Przedstawiciele władzy regionu Abruzji wysłali do rządu w Rzymie apel o pomoc ws. wysłania dodatkowych sił ratowniczych do walki z gigantycznymi pożarami. Zrozpaczeni ludzie uciekali z plaż i domów, pozostawiając cały swój dobytek.
Pełny bilans poszkodowanych w mieście nad Adriatykiem nie jest znany. Media informują o pięciu osobach przetransportowanych do szpitali; jest wśród nich dziecko i dwie zakonnice z klasztoru w rejonie szalejącego żywiołu.
Ludzie uciekli z plaż, gdy w płomieniach stanęły rosnące tam palmy. Płomienie pojawiły się najpierw w lesie sosnowym i zaroślach, a następnie z silnym wiatrem przesunęły się w stronę budynków mieszkalnych. Przypuszcza się, że doszło do podpalenia - wszczęte śledztwo wyjaśni powody wybuchu gigantycznego pożaru.
Do Abruzji już wysłano zastępy straży pożarnej z Toskanii. Miejscowa Obrona Cywilna wskazywała, że sytuacja wymknęła się znacząco spod kontroli, a ogień zagraża dziesiątkom domów.
- Z powodu dymu i ognia musieliśmy ewakuować kilka domów i łaźni. Pracujemy ze wszystkimi obecnymi służbami. Sytuację utrudniają podmuchy wiatru. Służby za pomocą śmigłowców starają się ograniczyć szkody - tłumaczył burmistrz Pescary Carlo Masci.
Walka z żywiołem trwa także między innymi w miejscowościach Farindola, Citta Sant'Angelo, Bolognano, Ortona, Teramano i Mosciano. Pożary wybuchły również na Sycylii i w pobliżu Katanii.
GW
Inne tematy w dziale Polityka