W Europie kiedyś promowało się plastik, dziś się od niego odchodzi. Za jakiś czas nastąpi odejście od solarów i farm wiatrowych. Ale ci, co mają stracić stracą, ci co mają zarobić zarobią – mówi Salonowi 24 Bogdan Rzońca, eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości.
Trwa w Europie awantura o pakiet Fit for 55. O co w tym chodzi?
Bogdan Rzońca: To tak naprawdę projekt zmierzający do gospodarczej samozagłady Unii Europejskiej. Powiązany jest z projektem biznesowym podyktowanym przez gospodarkę niemiecką.
To znaczy?
Nasi zachodni sąsiedzi doskonale przygotowali się do rozmaitych projektów związanych z fotowoltaiką, farmami wiatrowymi. Chcą nastawić się teraz na wyciągnięcie rozmaitych dotacji. Bo pamiętać należy, że wszelkie inwestycje w zieloną energię, są powiązane właśnie z subsydiami, dotacjami, itd. Niemcy uzasadnili ideologicznie zmianami klimatycznymi doskonały biznes dla samych siebie. Inne kraje, w tym Polska, będą na tym potężnie tracić.
Nie przesadzajmy z tą ideologią – zmiany klimatyczne mają miejsce, postępują?
Oczywiście, tego nie neguję, zmiany klimatyczne są. Natomiast nie zmienia to faktu, że Niemcy chcą to ubrać w ideologię, uczynić z Unii Europejskiej lidera jeśli chodzi o zeroemisyjność. To cel niereealistyczny, musiałoby nastąpić wygaszenie całej gospodarki UE. Możliwa jest też ucieczka biznesu z Unii na inne kontynenty, bądź do Rosji. Kto wie, czy tu też nie ma jakiegoś ukrytego dealu. Nie można wykluczyć, że chodzi o to, by gospodarkę wypchnąć poza UE. Koszty z For fit 55 nie będą rozkładać się proporcjonalnie w ramach Unii.
Tylko, że kraje członkowskie mają dostać pieniądze na realizację tego programu?
Polska otrzyma na ten cel 17 miliardów, a koszty wyniosą 700 miliardów. Ale w Unii będą mówić, że „dostaliście pieniądze”. I niektórzy bardzo zyskają, niektórzy, jak Polska, stracą ogromne środki. Wydaje mi się jednak, że koszty społeczne tej tansformacji będą tak wielkie, że doprowadzą do potwornego zamieszania w samej Unii. Jeśli do tego dojdzie jeszcze zakaz używania nawozów, promowanie ograniczenia jedzenia mięsa na siłę, dojdzie do buntu rolników w Unii Europejskiej. Zatrze ręce Putin, cieszyć się będą Chińczycy. Nie stracą Niemcy, oni mają w tym interes, ale straci cała Europa. Mówiąc krótko – projekt For fit 55 jest marzycielski, nierealny, i albo będzie wyrzucony do kosza, albo doprowadzi do sytuacji, w której zyskają Rosja i Chiny, a potwornie stracą kraje najbiedniejsze.
Niektórzy twierdzą, że stawianie na ekologię to jednak ogromna szansa dla Europy. Bo jednak emisja CO 2 stanowi problem, a alternatywne źródła energii choć początkowo kosztowne, docelowo zapewnią pewną niezależność?
Akurat Europa jako kontynent emituje raptem 9 proc. CO2. Poza tym, stawiać się chce na wodór, tymczasem do produkcji wodoru też konieczny jest dwutlenek węgla. Proszę też pamiętać, że przed laty Unia była zachwycona plastikiem, to ten surowiec miał być tym „czystym”, „ekologicznym”. Dziś we Wspólnocie mamy podatek od plastiku, którego tony zalegają na kontynencie. I odchodzi się od tego surowca. Na tej samej zasadzie za jakiś czas nastąpi odejście od farm wiatrowych, solarów, powstanie dużo śmieci. Pójdziemy bardzo do przodu jeśli chodzi o świadomość. Ale kraje, które miały stracić, stracą, a te, które miały zarobić, zarobią.
Inne tematy w dziale Gospodarka