W rolnictwie jest dziś bieda. Ceny produktów rolnych są takie, jak w ubiegłym roku, a nawozy, środki ochrony roślin poszły w górę po 100 procent. Na litość boską, trudno się dziwić, że rolnicy wychodzą na ulice – mówi Salonowi 24 Marek Sawicki, poseł PSL, minister rolnictwa w rządzie PO – PSL.
Rolnicy ostro protestują. Agrounia określana jest jako druga Samoobrona. Czy faktycznie Michał Kołodziejczak ma szansę być drugim Andrzejem Lepperem, a jego formacja nową siłą na polskiej scenie politycznej?
Marek Sawicki: To nie żadna nowa siła, ale stara bieda!
Protest rolników w odpowiedzi na rządowy program. "Niech sobie te pieniądze wsadzi w d..."
Jak to?
Po prostu w rolnictwie jest dziś bieda. Koszty produkcji poszły straszliwie w górę. Tymczasem ceny produktów rolnych są takie, jak w ubiegłym roku. Rzepak kosztował tyle co w tym roku, pszenica podobnie, a nawozy, środki ochrony roślin poszły w górę po 100 procent. No na litość boską, trudno się dziwić, że rolnicy wychodzą na ulice!
Czy ten protest zaowocuje stworzeniem siły politycznej, która zagrozi Polskiemu Stronnictwu Ludowemu, czy rządzącemu Prawu i Sprawiedliwości?
A jakie ma to znaczenie z punktu widzenia polskich rolników? U nas media patrzą na to co powie i zrobi Marian Banaś, co powie i zrobi Michał Kołodziejczak. Trwają spekulacje kto kogo okiwa. A tymczasem z punktu widzenia ludzi, którzy wychodzą na ulicę, to nie ma żadnego znaczenia. Liczy się to, że wzięli kredyty, prowadzą działalność, która kosztuje. I dziś nie mają na spłaty kredytów, ani na pokrycie bieżącej działalności. Ich naprawdę nie interesuje to, czy jakaś partia zyska, czy straci. Odczuwają realny problem tu i teraz, życiowy problem.
Co należy zrobić dla poprawy sytuacji polskiej wsi?
Rząd PiS od sześciu lat, czyli od początku, mówi, że będzie budowany Narodowy Holding Spożywczy. Nawet ostatnio jedna z gazet napisała „Narodowy Holding Spożywczy wraca do gry”. A ja się pytam: jak może wracać do gry coś, co nigdy nie powstało i nie istnieje?
Mamy sześć lat bezczynności, jeśli chodzi o rozwój rolnictwa. To, co było rozkręcone przeze mnie jako ministra, kilkunastoprocentowa dynamika eksportu, siadło. Rozwalono grupy producenckie – z 1300 zostało ich już mniej niż 500. Nie ma żadnych nowych form organizacji rynkowej, zamiast tego - słyszymy opowieści o Narodowym Holdingu Spożywczym.
Sam Jarosław Kaczyński trzy tygodnie temu powiedział, że rolnicy potrzebują ubezpieczenia od ryzyka produkcji. I to jest prawda. Ale ja przypomnę, że składałem trzykrotnie takie propozycje. Po raz pierwszy, jako minister, jeszcze za rządów Donalda Tuska. Po raz drugi, w poprzedniej kadencji, jako poseł. I trzeci raz teraz, złożyliśmy projekt ustawy jako PSL – Koalicja Polska dokładnie trzy tygodnie temu. I nic.
Dziś PSL nie rządzi, rządzi PiS. Nawet gdy im podpowiadamy, co należy zrobić, to nie ma z ich strony żadnej reakcji. Coś jest nie tak.
Przeczytaj też:
Wiceminister od Gowina krytykowała "Polski Ład". Będzie dymisja w rządzie
„Doniesienia NIK to nie jakieś dwie wieże. To armata ciężkiego kalibru”
Andrzej Stankiewicz: Nie ulega wątpliwości, że Banaś chciałby obalić ten rząd
Prof. Dudek: Bez zjednoczenia opozycji nie da się odsunąć PiS od władzy
Inne tematy w dziale Gospodarka