„UE nie może tolerować w swoim gronie państwa, które nie uznaje prymatu prawa. Jednak Polexit byłby koszmarem. Nadal istnieje szansa na to, by zwyciężył rozsądek, ale czasu jest coraz mniej" - napisała niemiecka gazeta.
Komisja Europejska zagroziła Polsce karami finansowymi, jeżeli rząd w Warszawie nie podporządkuje się decyzji Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. – To ma być ostatnie ostrzeżenie – tłumaczył niemieckiej stacji Deutsche Welle pracownik instytucji unijnych. Teraz sprawę komentują dziennikarze i eksperci w mediach za naszą zachodnią granicą.
Rozumienie demokracji i prawa
Dziennik „Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung" opublikował tekst publicystyczny autorstwa Konrada Schullera pod tytułem „Byle nie Polexit". Niemiecki dziennikarz rumuńskiego pochodzenia zastanawia się nad konsekwencjami ewentualnego wyjścia Polski z Unii Europejskiej.
„Unia Europejska spiera się z polskim rządem o wspólne rozumienie demokracji i prawa. Konflikt długo rozkręcał się, teraz może się wymknąć spod kontroli. Narodowi konserwatyści Jarosława Kaczyńskiego kontynuują operację podporządkowania sobie wymiaru sprawiedliwości, chociaż Trybunał Sprawiedliwości UE wielokrotnie krytykował ich politykę" - czytamy.
Czytaj także:
Zdaniem Schullera wyjście Polski z Unii Europejskiej to „fatalna alternatywa" dla Europy. „Zjednoczona Europa nie może tolerować w swoim gronie kraju członkowskiego, który nie uznaje prymatu prawa. Unia jest od momentu powstania sojuszem broniącym demokracji w świecie pełnym totalitarnych zagrożeń, a dopiero potem wspólnym rynkiem, geopolityczną siłą i przestrzenią socjalnych dystrybucji. Demokracja przegrywa, gdy w jej wnętrzu zaczynają dominować ludzie letni, cynicy lub fanatycy" - uważa komentator. I dodaje: „Jeśli w Polsce nie ma co do tego zgody, to nie ma ona przyszłości we Wspólnocie".
Spór Warszawy z Brukselą
Komisja Europejska ma rozpoczął procedurę względem Polski po 16 sierpnia, jeżeli warszawski rząd nie zmieni sytuacji z Izbą Dyscyplinarną Sądu Najwyższego po wyroku TSUE z 15 lipca. Jeżeli tego nie zrobi, grożą nam sankcje finansowe. - Nie przewidujemy takiej sytuacji. (...) Są państwa, które mają niewykonane wyroki. Nie uważamy, że Polska miałaby być traktowana inaczej - oznajmiła rzeczniczka prasowa Prawa i Sprawiedliwości Anita Czerwińska.
TSUE wydał wyrok, orzekając, że system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce nie jest zgodny z prawem unijnym, a także, że Polska uchybiła swoim zobowiązaniom wynikającym z prawa Unii Europejskiej.
DS
Polecamy:
Inne tematy w dziale Polityka