Dymisja wicepremiera Jarosława Gowina będzie mieć kolosalne znaczenie jeśli chodzi o stabilność i trwałość koalicji rządzącej i większości sejmowej. Myślę, że choć oznacza to jego koniec w rządzie Zjednoczonej Prawicy, Jarosław Gowin odnajdzie się niebawem w jakiejś innej konfiguracji politycznej – mówi Salonowi 24 prof. Wawrzyniec Konarski, politolog, rektor Akademii Finansów i Biznesu Vistula.
Salon24: Co oznacza decyzja premiera Mateusza Morawieckiego o zdymisjonowaniu wicepremiera Jarosława Gowina, ogłoszona w dodatku przez rzecznika rządu?
Prof. Wawrzyniec Konarski: To bardzo ciekawa sytuacja. Ta dymisja oznacza zdynamizowanie rozwodu między osobami będącymi przy byłym już wicepremierze Jarosławie Gowinie, a pozostałą częścią Zjednoczonej Prawicy. Wydaje się, że wyczerpały się argumenty z obu stron i dalsza współpraca stała się niemożliwa. Natomiast choć jest sezon ogórkowy w pełni, ta informacja o dymisji „ogórkowa” nie jest, jest istotna, bo będzie mieć kolosalne znaczenie jeśli chodzi o stabilność i trwałość koalicji rządzącej i większości sejmowej.
Czytaj:
A jakie będą dalsze kroki Jarosława Gowina?
W polityce nic nie dzieje się bez brania pod uwagę kategorii interesu. W tym kontekście wydaje się, że Jarosław Gowin ma zaplanowaną jakąś – mówiąc kolokwialnie – sytuację desantową. Jest politykiem ambitnym i będzie chciał pewnie dalej pełnić jakąś rolę w polityce. I choć oznacza to jego koniec w rządzie Zjednoczonej Prawicy, lider Porozumienia odnajdzie się niebawem w jakiejś innej konfiguracji politycznej. Myślę, że ma przygotowany plan, który pozwoli mu polityczną karierę kontynuować.
Jarosław Gowin może tak, ale otwarte jest pytanie o koalicję rządzącą. Dziś z obozu władzy dochodzą głosy, mówiące o tym, że PiS zdobył dodatkową większość w sprawie ustawy o TVN, której sprzeciwiał się Jarosław Gowin. Rzecznik rządu jako powód zdymisjonowania wicepremiera wskazał jego sprzeciw w sprawie Polskiego Ładu. Czy ta dymisja oznacza, że Zjednoczona Prawica znalazła jakąś zastępczą większość, czy może jednak czekają nas w perspektywie wcześniejsze wybory?
To bardzo trudne pytanie, bo jest tu wiele przesłanek, które wciąż pozostają nieznane. Natomiast wydaje mi się, że bardzo dużym błędem ze strony Zjednoczonej Prawicy jest upieranie się na siłę przy ustawie lex TVN. To sprawi, że spora część sympatyków PiS, zwłaszcza z miast i sfery akademickiej będzie mieć do partii rządzącej żal. Bo pluralizm mediów był na sztandarach PiS, akcentował go na przykład nieżyjący prezydent Lech Kaczyński. Forsując tę ustawę PiS sprzeniewierza się tendencjom Lecha Kaczyńskiego. To może pogłębić pęknięcie w elektoracie Zjednoczonej Prawicy.
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka