Według doniesień "Dziennika Gazety Prawnej", Waszyngton jeszcze przed upadkiem Kabulu sondował możliwość ewakuacji - a nawet przyjęcia - 3 tys. współpracowników NATO przez Polskę. Nasz rząd zareagował z "rezerwą".
Talibowie ogłaszają powołanie nowego państwa – Islamskiego Emiratu Afganistanu, a Ameryka buduje koalicję do ewakuacji swoich dawnych współpracowników i prosi Warszawę o wsparcie - pisze we wtorek "Dziennik Gazeta Prawna".
"Jeszcze przed upadkiem Kabulu Stany Zjednoczone poprosiły nasz rząd o przyjęcie nawet trzech tysięcy Afgańczyków, których życie jest zagrożone w związku z ofensywą talibów. To w większości tłumacze i współpracownicy sił USA. Polska na tak dużą liczbę nie jest przygotowana. Dlatego Warszawa do inicjatywy odniosła się z rezerwą" - czytamy w dzienniku.
Zobacz:
Brytyjski minister nie mógł powstrzymać emocji na wizji. "Nie wszystkich uda się ewakuować"
Chaos i panika na lotnisku w Kabulu. Nie żyje siedem osób
Waszczykowski o sytuacji w Afganistanie: Demokracji nie da się zastosować wszędzie
Gazeta ustaliła, że równocześnie analizowane są jednak warianty z różnymi liczbami osób, które mogłyby trafić do Polski. Chodzi głównie o współpracowników naszej dyplomacji, wywiadu, tłumaczy i osoby pracujące dla polskiego wojska. W dalszej kolejności byliby kwalifikowani ci, którzy pracowali dla Amerykanów.
"Waszyngton na szybko skrzyknął dawnych koalicjantów z Afganistanu, aby nie doszło do ostatecznej kompromitacji USA, związanej z chaotyczną rejteradą z tego kraju" - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
Przypomniano poniedziałkową wypowiedź premiera Mateusza Morawieckiego, w której zapewnił, że "nasza misja (ewakuacyjna – red.) przygotowywana również przez Ministerstwo Obrony Narodowej, będzie wystarczająco wyposażona w sprzęt, aby sprowadzić do kraju wszystkich tych, którzy powinni do nas trafić, zarówno Polaków wraz z rodzinami, jak również tych ludzi z Afganistanu, którzy współpracowali z nami". Szef polskiego rządu zagwarantował, że "sprowadzimy wszystkich, którzy będą tego chcieli".
Według "DGP", rozważane są trzy scenariusze ewakuacji. "Pierwszym jest skorzystanie z samolotów C-130E Herkules. Drugi to wykorzystanie naszego przydziału w ramach natowskiej Strategic Airlift Capability, czyli samolotów Boeing C-17 Globemaster stacjonujących na co dzień na Węgrzech na lotnisku Papa. Trzecia opcja to dogadanie się z sojusznikami, którzy wysyłają własny samolot i mogą nam użyczyć część jego ładowności" - ujawniono.
GW
Inne tematy w dziale Polityka