Sąd uwzględni dokładnie stan, w którym kierowca w chwili tragedii się znajdował. Nie sądzę, by uznano go za niepoczytalnego, ale stan emocjonalny będzie potraktowany jako okoliczność łagodząca. Wątpię, że zapadnie maksymalny wymiar kary – mówi Salonowi24 prof. Jerzy Pobocha, psychiatra, założyciel i wieloletni przewodniczący Polskiego Towarzystwa Psychiatrii Sądowej.
Łukasz T., który jest oskarżony o zabójstwo w związku z przejechaniem 19-letniej kobiety w Katowicach, zażywał opioidowe leki przeciwbólowe oraz środki antydepresyjne. Czy ten fakt może wpłynąć w jakikolwiek sposób na stwierdzenie niepoczytalności sprawcy?
Prof. Jerzy Pobocha: Absolutnie nie! To oczywiście w przypadku postronnego słuchacza może zrobić wrażenie, że ktoś brał leki opioidowe albo przeciwdepresyjne, ale - podkreślam - one w żaden sposób nie wpływają na poczytalność i ocenę skutków własnego postępowania. Mogą nieco zakłócać percepcję, spostrzegawczość, ale nawet w przypadku spowolnienia reakcji nie uniemożliwiają prowadzenia auta, czy obsługi maszyn. W ulotkach tych środków przeczytamy o zaleconej ostrożności przy prowadzeniu samochodu, ale nie jest ono zakazane.
Facebook wreszcie zareagował na hejt wobec Barbary Sz. Koniec z festiwalem chamstwa
No jednak znajomi, którzy brali opioidy przekonują, że reakcje są spowolnione i za kierownicę raczej by nie wsiedli?
Są badania, które wyraźnie wskazują na to, że ludzie po środkach przeciwbólowych i antydepresyjnych prowadzili pojazdy i wcale nie miało to wpływu na liczbę wypadków. Zatem, w kontekście procesowym, leki, które kierowca przyjmował, nie będą odgrywały większego znaczenia. Co więcej: mogły na niego wpłynąć nawet korzystnie!
Jak to?
Po wypadku pojawiły się informacje, że kierowca działał w stanie paniki i lęku, ale w tym kontekście leki ów stan mogły jedynie zmniejszyć. Trzeba wiedzieć, jak one działają.
Otóż środki przeciwdepresyjne, które kierowca z Katowic przyjmował, tłumią emocje i działają przeciwlękowo. Z kolei leki przeciwbólowe, opioidowe, działają euforyzująco. A więc wbrew temu, co przeciętnemu czytelnikowi się nasuwa, gdy czyta informację o przyjmowanych przez kierowcę medykamentach, one na jego nastrój wpływały pozytywnie – zmniejszały poziom lęku, paniki. Leki stan ten osłabiały, a nie zwiększały u 31-latka, mimo uczucia strachu.
Czy możemy stwierdzić co się stało, że człowiek nie będący przecież przestępcą, wjeżdża i rozjeżdża tłum, zabija młodą dziewczynę?
To zachowanie wytłumaczyli jego koledzy - on po prostu się bał. Widział bijący się na ulicy tłum, agresywnych ludzi. Obawiał się, że wpadną do autobusu, a sam zostanie brutalnie pobity i agresja obróci się przeciwko niemu. Dlatego z pewnością działał w stanie paniki.
Jeśli działał w stanie paniki, może być uznany za niepoczytalnego, uniknąć kary za czyn, który mu się zarzuca?
Na pewno sąd uwzględni dokładnie stan, w którym kierowca w chwili tragedii się znajdował. Wątpię, by uznano go za niepoczytalnego, ale stan emocjonalny będzie traktowany jako okoliczność łagodząca.
Reasumując: kierowca zapewne nie uniknie kary, ale też nie sądzę, by został orzeczony maksymalny jej wymiar. Wszystkie okoliczności będą przez sąd dokładnie zbadane. Tak niestety w stanie paniki i wzburzenia emocjonalnego człowiek może zareagować. Rzeczą obciążającą jest to, że kierowca nie trąbił.
Trąbił na początku, potem przestał.
I to był błąd, te sygnały dźwiękowe powinny być włączone cały czas. Być może wtedy udałoby się uniknąć tak wielkiej tragedii.
Przeczytaj też:
Rodzina ofiary kierowcy w Katowicach nie może zaznać spokoju. Wyciekło zdjęcie zwłok
Memy z papieżem, bluzgi i obelgi na facebooku zmarłej tragicznie dziewczyny w Katowicach
19-latka zginęła pod kołami autobusu. Kierowca zatrzymany. Przerażające nagranie (18+)
Katowice. 19-latka zginęła pod kołami autobusu
Inne tematy w dziale Rozmaitości