Władze Nowej Zelandii postanowiły zamknąć kraj po wykryciu jednego zakażenia wariantem - prawdopodobnie wariantu Delta. W kraju od wybuchu pandemii zmarło 26 osób.
Przypadek zakażenia koronawirusem wykryto w największym mieście - Auckland - po półrocznej przerwie. Rząd postanowił zareagować i wprowadzić surowe obostrzenia.
W zdecydowanej większości kraju lockdown rozpocznie się w środę i będzie trwał przez trzy dni. Jedynie Auckland i Coromandel, które osoba zakażona odwiedziła w ostatnim czasie, zostaną zamknięte na tydzień.
W ramach obostrzeń zamknięte zostaną szkoły, biura i przedsiębiorstwa. Świadczone będą tylko i wyłącznie najbardziej podstawowe usługi.
- Najlepsze, co możemy zrobić, by jak najszybciej sobie z tym poradzić, to stanowcze postępowanie - oceniła premier Nowej Zelandii Jacinda Ardern podczas konferencji prasowej.
- Wychodzimy z założenia, że lepiej jest zacząć od najwyższego poziomu restrykcji i powoli z niego schodzić, niż robić na odwrót i obserwować, jak szybko rozprzestrzenia się wirus - powiedziała.
Według doniesień, nowy przypadek zakażenia był spowodowany wariantem Delta. Poprzednio ostatnią infekcję w kraju odnotowano w lutym.
W Nowej Zelandii funkcjonowały surowe ograniczenia, co pomogło opanować rozwój pandemii w tym kraju. Od początku pandemii odnotowano tam ok. 2,5 tys. przypadków infekcji koronawirusem, w tym 26 zgonów.
Czytaj też:
GW
Inne tematy w dziale Rozmaitości