- J...ć PiS - intonowali z wielotysięczną publicznością hip-hopowcy Łona i Weber na scenie festiwalu Jerzego Owsiaka. Choć krytyczne opinie na temat wulgarności języka przyjmują, to nie mają sobie nic do zarzucenia - wynika z ich oświadczenia.
Podczas występu duetu Łona&Webber na scenie uczestnicy imprezy na lotnisku Makowice byli zachęcani do skandowania hasła znanego ze Strajku Kobiet, czyli "J***ć PiS".
"J...ć PiS" na Pol'And'Rock Festival 2021
Do Owsiaka w nocy dzwonił nawet wojewoda zachodniopomorski, który poprosił organizatora o opanowanie tłumu i nie wznoszenie wulgarnych okrzyków. Odpowiedź szefa Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy była jednoznaczna: - Nie pan będzie ten festiwal tworzył, mówiąc, co ma mówić publiczność, o czym mają śpiewać artyści. Nigdy pan tego nie może robić. Żaden wojewoda, żaden król, żaden cesarz i żaden Bóg. Proszę nie dzwonić do mnie o tej porze i nie mówić mi o czym ma mówić publiczność - grzmiał Owsiak.
Zobacz:
***** *** na Pol'and'Rock Festivalu. Owsiak sprzeciwił się prośbie wojewody
Zachowanie Łony i Webbera zostało pokazane w "Wiadomościach" TVP. Pojawiły się też informacje w sieci o tym, że muzycy otrzymali rządowe zapomogi z tarcz dla branży w czasie pandemii koronawirusa, a teraz wyzywają publicznie rządzących.
Oświadczenie Łony&Webber ws. okrzyków na Woodstocku
Co na ten temat sądzą sami artyści? - Po pierwsze - duet Łona i Webber nie dostał 900 tys. zł od min. Glińskiego. Ani nawet 1 zł. To był żart. I doprawdy trudno uwierzyć, że ktoś wziął na poważnie moje bajdurzenie o tym rzekomym grancie, przy okazji którego mówiłem np. o tym, że znamy się z ministrem jeszcze z czasów hip-hopowych jamów w latach '90 - czytamy w opublikowanym oświadczeniu grupy.
- Druga rzecz to wypadki na czwartkowym koncercie: przyznaję, że forma tych pokrzykiwań była mało wyrafinowana — nie jestem dumny z miotania ze sceny wulgaryzmów tego rodzaju i wszystkie uwagi dotyczące języka przyjmuję z pokorą. Ale już emocja, która za tym stoi jest zupełnie szczera i wynika z autentycznego gniewu. Gniewu człowieka, który ma dość słuchania o tym, że geje i lesbijki nie są równi normalnym ludziom; dość dewastowania wymiaru sprawiedliwości i podsycania chaosu prawnego; dość rozwalenia publicznych mediów; dość brutalnego rozpędzanie pokojowych protestów; wreszcie dość tej niespotykanej arogancji i pychy, których twarzą stali się Krystyna Pawłowicz i Stanisław Piotrowicz (choć nie jestem może akurat w dogodnej pozycji do pouczania innych w sprawie dobrych obyczajów) - opisują Łona i Webber.
- Z dużą przykrością obserwuję natomiast, jak cała ta sytuacja uderza w moich Bogu ducha winnych przyjaciół z zespołu, w Jurka Owsiaka czy w jeden z najfajniejszych festiwali jakie znam - Pol'and'Rock Festival. Używanie mojego zachowania do ataku na Woodstock czy WOŚP jest chwytem poniżej pasa — okrzyki wznosiłem ja i to ja za nie odpowiadam - podkreślił Łona.
GW
Inne tematy w dziale Kultura