Po pucharowych emocjach piłkarze Ekstraklasy wracają na ligowe boiska, Tyle, że nie wszyscy. Otóż mecze Legii Warszawa z Termaliką Bruk – Bet Nieciecza (pierwotny termin 22.08, godz. 20) i Rakowa Częstochowa z Górnikiem Zabrze (22.08, godz. 17.30) zostały przełożone. Mistrzowie Polski przygotowują się do rewanżu ze Slavią Praga w IV eliminacji Ligi Europy, zaś piłkarze trenera Marka Papszuna szlifują przed drugim meczem z belgijskim KAA Gent w fazie play – off kwalifikacji do Ligi Konferencji. Ale i bez naszych eksportowych zespołów, w ten weekend na ligowych boiskach powinno być ciekawie.
Piątek (20.08)
Wisła Płock – Zagłębie Lubin (godz. 18)
Po słabym początku „Nafciarze” grają coraz lepiej. W trzeciej kolejce ograli Radomiaka, a w minioną niedzielę stworzyli kapitalne widowisko w Gliwicach. Co prawda drużyna z Płocka przegrała na Śląsku 3:4, ale dzielnie i z pasją goniła wynik do ostatniego gwiazdka sędziego. Ciekawe, czy trener Maciej Bartoszek znajdzie sposób na Zagłębie. W poprzedniej serii „Miedziowi” pewnie ograli na własnym boisku Pogoń 2:0. Znów błysnął Patryk Szysz, który tym razem gola nie strzelił, ale ma ogromny wpływ na poczynania ofensywne ekipy z Lubina. Trener Dariusz Żuraw po objęciu Zagłębia zapowiadał, że zespół będzie grał, szybką, ofensywną piłkę i przeciwko Pogoni taki styl pokazał. Ani Wisła, ani Zagłębie nie nastawią się na obronę wyniku i jednego punktu. Będzie wymiana ciosów i gole, a mecz i tak skończy się remisem.
Radomiak – Warta Poznań (godz. 20.30)
Piłkarze i trener Radomiaka Dariusz Banasik pałają chęcią zemsty za przegrane rok temu baraże o Ekstraklasę. Wtedy na drodze do elity stanęła „Zielonym” właśnie Warta i to ekipa z Poznania cieszyła się z promocji do grona najlepszych. W ogóle dla poznaniaków Radomiak to szczęśliwy rywal. Pod wodzą Piotra Tworka warciarze” w trzech ostatnich starciach z drużyną z Mazowsza ani razu nie zeszli z boiska pokonani. Czy tym razem radomianie przełamią kompleks gości z Wielkopolski? Raczej nie. Obie drużyny będą się cieszyć z goli i podzielą się punktami.
Sobota (21.08)
Pogoń Szczecin – Stal Mielec (godz. 15)
W Szczecinie niecierpliwie czekają na przebudzenie Piotra Parzyszka. Wypożyczony z włoskiego Frosinone napastnik wciąż nie może odnaleźć formy z czasów gry w Piaście Gliwice, gdzie z Jakubem Świerczokiem stworzył zabójczo skuteczny duet. Tęsknota za bramkostrzelnym Parzyszkiem jest w stolicy Pomorza Zachodniego tym większa, że drugi z atakujących – Luka Zahović ostatni raz trafił do siatki w... grudniu ubiegłego roku. Mimo problemów w przedniej formacji, „Portowcy” są na tyle dobrze poukładanym i silnym zespołem, że na własnym boisku powinni sobie poradzić z mocno przeciętną Stalą. Każdy inny rezultat niż pewna wygrana gospodarzy będzie mega niespodzianką.
Cracovia – Jagiellonia Białystok (godz. 17.30)
Źle się dzieje pod Wawelem. „Pasy” to fenomen. Poukładany, wypłacalny klub, niezły trener, a wyników brak. Po czterech kolejkach Cracovia z zaledwie jednym punktem na koncie zamyka ligową tabelę. Jeżeli gracze Michała Probierza w starciu z Jagą wreszcie nie wygrają, to przy Kałuży mogą polecieć głowy. Tylko, że przed gospodarzami piekielnie trudne zadanie. Zespół Ireneusza Mamrota zawita do dawnej stolicy Polski mocno podrażniony niespodziewaną porażką na własnym boisku z Górnikiem Zabrze (1:3). Drużyna z Podlasia w tym sezonie celuje w podium, więc nie może sobie pozwolić na drugą przegraną z rzędu. I nie przegra.
Górnik Łęczna – Wisła Kraków (godz. 20)
Dla drużyny z Lubelszczyzny zderzenie z Ekstraklasą było bardzo bolesne. Piłkarze Kamila Kieresia w czterech meczach wyszarpali dwa punkty. Chociaż remis wywalczony w poprzedniej kolejce we Wrocławiu z mocnym Śląskiem może świadczyć o tym, że Górnicy wreszcie przełamali debiutancką tremę. Tyle, że naprzeciw nich stanie grająca ciekawy futbol Wisła. Kluczową dla losów meczu może być postawa bramkarza Białej Gwiazdy Pawła Kieszka. Piłkarski globtroter po 15 latach gry, głównie na Półwyspie Iberyjskim, wrócił do kraju i mimo niezłej postawy w debiucie, puścił w Mielcu dwa gole, a Wisła przegrała ze Stalą. Teraz 37-letni golkiper zapowiada, że z Łęcznej wyjedzie z czystym kontem. A że Wisła to mocniejszy zespół od rywali, to zwycięży.
Niedziela (22.08)
Piast Gliwice - Śląsk Wrocław (godz. 15)
Uwaga! Na Śląsku może dojść do strzelaniny. Obie drużyny zdobywają wiele bramek, ale i sporo goli tracą. Konia z rzędem temu, kto w starciu tej pary wskaże faworyta. Teoretycznie nieco wyżej stoją akcje „Piastunek”, choćby ze względu na fakt, że mają handicap w postaci własnego boiska. Jednak w tym starciu najbardziej prawdopodobny wydaje nam się remis.
Lech Poznań – Lechia Gdańsk (godz. 17.30)
Przed sezonem trener „Kolejorza” Maciej Skorża zadeklarował, że interesuje go jedynie zdobycie mistrzostwa Polski, a każde inne miejsce w tabeli niż pierwsze, będzie dla niego i drużyny wielkim rozczarowaniem i porażką. Póki co opiekun Lecha dotrzymuje słowa, bo dotąd trzy mecze wygrał i jeden zremisował i przewodzi ligowej stawce. Jednak poznaniaków czeka niezwykle trudna przeprawa, bo Lechia to jeden z najsolidniejszych zespołów w lidze. Dodatkowym smaczkiem tego starcia będzie fakt, że naprzeciw siebie staną koledzy ze studiów na warszawskiej AWF Skorża i opiekun gdańszczan Piotr Stokowiec. Kto kogo przechytrzy?
PD
Czytaj dalej: