwowej, w imię lojalności wobec waszych wyborców - powiedział.
Szef MSWiA stwierdził, że w obecnej sytuacji są "elementy zagrożenia suwerenności naszego kraju i integralności granic naszego państwa". - Niebezpieczeństwo jest realne. My nie straszymy nikogo, tylko przedstawiamy fakty - zaznaczył.
Kamiński wskazywał, że reżim Łukaszenki cynicznie wykorzystuje naiwność wielu ludzi na świecie i tworzy kryzys migracyjny na granicy z Polską, Litwą i Łotwą - na granicy z UE. Łukaszenka, jak mówił minister, chciałby powtórki z kryzysu migracyjnego w 2015 roku i stworzenia w północno-wschodniej Europie wielki szlak migracyjny.
- Dlaczego to robi? To jest odwet za wsparcie, jakie Unia Europejska, Polska, Litwa daje opozycji białoruskiej. Rok temu zobaczyliśmy prawdziwą twarz narodu białoruskiego, walczącego o wolność, o demokrację, o chleb w swoim kraju, przeciwko dyktaturze - podkreślił szef MSWiA.
Kamiński przypomniał, że więzienia na Białorusi wypełnione są więźniami politycznymi. - W więzieniach siedzą nasi rodacy, liderzy polskiej mniejszości narodowej. Pani Andżelika Borys, pan Andrzej Poczobut. Domagamy się ich zwolnienia na każdym kroku w każdy sposób - powiedział. - Niektórych ludzi, naszych rodaków, udało nam się wyciągnąć z więzienia, ale będziemy konsekwentnie walczyć dalej - dodał.
Zobacz także:
Łukaszenka organizuje "turystykę migracyjną"
- Państwo białoruskie zarządzane w tym momencie przez reżim Łukaszenki organizuje wielką międzynarodową operację turystyki migracyjnej - podkreślił szef MSWiA. Jak poinformował posłów Kamiński "nasze służby zidentyfikowały w ostatnich tygodniach 46 samolotów z Bagdadu do Mińska, z Iraku na Białoruś. Tymi samolotami przyleciało tam około 10 tys. mieszkańców Iraku". Dodał, że w Iraku "w tej chwili ma kryzysu politycznego, nie toczy się wojna domowa". - To są ludzie, którzy szukają lepszego życia. Ja to subiektywnie rozumiem - zaznaczył.
Minister wskazał, że białoruski reżim w ostatnim czasie uruchomił połączenia z Libanem. - Wiemy, że prowadzone są rozmowy w Maroku i Pakistanie na temat otworzenia rejsów przez białoruskie linie lotnicze. Wiemy, że trafiają z Turcji, wiemy, że trafiają z Rosji, zwłaszcza Afgańczycy - mówił.
- Potencjał stworzenia wielkiego kryzysu migracyjnego wywołanego w sposób sztuczny i polityczny przez Łukaszenkę jest naprawdę wielki. To jest realne, jeśli uzna on, że ci uchodźcy wchodzą do Europy jak w masło i że polska granica jest granicą fikcyjną, że będziemy spętani polityczną poprawnością. My musimy temu przeciwdziałać - podkreślił Kamiński.
Wskazał, że "jeśli polska granica będzie granicą twardą, to ten kryzys zakończy się, bo Łukaszence nie będzie opłacało się ściągać kolejnych tysięcy imigrantów z całego świata, jeśli oni zostaną na Białorusi". - Dlatego tak ważne jest, aby granica polska była granicą suwerennego państwa i narodu, której nikt cynicznie nie będzie rozbijał. Jej integralność jest sprawą świętą - przemawiał szef MSWiA.
- Czujemy się odpowiedzialni za bezpieczeństwo Unii Europejskiej i cała UE trzyma za nas kciuki, żeby polska, litewska i łotewska granica były granicami zewnętrznymi UE i suwerennymi granicami naszych państw traktowanymi poważnie - dodał.
Wniosek złożył klub Lewicy
Projekt uchwały ws. uchylenia prezydenckiego rozporządzenia złożył w piątek do marszałek Sejm Elżbiety Witek szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski. W uzasadnieniu do projektu uchwały znoszącej stan wyjątkowy podkreślono, że rząd we wniosku do prezydenta o wprowadzenie stanu wyjątkowego ani "w późniejszych komunikatach" nie uzasadnił "w sposób wyczerpujący powodów, dla których miałby zostać wprowadzony stan wyjątkowy".
We wniosku do prezydenta rząd wskazał, że ma on związek "z koniecznością bardziej zdecydowanego i możliwie najbardziej skutecznego zareagowania na sytuację, z którą obecnie mierzy się Rzeczpospolita Polska na granicy państwowej z Republiką Białorusi, stanowiącej jednocześnie zewnętrzną granicę Unii Europejskiej".
W uzasadnieniu do rozporządzenia napisano, że w ciągu ostatnich tygodni odnotowano liczne, zintensyfikowane próby nielegalnego przekroczenia granicy z Republiką Białorusi, a "mając na względzie skalę i charakter działań podejmowanych przez Republikę Białorusi" na granice zostali skierowani dodatkowi funkcjonariusze z innych oddziałów Straży Granicznej oraz żołnierze Wojska Polskiego, a także podjęto działania zmierzające do jej zabezpieczenia ogrodzeniem z drutu kolczastego. "Mimo tak szeroko zakrojonych działań i zastosowanych środków nie jest jednak możliwe skuteczne wykonywanie zadań w rejonie granicy polsko-białoruskiej przez funkcjonariuszy Straży Granicznej i żołnierzy Wojska Polskiego wskutek działań podejmowanych przez inne podmioty" - napisano.
ja
Inne tematy w dziale Polityka