Dziś rozpoczął się tzw. Campus Trzaskowskiego, czyli Campus Polska Przyszłości. Wydarzenie miało być przestrzenią dla dialogu i spotkań młodych i aktywnych, którzy chcą zmienić Polskę. Jak to wszystko wygląda od kuchni?
Campus Polska Przyszłości
Dziś wzięłam udział w inauguracji Campusu Polska Przyszłości w Olsztynie - reprezentowałam barwy Salonu24 dumnie - z żółtą maseczką. Ale po kolei.
Na miejsce wydarzenia wybrałam się taksówką. Kiedy dojeżdżałam na miejsce, Sympatyczny Pan Kierowca zagadnął mnie, czy wybieram się właśnie na "Campus Trzaskowskiego". Po mojej twierdzącej odpowiedzi powiedział, że życzy mi "owocnych dyskusji i osiem gwiazdek", co wydaje się trafnym opisem tego, na co byłam przygotowana jadąc do Olsztyna.
Pierwszą osobą, którą zobaczyłam na miejscu była Barbara Nowacka, rozmawiająca z grupą młodych ludzi - uczestnikami Campusu. Przez wzgląd na dobre maniery i na fakt, że czas mnie naglił, nie podsłuchiwałam - odebrałam akredytację, kupiłam butelkę wody i szybko ruszyłam w stronę Campus Areny, gdzie lada moment miała rozpocząć się inauguracja Campusu i debata Rafała Trzaskowskiego i Donalda Tuska.
Nie będę streszczała tego, o czym politycy rozmawiali podczas debaty. Słuchając staraliśmy się na bieżąco relacjonować, co dzieje się na scenie.
Zobacz:
Postaram się raczej przekazać nastrój, który towarzyszył dyskusji.
Kto zdobył serca słuchaczy
Obydwaj politycy zostali powitani przez publiczność gromkimi brawami, choć w mojej opinii, to na wejście Donalda Tuska zebrani zareagowali bardziej entuzjastycznie. Pytania, których uczestnicy mieli całą masę dotyczyły kwestii takich jak: imigranci na granicy polsko-białoruskiej, LGBT, wykluczenie osób z niepełnosprawnościami, szczepienia, mniejszości, a także, co uderzyło mnie najmocniej, osób z małych miejscowości, którzy przenoszą się do większych ośrodków, a potem z nich nie wracają. Dlaczego?
Na początku wspomniałam o tym, że zanim ruszyłam posłuchać, co mają do powiedzenia główni przedstawiciele opozycji, kupiłam w sklepie butelkę wody. Pani w kasie zagadnęła mnie o Campus i zapytała, jak podoba mi się Olsztyn. Powiedziałam oczywiście, że to piękne miasto. Kobieta przytaknęła mi i w jednej chwili posmutniała. Zaczęła tłumaczyć, że do życia nie jest to najlepsze miejsce, ponieważ bardzo trudno znaleźć pracę - cały Olsztyn stoi turystyką i głównie z tego utrzymują się jego mieszkańcy.
W odpowiedzi na pytanie uczestnika Campusu, Rafał Trzaskowski i Donald Tusk zgodnie stwierdzili, że ważne jest podtrzymywanie przywiązania do "małych ojczyzn" i kultywowanie ich tradycji, nauka historii o tychże miejscowościach.
Odpowiedź ta wydała się niezwykle błaha, bo miałam z tyłu głowy słowa pani ze sklepu. W końcu samo przywiązanie do miejsca nie stworzy ludziom nowych miejsc do pracy. Dobrze mieć jednak świadomość, że kolejne pokolenie zdaje sobie sprawę z podobnych wyzwań i szuka rozwiązań.
Sztuka dyplomacji
Nie mogłam nie ulec wrażeniu, że wiele odpowiedzi formułowanych przez duet Tusk-Trzaskowski były zdawkowe i często wymijające. W pewnym momencie padło pytanie dotyczące konkretnych postulatów i przyszłej współpracy byłego premiera i prezydenta Warszawy.
Politycy nie podali żadnych konkretów, zapewnili jednak, że zamierzają ze sobą współpracować i mimo różnic, będą prowadzić spójną politykę i nikt nie będzie w stanie ich podzielić.
Odniosłam też wrażenie, że na jedno z pytań Donald Tusk odpowiedział nieco agresywnie - mam tu na myśli kwestię poruszoną przez jedną z uczestniczek - zdradziła, że pochodzi ze Śląska i zapytała, kiedy śląski zostanie oficjalnie uznany za język.
Donald Tusk wydawał się zniecierpliwiony i poirytowany. Zaproponował autorce pytania, by zaczęła przekonywać mieszkańców, by w wyborach wybierali te osoby, którym będzie zależało na tym, by kwestię tę wprowadzić w życie.
Przypomniał, że to on składał projekty w imieniu Ślązaków.
– Jeżeli śląscy parlamentarzyści w tej sprawie chociaż raz będą zjednoczeni, to nikt im nie zafika – powiedział stanowczo.
Zaznaczył przy tym, że lobby posłów ze Śląska to "największa siła w Sejmie" i "nie zgadza się z takim stawianiem sprawy".
– Mnie nie interesują losy poszczególnych posłanek lub posłów. Wy macie być skuteczni. Dlaczego pytacie się o to, kto i co wam załatwi – pytał Donald Tusk.
– Dlaczego wy przekonujecie Trzaskowskiego do związków partnerskich? Pomóżcie przekonać tych, którzy nie są na razie przekonani. To może należy do babci pojechać, a nie do Trzaskowskiego, bo on już jest przekonany – powiedział były premier.
Ta wypowiedź Donalda Tuska spotkała się z gromkimi brawami i okrzykami ze strony publiczności.
Wolność, młodość, tolerancja (i zdrowie)
Te trzy pierwsze słowa przychodzą mi na myśl, kiedy myślę o tym, w jaki sposób najlepiej mogłabym opisać wydarzenie. To dlatego, że kwestie związane z wolnością były przez uczestników niezwykle chętnie poruszane.
Młodość powiązałabym tu ściśle z zapałem i chęcią zmian, a tolerancja wynika z tego, że podczas debaty naprawdę każdy mógł się wypowiedzieć, nie brakło również słów krytyki ze strony publiczności.
Poza dyskusją w Campus Arenie dodałabym również słowo zdrowie, ponieważ po debacie uczestników czekały ćwiczenia pod sceną, które zakończyły się biegiem na festiwal kolorów.
W związku z tym, że był to dopiero pierwszy dzień dało się zauważyć, że niektóre osoby stały nieco na uboczu, zapewne w związku z tym, że nie zdążyły jeszcze zintegrować się z resztą, choć według mnie uczestnicy są na tyle otwarci, że nie powinno być z tym żadnego problemu.
Czy tak się stanie - sprawdzę jutro.
Wiktoria Pękalak
Inne tematy w dziale Polityka