Dziś miałam okazję porozmawiać z uczestnikami Campusu Polska Przyszłości. Pytałam ich, co przekonało ich do przyjazdu do Olsztyna, dlaczego zostali wybrani na uczestników i jak podoba im się na wydarzeniu. Moi rozmówcy mówili też o swoich wizjach na przyszłość Polski i zdradzili, z kim bardziej sympatyzują - Tuskiem czy Trzaskowskim.
Uczestnicy Campusu Polska Przyszłości mają od 18 do 35 lat i przyjechali do Olsztyna z różnych zakątków Polski. Po krótkich rozmowach z nimi odnoszę wrażenie, że mają, w przeciwieństwie do wielu znanych twarzy ze sceny politycznej, konkretne postulaty dotyczące przyszłości Polski. Kim są, jak tu trafili i jaka jest ich wizja Polski?
Antek z Częstochowy
Antek ma 24 lata, pochodzi z Częstochowy, ale przyjechał z Krakowa. Wybiera się teraz na 5. rok studiów - ostatni rok studiów magisterskich na kierunku Inżynieria Produkcji na Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.
Zapytałam Antoniego, dlaczego właściwie jest tutaj - na Campusie.
- Bardzo spodobała mi się ta inicjatywa. Wydaje mi się, że są potrzebne takie wydarzenia, które stwarzają pewną płaszczyznę do rozmowy, wymiany wizji, poglądów, bo wiem, że większość osób jest tutaj o poglądach liberalnych, ja jestem trochę bardziej umiarkowany, jeśli chodzi o pewne postulaty liberalne, ale uważam, że czas, kiedy za dwa lata będziemy mieli wybory i ponad milion osób dostanie prawa wyborcze, to dobry czas, żeby zacząć już rozmawiać, żeby siły Platformy Obywatelskiej i Rafała Trzaskowskiego mogły zaproponować coś dla tych nowych ludzi - tłumaczy mój rozmówca.
Zadałam Antkowi pytanie o to, kto byłby w stanie zrobić więcej dla Polski - Trzaskowski z Frankiem Sterczewskim czy Tusk ze Schetyną.
- To trudne pytanie - mówi Antoni. - Myślę, że wszyscy zrobią wystarczająco dużo wspólnie we czwórkę - stwierdza.
Zobacz: Ks. Sowa i prof. Środa o Kościele na Campus Polska. "Hierarchia zakładnikiem PiS"
- Myślę, że niewskazane jest dopatrywanie się, tak jak oni [Tusk i Trzaskowski - przyp. red.] powiedzieli konfliktu. Natomiast oczywiście Franek Sterczewski jest politykiem młodszego pokolenia, nie to co Grzegorz Schetyna czy Donald Tusk. Wydaje mi się jednak, że na ten moment w Polsce nie jest ważne to, czy progresja podatkowa powinna być bardziej radykalna, czy powinniśmy mieć bardziej radykalną gospodarkę. W tej chwili kwestią nr 1. w jest to, aby w Polsce nastąpił po tych niefortunnych, delikatnie mówiąc, rządach PiS powrót do szeroko rozumianej demokracji liberalnej, czyli powrót do wartości, takich jak: sprawiedliwe sądownictwo, wolne media… - mówi Antoni - To, co dzisiaj w Polsce robi telewizja publiczna, coż… Delikatnie mówiąc, nie są to obiektywne media - dodaje.
- Widzę to tak: ta czwórka polityków siada razem do stołu i zastanawiają się wspólnie, co mogą zrobić, aby przywrócić szeroko rozumianą normalność, czyli sądownictwo, pluralizm w mediach, normalne relacje z naszymi sąsiadami i z Unią Europejską, natomiast już później dopiero możemy zastanawiać nie, czy poszczególne propozycje mają mieć charakter bardziej lewicowy czy liberalny, czy też chadeckie, chociaż, wiadomo, dzisiaj w Europie Zachodniej partie chadeckie proponują rozwiązania, które uznawane są w Polsce za rozwiązania partii lewicowych - tłumaczy - Niezależnie czy jesteśmy liberalni, czy nieco bardziej konserwatywni: odpowiedzialnością wszystkich polityków opozycji jest to, aby przywrócić tych kilka elementów, które PiS zabrał, czyli taką elementarną przyzwoitość - sprawiedliwe sądownictwo, Trybunał Konstytucyjny, telewizja publiczna - to są rzeczy, które musimy zmienić, a niektórzy często starają się to pomijać i atakują się wzajemnie - dodał.
- Czyli gdybyś teraz objął władzę, to pierwszą rzeczą byłoby, jak mówisz, „posprzątanie” tego, co zrobił PiS? - pytam.
- Dokładnie tak - naprawa relacji z naszymi sąsiadami i Unią Europejską, przywrócenie ładu demokratycznego, pluralizm mediów - tu trzeba byłoby się zastanowić nad tym, co zrobić z mediami - czy jest sprywatyzować, czy zmienić je jakoś ustawowo. Trzeba byłoby dyskutować, ale na pewno nie może to funkcjonować tak, jak w tej chwili, bo teraz wygląda to gorzej niż za „Krwawego Macieja” - mówi Antek - Oprócz tego oczywiście walka ze zmianami klimatycznymi - nie jest to, co prawda, robienie porządku po PiS, ale jest to kwestia, którą partia rządząca interesuje się za mało. Mam nadzieję, że ten Campus uzmysłowi właśnie politykom, czego chcieliby młodzi Polacy.
Zobacz: Drugi dzień Campus Polska Przyszłości: Debata o przyszłości miast. Gościem Sadiq Khan
Zapytałam Antoniego również o to, dlaczego, jego zdaniem, to dostał się na Campus Polska, mimo że chętnych było przecież niemało.
- Bardzo dobre i trudne pytanie - mówi Antek - Współpracuję z organizacjami pozarządowymi, zajmuję się jednym z projektów dla młodych ludzi, więc być może właśnie to zadecydowało o mojej obecności tutaj - zastanawia się.
- Ale nie wiem, czy jestem od kogokolwiek lepszy, myślę, że głównym czynnikiem było moje zaangażowanie polityczne i społeczne już od kilku lat, no i moje jakieś dokonania na przestrzeni tego czasu. Być może pomyśleli, że będę tutaj jakąś wartością dodaną. [Dalsza część artykułu na następnej stronie]
Na koniec zapytałam Antka o to, czy mu się tu podoba.
- Ja pamiętam, że byłem tutaj na koloniach 10 lat temu w 2015 roku. Przypomniałem to sobie, dopiero kiedy szedłem przez tutaj przez park - mówi Antoni - Na razie pogoda jest bardzo ładna wbrew zapowiedziom. Na razie jest bardzo fajnie. Zmierzam właśnie na pierwszy panel, więc zobaczymy jak to wszystko się dalej potoczy, ale oglądając wczoraj debatę z Donaldem Tuskiem i Rafałem Trzaskowskim na żywo, byłem zadowolony z namiastki normalności, a mianowicie dwóch czołowych polskich polityków: Donald Tusk, jeden z najbardziej doświadczonych polskich polityków w Polsce po 1989 roku i Rafał Trzaskowski, który w wyborach prezydenckich zyskał ponad 10 mln głosów, człowiek, który jest najbardziej popularnym politykiem opozycji. Tych dwóch ludzi po prostu sobie siada i na luzie rozmawiają z młodymi ludźmi. Żadnych ustawek, każdy mógł zapytać o to, o co chciał. Czy wyobrażamy sobie coś takiego po stronie Prawa i Sprawiedliwości, że np. Zbigniew Ziobro i Jarosław Kaczyński tak sobie siadają i po prostu rozmawiają? To jest normalność, od której Prawo i Sprawiedliwość nas odzwyczaiło - od normalnej debaty publicznej: naturalnej, niereżyserowanej, swobodnej, w przyjaznej atmosferze. To mi się bardzo podobało.
Dominika i Monika z okolic Gliwic
Dominika i Monika są siostrami i przyjechały z Gliwic, choć na co dzień mieszkają w Warszawie.
Dominika skończyła prawo i wybiera się na aplikację, a Monika dopiero zaczyna studia prawnicze. Zapytałam się, dlaczego zdecydowały się wziąć udział w Campusie.
- Czujemy potrzebę zmiany Polski w kierunku dopasowywania tego kraju bardziej do młodych ludzi. Chcemy zmienić Polskę pod względem klimatycznym, a także pod względem sądownictwa. Znając prawo, bardzo przeszkadza mi to, co aktualnie dzieje się w kraju. Przeszkadza mi to, że uczę się prawa, które jest łamane, które jest stosowane w inny sposób, niż uczą nas tego wykładowcy akademiccy. I chciałabym swoimi działaniami, angażując do tego ludzi pokazać, że można działać we właściwy sposób, zgodny z prawem - mówią siostry.
Monika zdradziła też, że już od dwóch lat stara się stawiać swoje pierwsze kroki w świecie polityki. Była już w młodzieżówce, wtedy chodziła na wiece. Zwłaszcza przed wyborami podczas kampanii.
Zobacz: Salon24.pl na Campusie Polska Przyszłości. Impresje i przemyślenia z dnia pierwszego
- Pochodzimy z małej wsi i czujemy potrzebę przekazania również tym ludziom, że władza może się zmienić, a nowa władza, którą wprowadzimy nie będzie wcale gorsza od tej, którą mamy teraz.
Zapytałam siostry również o to, dlaczego ich zdaniem to one dostały się na wydarzenie - w końcu chętnych na jedno miejsce było kilku.
- Musiałyśmy mieć jakiś błysk w oku - zaśmiała się Monika- Myślę, że nasze zaangażowanie społeczne, chęć działania, to że brałyśmy udział już w wielu projektach społecznych i pewne doświadczenie życiowe i wiedza, którą już posiadamy - dodała Dominika.
- Jesteśmy też we dwie związane z prawem. Ja sama brałam udział w kilku konkursach prawniczych, Dominika juz skończyła prawo, więc być może również to zadecydowało o tym, że tu jesteśmy - mówi Monika
Na pytanie kto bardziej do nich przemawia - Donald Tusk czy Rafał Trzaskowski odpowiedziały, że nie mają swojego faworyta.
- Każda osoba, która nas weźmie pod skrzydła i wysłucha, co młodzi mają do powiedzenia do nas przemawia - mówią siostry.
- A gdyby to był Kaczyński? - zapytałam przekornie.
- Miałyśmy na myśli każdego z nich [Trzaskowskiego i Tuska] - zaśmiały się siostry.
Pytałam dziewczyny również o to, co byłoby pierwszą rzeczą, którą by zmieniły, gdyby dziś zdobyły władzę w państwie.
- Dla mnie, ze względu na profesję, reforma sądownictwa. I nie mówię tu o powrocie do tego, co było, bo to też nie było idealne, ale o takiej reformie, która zmieniłaby wszystko w pozytywnym kierunku - powiedziała Dominika.
Zobacz: Krążkiem w dyktatora, czyli jak sportowcy doprowadzali tyranów do szału
- Moim zdaniem koniecznie trzeba byłoby zrobić coś z TVP, bo ta szerząca się nienawiść doprowadziła m.in. do tego, że jak poszłyśmy wczoraj do galerii w Olsztynie, to bałam się wyjść w bluzie z Campusu, bo bałam się, że może spotkam jakiegoś przeciwnika opozycji, który zacznie mówić coś nieprzyjemnego w moim kierunku. I jedna pani była taka, że kiedy przeszłam obok, to zaczęła buczeć coś pod nosem, a to przecież niewyobrażalne, żeby bać się demonstrować swoje poglądy, ja boję się, że za nie od kogoś „dostanę” - zwierzyła się Monika.
- Podoba wam się tutaj? - zapytałam.
- Oczywiście - odpowiedziały - Bardzo się cieszymy, że miałyśmy możliwość przyjazdu.
Oskar z Gdyni
Oskar przyjechał z Gdyni. Obecnie studiuje prawo. Podobnie jak wcześniejsze osoby, zapytałam Oskara, dlaczego przyjechał na Campus Polska. [Dalsza część artykułu na następnej stronie]
- Prawdę mówiąc, trudno powiedzieć. Zobaczyłem, że coś takiego jest organizowane, stwierdziłem, że tematyka może być ciekawa, choć nie znałem jeszcze dokładnego planu wydarzenia, że może być to na pewno okazja do rozwoju dla mnie, by zagłębić się w tematy, które od jakiegoś czasu mnie interesują, np. Zmiany klimaty czy technologia - wymieniał mój rozmówca - Pomyślałem, że skoro może przyjechać właściwie za darmo (zapłaciłem tylko za transport) i jeszcze mogę się czegoś nauczyć, to czemu miałbym z tego nie skorzystać? - pyta.
Kiedy zapytałam Oskara, dlaczego to właśnie on został wybrany, powiedział, że trochę dziwi się decyzji organizatorów.
- Znam osoby, które miały więcej działalności społecznej ode mnie, a się nie do stały. Być może o mojej obecności zadecydowało to, że mnie interesuje dość nietypowa tematyka - Chiny. W zgłoszeniu pisałem, że Chiny są dość istotnym zagrożeniem dla nas jako Europy, a to tematyka niezbyt popularna.
- Trzaskowski czy Tusk? - zapytałam Oskara.
- Trzaskowski, ponieważ jest bardziej progresywny od Tuska i to właśnie mi się w nim podoba. Nie ma też takiego negatywnego elektoratu, jaki ma, niestety, Tusk. Myślę, że dlatego Trzaskowski jest lepszym wyborem, jednak myślę, że jeśli oni mieliby razem współpracować to też może z tego wyjść coś dobrego.
Zobacz: Andrzej Duda podpisał specustawę. Zyskają inwestycje energetyczne
Zapytałam też Oskara o to, co zmieniłby, gdyby dzisiaj objął władzę.
- To, co mi najbardziej leży na sercu - zacząłbym działać w kierunku zmian klimatycznych. Według mnie w Polsce powinna zostać wybudowana elektrownia jądrowa, a najlepiej kilka i oczywiście odnawialne źródła energii.
Na pytanie jak podoba mu się na „Campusie Trzaskowskiego” odpowiedział, że jest naprawdę fajnie.
- Te panele naprawdę są ciekawe, prelegenci są naprawdę dobrze dobrani, nikt nie przynudza. Jest miła atmosfera, fajni ludzie, dobrzy prowadzący, organizacja także jest okej. Oprócz małych potknięć wszystko jest naprawdę w porządku - myślę, że przy kolejnej edycji zostaną one wyeliminowane - powiedział.
Z Campusu Polska Wiktoria Pękalak
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka