Daniel Stahl zdobył dla Szwecji złoty medal w rzucie dyskiem. Podekscytowany zwycięstwem wykrzyczał do jednej z kamer, że jest "szwedzkim wikingiem". Dziennikarz nazwał to "prawicowym ekstremizmem" i zażądał przeprosin.
Szwedzki mistrz olimpijski nazwał siebie wikingiem
Daniel Sahl został mistrzem świata w rzucie dyskiem, zyskując wynik 68,90 metra w jubileuszowym tysięcznym finale olimpijskim w historii lekkoatletyki.
Złoty medalista nie krył radości z wygranej i do jednej z kamer wykrzyczał, że jest "szwedzkim wikingiem".
Oczywiście cały świat przyjął okrzyk z przymrużeniem oka, większość odbiorców zareagowała pozytywnie, jednak reakcja dziennikarza serwisu na.se była bardzo emocjonalna - według niego okrzyk ten był oznaką "prawicowego ekstremizmu".
Zobacz także:
Porównanie do wikinga prawicowym ekstermizmem
Zdaniem dziennikarza okrzyk Sahla stanowił hołd dla okrutnych i rasistowskich Wikingów, ponieważ etap ten wielu Szwedów chciałoby wymazać z historii kraju.
Dziennikarz powiedział, że po tym okrzyku nie mógł cieszyć się już ze zwycięstwa Szwecji w igrzyskach.
- Powinien natychmiast to wyjaśnić i przeprosić za swoje zachowanie. W Szwecji jest wiele osób, które odczuwają dyskomfort, gdy wspomina się o przyozdobionych rogami prawicowych ekstremistów - napisał na stronie na.se.
WP
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Sport