Zagraniczne media relacjonują wydarzenie z udziałem białoruskiej sportsmenki Krysciny Cimanouskiej, która poprosiła polską ambasadę o azyl, odnotowując szybką reakcję polskich władz na prośbę biegaczki. Już w środę Białorusinka przyleci do Polski.
"Cimanouska pobiegła po wolność na lotnisku w Tokio"
Teksty i materiały na temat dramatu Białorusinki oraz udzielenia jej pomocy przez Polskę zamieściły m.in. "New York Times" i "Wall Street Journal", telewizje CNN i NBC, portale Daily Beast, Politico i Axios, a także agencja AP.
"Kryscina Cimanouska pobiegła po wolność na lotnisku w Tokio (...) Polski rząd był pierwszym, który zaoferował jej schronienie" - napisała publicystka "Daily Beast" Julia Davis.
Wszystkie media cytują wypowiedź wiceszefa MSZ Marcina Przydacza dla agencji Reutera i jego wpis na Twitterze, oznajmiający o przyznaniu jej wizy humanitarnej.
Zobacz:
CNN cytuje też ambasador USA na Białorusi Julie Fisher, która pochwaliła władze Japonii i Polski za szybkie działania. "Dzięki szybkim działaniom japońskich i polskich władz Kryscina Cimanouska uniknęła upokorzenia i dyskredytacji za wyrażenie swoich poglądów" – napisała na Twitterze amerykańska ambasador.
"Polski rząd już w poniedziałek udzielił pomocy Kryscinie Cimanouskiej, którą w niedzielę próbowano zmusić do powrotu na Białoruś po tym, gdy otwarcie krytykowała władze tego kraju. Warszawa wydała jej już wizę humanitarną i za kilka dni będzie mogła (…) w stolicy Polski spotkać się ze swoim mężem” - napisał hiszpański dziennik, “La Vanguardia”. W podobnym tonie piszą inne media.
Lizbońskie radio Observador wskazuje, że Cimanouska to jedna z kilku w ostatnim czasie przedstawicieli świata sportu, którzy byli prześladowani przez władze Białorusi po wyborach prezydenckich w tym kraju w 2020 r., uznanych przez opozycję za sfałszowane.
“Po protestach przeciwko wynikom wyborów, które dały zwycięstwo Łukaszence, koszykarka Alena Leuczanka była więziona, a wielu, którzy demonstrowali przeciwko rządowi, nie mogło więcej uprawiać sportu wyczynowo” - przypomniał Observador.
Polecamy:
W białoruskich mediach nagonka na biegaczkę
W białoruskich mediach państwowych występują trenerzy, inni sportowcy, a także komentatorzy, którzy zarzucają jej, że „urządziła cyrk”, zachowała się niesportowo, a swój słaby wynik (w biegu na 100 m) próbuje przykryć, wywołując skandal. Jeden z trenerów już oświadczył, że „gdy przeanalizowali tę sytuację, to zrozumieli, że ona mogła już wcześniej to planować”.
- Było widać po jej rezultatach, że coś się z nią dzieje. (…) Wyróżniała się swoim zachowaniem, było coś dziwnego, to izolowała się, to nie rozmawiała z innymi – mówił trener Cimanouskiej Juryj Majsiejewicz, główny trener białoruskich lekkoatletów. - Nie oczekiwaliśmy, ale później, jak to przeanalizowaliśmy, to zrozumieliśmy, że pewnie coś planowała – dodał.
Z kolei kanał informacyjny białoruskiej telewizji w Telegramie podaje, że według „wiarygodnych źródeł” rosyjskiego dziennikarza i blogera Wadima Manukiana cała sytuacja była prowokacją, zaplanowaną przez Amerykanów przy udziale Swiatłany Cichanouskiej. Media przytaczają też inne opinie, że Cimanouska postąpiła „niesportowo”, nie podała pomocnej dłoni swoim kolegom, zhańbiła Białoruś.
Wywiad dla "zdradzieckiego" portalu
Dziennikarz sportowy Dzmitry Ruto publikował pierwszy obszerny wywiad z biegaczką. Ruto pracuje dla portalu sportowego Tribuna.com, który oficjalne media nazywają „zdradzieckim”, ponieważ popierał białoruski protest. Większość jego zespołu redakcyjnego w ostatnim czasie opuściła Białoruś.
- Gdy pojawiła się informacja o sytuacji Krysciny w Tokio, napisałem do niej na Instagramie. Prosiła, bym poczekał, aż zgłosi się na policję i będzie bezpieczna – mówił Ruto. Mówiła, że się boi, ale zachowywała spokój i kontrolę nad sobą i sytuacją
W wywiadzie dla Tribuny Cimanouska twierdziła, że w niedzielę trenerzy w Tokio poinformowali ją, że wylatuje do Mińska przez Stambuł. Na lotnisko odwieźli ją psycholog i jeden z przedstawicieli białoruskiego komitetu olimpijskiego. Już w terminalu sportsmenka, której wciąż towarzyszyli ci dwaj mężczyźni, podeszła do policjantów i poprosiła ich o pomoc.
Przeczytaj:
Cimanouska: Boję się, że mogą mnie wsadzić do więzienia
Cimanouska powiedziała, że boi się wrócić na Białoruś. „Boję się, że tam mogą mnie wsadzić do więzienia. Nie boję się tego, że mnie zwolnią czy wyrzucą z reprezentacji. Obawiam się o swoje bezpieczeństwo” – oświadczyła. „Ona i my wszyscy mamy świadomość, że nie popełniła żadnego przestępstwa, ale wszyscy rozumiemy, jaka jest sytuacja na Białorusi” – mówił Ruto.
Sprinterka dowiedziała się od trenerów, że decyzja o jej usunięciu z igrzysk i powrocie do kraju, zapadła „nie na poziomie federacji, nie na poziomie ministerstwa sportu, lecz wyżej”. „(Powiedzieli), że trzeba mnie zdjąć z olimpiady, odwieźć do domu, dlatego że przeszkadzam reprezentacji. Trzeba mnie usunąć, żeby wszyscy się uspokoili i startowali dalej” – relacjonowała Cimanouska.
W internecie opublikowano nagranie, które jest prawdopodobnie zapisem dźwiękowym rozmowy trenerów z Cimanouską. Mężczyźni mówią m.in., że z powodu jej „głupoty” mogą ucierpieć inni ludzie i trzeba sytuację „wygładzić”, dlatego powinna wycofać się z igrzysk niby z powodu kontuzji i wrócić do kraju, niczego nie komentując. Na nagraniu słychać, jak kobieta płacze.
Mąż Cimanouskiej: To dziewczyna z charakterem
Nagranie to skomentował mąż Krysciny Cimanouskiej Arseń Zdaniewicz. Mężczyzna wyjechał na Ukrainę. Jak powiedział mediom, decyzję podjął „w ciągu pół godziny”. - Jest we mnie tyle złości, że moja żona była na drugim końcu świata i nie mogłem jej obronić. Jacyś mężczyźni, którzy mają prawie po 60 lat, próbowali na nią naciskać, złamać, doprowadzili ją do łez – powiedział Zdaniewicz w wywiadzie dla jednego z portali. - To dziewczyna z charakterem. Trudno ją na co dzień doprowadzić do takiego stanu - dodał.
„W tym na sto procent nie było polityki, a po prostu osobiste przeżycia sportowca, który zostaje postawiony przed takim faktem. Politykę zrobili z tego dopiero przedstawiciele władz sportowych” – uważa Ruto.
Przypomniał, że w ubiegłym roku Cimanouska wypowiedziała się przeciwko przemocy struktur siłowych i w obronie wolności słowa (w czasie białoruskich protestów). „Nie podpisywała jednak żadnych apeli, ani przeciwko władzom, ani popierających władzę. Wybrała inną drogę – po prostu poświęciła się sportowi, unikając polityki” – mówi dziennikarz sportowy.
Premier: Bandycka próba porwania sportsmenki
W razie potrzeby zapewnimy Kryscinie Cimanouskiej również możliwość kontynuowania kariery; agresja, której dopuściły się białoruskie służby na terenie Japonii powinna się spotkać ze zdecydowanym sprzeciwem społeczności międzynarodowej - napisał na Facebooku premier Mateusz Morawiecki.
"Nie przypuszczaliśmy wtedy, że potrzeba solidarności z białoruskimi sportowcami wróci w trakcie Igrzysk Olimpijskich w Tokio. Bandycka próba porwania sportsmenki, która jest krytyczna wobec białoruskiego reżimu, spotkała się z błyskawiczną reakcją japońskiej policji i polskiej dyplomacji" - napisał premier.
Polskie władze zapewnią białoruskiej lekkoatletce Kryscinie Cimanouskiej odpowiednie warunki pobytu i kontynuowania kariery sportowej - poinformował z kolei minister sportu, dziedzictwa narodowego i sportu, wicepremier Piotr Gliński.
W poniedziałek Cimanouska otrzymała w ambasadzie RP w Tokio polską wizę humanitarną. Polscy dyplomaci zaoferowali jej opiekę i pomoc w podróży do Polski. Jeszcze w niedzielę w Tokio pomocy udzielili jej pracownicy japońskiego MSZ, sprawą zajął się również MKOl.
Cimanouska w środę ma przylecieć do Warszawy. Ze względów bezpieczeństwa nie podajemy jeszcze godziny przylotu, ale mam nadzieję, że odbędzie się on bez problemu - powiedział szef Domu Białoruskiego w Warszawie Aleś Zarembiuk. Białorusinka spotka się również z przedstawicielami mediów.
ja
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Polityka