- Niestety, polonofobiczna i ksenofobiczna nuta retoryczna opłaca się niektórym izraelskim politykom - komentował wiceszef MSZ Paweł Jabłoński. Według urzędnika, to Izrael wywołuje napięcia w relacjach z Polską.
Nowelizacja ustawy o IPN z 2018 roku, sposób opisywania Holokaustu, oskarżanie Polaków o "współuczestnictwo" w zbrodniach dokonanych przez Niemców i wreszcie nowelizacja Kodeksu postępowania administracyjnego, podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę - katalog sporów między Polską a Izraelem z biegiem lat jest coraz większy.
Zobacz:
- Niestety, polonofobiczna i ksenofobiczna nuta opłaca się niektórym izraelskim politykom. W ostatnich latach coraz więcej żyje obywateli Izraela spoza Polski, a np. z innych krajów dawnego Związku Radzieckiego, stąd sympatie przesuwają się w inną stronę. Natomiast do nas nastawienie staje się negatywne - wyjaśniał to, dlaczego politycy Izraela często atakują polski rząd wiceszef MSZ Paweł Jabłoński w Salonie24.
- Co ciekawe, u nas wątki antysemickie są na marginesie polityki, praktycznie nie istnieją, bo głosząca takie poglądy osoba jest wykluczona z debaty publicznej. Tymczasem w Izraelu jest inaczej - porównał Jabłoński w programie "Jastrzębowski wyciska".
Ambasador RP w Izraelu Marek Magierowski - na skutek ostrej reakcji dyplomatycznej Yaira Lapida, który zażądał, by urzędnik nie wracał do Izraela po urlopie - przebywa aktualnie w Warszawie z rodziną. Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie zdecydowało się na wysłanie zastępcy Magierowskiego do Tel-Awiwu.
- Chcemy lepszych stosunków polsko-izraelskich, ale jedynym ku temu warunkiem jest radykalna zmiana polityki Izraela. To państwo wywołało konflikt z Warszawą i odpowiada za popsucie stosunków dwustronnych. Wiem jednak, że jeśli politycy zabiegają o utrzymanie większości - a w Izraelu wisi ona na włosku - to ważna dla nich jest konsolidacja sceny politycznej - ocenił Jabłoński.
GW
Inne tematy w dziale Polityka