Media obiegła informacja o ataku antyszczepionkowców na punkt szczepień. Zapytaliśmy eksperta, co jest przyczyną aż tak skrajnych zachowań wśród przeciwników szczepionek.
Atak antyszczepionkowców na punkt szczepień
Do jednego z tzw. spontanicznych punktów szczepień w Grodzisku Mazowieckim, gdzie można zaszczepić się bez zapisu, doszło do awantury z udziałem antyszczepionkowców. Kilkuosobowa grupa chciała wtargnąć do placówki. Cała sytuacja zakończyła się interwencją policji.
— Około godz. 13.30 mieliśmy wezwanie na interwencję w jednym z punktów szczepień w Grodzisku Mazowieckim. Grupa osób chciała siłą wejść do budynku i wszczęła awanturę z pracownikami punktu — przekazała policja.
Zatrzymano mężczyznę, który podczas interwencji policji naruszył nietykalność jednego z funkcjonariuszy, szarpiąc i popychając policjanta oraz osobę, która znieważyła policjanta.
Wideo z zajścia możesz obejrzeć tutaj.
Ekspert: decyzja o szczepieniu najczęściej jest decyzją emocjonalną
O źródło tak skrajnych zachowań w środowisku antyszczepionkowców zapytaliśmy psychologa społecznego prof. WSH w Radomiu Leszka Mellibrudę.
— Nie jestem pewien czy to zachowanie jest charakterystyczne wyłącznie dla tej grupy, ponieważ postawy tego typu charakteryzują ludzi, którzy mają problemy ze swoją impulsywnością. Impulsywność jest przejawem braku kontroli wobec swoich emocji. Problem szczepionkowy zarówno dla tych, którzy się szczepią, jak i dla tych, którzy się nie szczepią, ma bardzo głęboki wymiar emocjonalny — tłumaczy ekspert — To oznacza, że ci, którzy podejmują tę decyzję o szczepieniu bardzo często wykonują to z obawy przed zarażeniem, z obawy o swoją rodzinę i z innych, głównie emocjonalnych powodów. Oczywiście, są pewne osoby, które głównie racjonalnie podchodzą do kwestii szczepień, chociażby z lojalności wobec społeczeństwa, chociażby ze względu na to, że wierzą w to, co mówią lekarze — i to są wtedy racjonalne postawy. Ale w większości przypadków to emocje rządzą tą decyzją — zarówno na „tak” jak i na „nie” — dodaje.
Zobacz także:
Problemy z emocjami i impulsywność
Według doktora Mellibrudy wszystkie te postawy wynikają z problemów z emocjami i impulsywności, które nie odnoszą się wyłącznie do antyszczepionkowców.
— Impulsywność jest cechą narastającą wśród ogólnie rozumianego społeczeństwa i w związku z tym te zachowania w Grodzisku, które mogliśmy obserwować, w dużym stopniu są związane z tą właściwością poza jeszcze jedną — mianowicie w takich sytuacjach, które są źródłem emocji, szczególnie emocji negatywnych, jest potrzebne grono wsparcia — wsparcia negatywnego — tłumaczy nasz rozmówca — Do tego, rzadko, chociaż też się zdarza, osoba impulsywna sama reaguje agresywnie w sposób przekraczający normy, ale częściej takie osoby szukają sprzymierzeńców. Sprzymierzeńcy impulsywności w jakimś sensie wpływają na zwiększenie wiarygodności zachowań impulsywnych. To jest zjawisko społeczne, które zna psychologia społeczna, no i prawdopodobnie z takim zjawiskiem mieliśmy do czynienia i w tym przypadku — dodaje.
Nie mamy tu do czynienia ze strachem, a z wyparciem
Zapytaliśmy doktora Mellibrudę również o to, czy tego typu zachowania można powiązać ze strachem.
— Można domniemywać, że strach jest tam bardzo ważną emocją, która stymuluje różnego typu zachowania, ale w przypadku tej grupy mamy do czynienia z ludźmi, którzy mając kłopoty ze swoimi emocjami, z dotarciem do nich i trafnym ich nazwaniem. Te osoby bardzo często nie przeżywają tej sytuacji, jako lękowej albo związanej ze strachem przed konsekwencjami. Bardzo często dochodzi w tych przypadkach do mechanizmu wypierania i racjonalizacji. A ta racjonalizacja w dużym stopniu nie jest oparta na faktach, tylko na domysłach. W związku z tym można by tam doszukiwać się również pewnego elementu paranoicznego myślenia, ale nie wiem czy to nie byłaby przesada.
Takim osobom bardzo trudno jest pomóc
Wszystkie postawy tego typu, które prowadzą w efekcie do przemocy i agresji skłaniają do refleksji na temat tego, w jaki sposób pomagać osobom, które nie radzą sobie ze swoimi emocjami, dlatego zapytaliśmy doktora Mellibrudę również o to, w jaki sposób można pomóc tym, którzy decydują się na tak skrajne zachowania.
— Pytanie o pomoc jest bardzo trafnym pytaniem, ale odpowiedź jest jedna — jest to bardzo trudne, ponieważ tam, gdzie ludzie nie chcą i nie widzą potrzeby sięgania po pomoc, tam udzielanie takiej pomocy, jest niezwykle trudne i mało skuteczne — zauważa ekspert.
Pomocą dla tych osób są niektóre rozwiązania władz
— W związku z tym te rozważania władz, z Paryżem na czele, prowadzą do tego, że w takich sytuacjach po prostu wprowadza się nakaz i w jakimś sensie to jest pewna pomoc dla tych osób, które mają kłopot z dotarciem do racjonalnych argumentów, osób, które kierują się głównie argumentami emocjonalnymi. Dlatego też pomaganie takim osobom jest niezwykle utrudnione, o ile w ogóle możliwe — dodaje.
Ekspert zauważa również, że bardzo trudno zmienić postawę osoby, która "pójdzie w zaparte". Zawsze konieczna jest odrobina dobrej woli i chęci, "a bardzo często te osoby zacietrzewione w swoich poglądach nie mają wystarczająco dobrej woli, by przejść na system kontaktu z rzeczywistością, ponieważ tworzą własną rzeczywistość" — zauważa ekspert.
— I ta rzeczywistość jest dla nich na tyle przekonywająca, że mają oni siłę i odwagę przeciwstawiać się najbardziej racjonalnym argumentom oraz faktom — dodaje.
Wprowadzenie w Polsce modelu francuskiego może nasilić tego typu zachowania
Rząd coraz bardziej zastanawia się nad wprowadzeniem w Polsce modelu francuskiego, który zakłada przywileje dla osób zaszczepionych i ograniczenia dla osób niezaszczepionych. Zdaniem naszego eksperta, tego typu działania mogą nasilić agresywne zachowania ze strony antyszczepionkowców.
— Tak może być, oczywiście. A to dlatego, że wprowadzanie takich twardych reguł w sytuacji, która wcale nie jest jednoznaczna, może powodować odwoływanie się do zupełnie innych punktów odniesienia, np. do takich, że zabiera się wolność, że jest to wbrew zasadom konstytucyjnym, itd. Więc to niesie w sobie również i takie ryzyko — tłumaczy ekspert — Ale z drugiej strony nie można nie zauważyć, że możliwość wyboru – albo pełny dostęp do „normalności” (kawiarnie, restauracje, imprezy) po zaszczepieniu albo wykluczenie niezaszczepionych jest silną motywacją do zaszczepienia się. W 48 godzin po radykalnym wystąpieniu prezydenta Emmanuela prawie milion Francuzów zaszczepiło się. Ten fakt jednak nie zwalnia władz od potrzeby nasilenia mądrych działań edukacyjnych wobec niezaszczepionych zwiększających ich wiedzę o szczepionkach i skutkach ubocznych.
Wiktoria Pękalak
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Rozmaitości