Jak po stronie obecnej opozycji pojawia się jakiś działacz PZPR, albo agent Służby Bezpieczeństwa, to „prawicowe” media kipią z oburzenia. Jak pojawi się agent bądź sekretarz PZPR po stronie „konserwatywnej”, to oburzenia nie ma, a radykalni antykomuniści współpracują z kimś takim ochoczo – mówi Salonowi 24 Jan Ordyński, dziennikarz, wiceprzewodniczący Towarzystwa Dziennikarskiego.
Media ujawniły, że były premier i lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk w 2017 roku przepisał swój majątek na żonę. Jak Pan to ocenia?
Jan Ordyński: Samo przepisanie majątku na bliską osobę nie jest nielegalne. Natomiast oczywiście można dyskutować, ja osobiście byłbym za tym, aby takie kwestie były całkowicie jawne. Czyli polityk może przepisać majątek, ale jest on ujawniony także w przypadku bliskiej osoby. Przypomnę, że jakiś czas temu został stosowny projekt ustawy uchwalony, ale trafił do Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej. I został tam zamrożony.
Platforma ma problem. Tusk - jak Morawiecki - przepisał majątek na żonę
Pamiętamy, że kilka lat temu podobne informacje zostały ujawnione w przypadku premiera Mateusza Morawieckiego. Wtedy oburzała się opozycja. Dziś na Donalda Tuska oburza się PiS. Czy takie rzeczy szkodzą wizerunkowi polityków?
I tak, i nie. Bardzo szkodzą, ale w oczach tych, którzy i tak są do danego polityka nastawienie niechętnie. Podobnie rzecz się ma z wpadkami polityków. Tu naprawdę chyba zabójstwo żony byłoby czymś, co sprawiłoby, że zdeklarowani sympatycy jednej strony mogliby przestać popierać polityków danej opcji.
Tych wpadek w ostatnich latach jest wiele. Jeśli chodzi o PiS mieliśmy czy to posła pokazującego 30 tysięcy, czy kiedyś słynną stopę posła Tarczyńskiego…
Poseł Tarczyński to temat na osobną rozmowę. Moim zdaniem w ogóle nie powinien być parlamentarzystą. Ale cóż, ludzie go wybrali. Natomiast w ogóle prawica dziś, gdy oburza się czy to na wpadki przeciwników, czy to na Tuska wykazuje się nie lada obłudą. Oni podchodzą do tematów wybiórczo. Jak Mateusz Morawiecki przepisał majątek, to problemu nie widzieli. Jak robi to Tusk, to się oburzają. Jak agenta ujawni się w ich szeregach, nabierają wody w usta. Jak po stronie opozycyjnej pojawi się były pezetpeerowiec, czy agent Służby Bezpieczeństwa, to te środowiska tak zwane konserwatywne kipią z oburzenia. Ale jak były sekretarz PZPR, czy były agent SB pojawi się w ich środowisku, to tego oburzenia nie ma. Co więcej, ochoczo współpracują z nim radykalni antykomuniści, problemu żadnego nie widzą.
Po przepisaniu majątku przez Tuska. „Powinien wyjaśnić, dlaczego to zrobił”
Lewicowa aktywistka znowu prosi o datki. Nie zgadniesz na co
Wyłudzacze na zbiórkach. To przez nich rośnie nieufność do akcji charytatywnychWyłudzacze na zbiórkach. To przez nich rośnie nieufność do akcji charytatywnych
Tusk: Uważam, że w szkołach czy urzędach nie powinny wisieć krzyże
Inne tematy w dziale Polityka