Z ringu do celi
Przykładów łamania prawa przez sportowych herosów jest mnóstwo. Oto kilka z nich.
Piłkarz Evertonu zatrzymany przez policję pod zarzutem pedofilii
Karolina Koszewska po 8 latach wróciła do sportu, teraz marzy o medalu na Igrzyskach
Zwycięstwa Świątek i Partyki, porażka koszykarzy. Pierwsze występy w Tokio za Polakami
Niestety, najczęściej za więzienne mury trafiali bokserzy. Nie ma w tym przypadku, bo w większości dorastali w trudnych dzielnicach, gdzie granica pomiędzy prawem a życiem na krawędzi jest bardzo cienka. Często od najmłodszych lat musieli walczyć o przeżycie na ulicy, a pewne wzorce zachowań pozostały w ich psychice nawet wtedy, gdy zarobili miliony, byli podziwiani i doceniani za dokonania sportowe.
Najbardziej znanym pięściarzem, który przez trzy lata nosił więzienny pasiak jest Mike Tyson. Były mistrz świata wagi ciężkiej, nazywany „najniebezpieczniejszym człowiekiem na ziemi”, w 1991 roku został skazany na sześć lat pozbawienia wolności za gwałt na uczestniczce konkursu „Miss Black America” – Desiree Washington. „Żelazny Mike” nigdy nie przyznał się do winy i po odsiedzeniu połowy kary wrócił do swojej rezydencji.
Również inni wielcy szermierze pięści zboczyli z drogi praworządności. Bernard Hopkins przesiedział pięć lat za napad, a były rywal Andrzeja Gołoty Riddick Bowe – 17 miesięcy za... porwanie córki i żony.

Napad z bronią i narkotyki
Tragicznie ułożyły się losy Clifforda Etienne'a, który najpierw spędził w zakładzie karnym dziesięć z czterdziestu zasądzonych mu lat za napady z bronią, a po wyjściu i kilku zwycięskich walkach w 2005 roku będąc pod wpływem narkotyków, chciał obrabować bank. Zmuszony do ucieczki porwał samochód z pasażerami i w trakcie pościgu ostrzelał policyjne radiowozy. Został skazany na 150 lat pozbawienia wolności.
Również polscy pięściarze mają sporo za uszami. Mistrz olimpijski z 1966 roku z Tokio – Marian Kasprzyk przesiedział rok w Katowicach za pobicie milicjantów. Dziś pan Marian to bardzo religijny człowiek, który tworzy wyjątkowej urody różańce w barwach olimpijskich kółek.
Szpilka, Gołota, Oliwa
Artur Szpilka natomiast pierwsze tajniki techniki zadawania ciosów poznawał w trakcie ustawek pseudokibiców. Należał do grupy hooligans Wisły Kraków. Przesiedział 18 miesięcy. Za kratami życie zakończył inny bokser – Dawid Kostecki, który został skazany za współkierowanie grupą przestępczą. Sportowiec powiesił się na poręczy łóżka w zakładzie karnym na warszawskiej Białołęce. Rodzina nie wierzy w samobójstwo mistrza pięści.
Listem gończym ścigany był za to jedyny polski zdobywca Pucharu Stanleya – Krzysztof Oliwa. Jeden z największych zabijaków w hokejowej lidze NHL, który w szczycie kariery zarabiał miliony dolarów, miał być oskarżony o przemoc w stosunku do byłej partnerki. Kilka lat temu Oliwa został skazany za współpracę z mężczyzną, który na podstawie sfałszowanych zaświadczeń próbował wyłudzić kredyt na bajońską sumę 34 tysięcy złotych.

Na szczudłach za kratki
Biegacz mętnie tłumaczył się przed sądem, że usłyszał w domu hałas. Myślał, że do posesji ktoś się włamał. Podczołgał się bez protez do łazienki i oddał cztery strzały w kierunku, z którego dochodziły dźwięki. Mimo morza wylanych łez, skład orzekający mu nie uwierzył. Oscar Pistorius został skazany na pięć, a rok później karę zwiększono mu o rok. W 2017 roku sąd apelacyjny orzekł, że lekkoatleta ostatecznie spędzi w więzieniu w sumie aż 15 lat.

Wódka to zguba
O prawdziwości powyższego sloganu na własnej skórze przekonał się fiński skoczek narciarski Matti Nykaenen. Pierwszy w historii dyscypliny, który zdobył dwa złote medale zimowych igrzysk olimpijskich, równie mocno jak skakać na nartach, lubił wypić. I w końcu alkohol wpędził Fina w poważne kłopoty. W 2003 roku został skazany na trzy miesiące w zawieszeniu za zaatakowanie żony nożem. Okoliczność łagodzącą stanowił fakt, że sportowiec był wówczas pijany.
Rok później Nykaenen na pobłażanie już nie mógł liczyć. Kolejna rozprawa i wyrok 26 miesięcy bezwzględnej odsiadki. Wyszedł po kilku miesiącach. Na moment, bo w 2006 roku znów wylądował w więzieniu za zranienie nożem w restauracji przypadkowego człowieka. Karę dwóch lat skrócono mu do 60 dni i dołożono prace społeczne. Na moment skoczek się ogarnął, jednak w 2010 roku próbował zamordować żonę. Dostał 16 miesięcy. Potem występował w zespole rockowym. Zmarł w 2019 roku.
Równie poważne problemy z nałogiem alkoholowym miał legendarny piłkarz Manchesteru United George Best. Bójki w barach, notoryczna jazda samochodem na podwójnym gazie, awantury i znieważanie policji. Lista przewin rozrywkowego Irlandczyka była równie długa, jak bilans goli zdobytych przez Besta dla „Czerwonych Diabłów”. Dlatego piłkarski geniusz mógł się cieszyć, że za kratkami w sumie spędził zaledwie kilka miesięcy.

Wyrok za szpiegostwo
Jeden z najlepszych polskich koszykarzy w historii – Włodzimierz Trams „zarobił" wyrok pięciu lat pozbawienia wolności za próbę przemytu kilku kilogramów złota, jakie wiózł z wyjazdowego meczu Legii z Fidesem Neapol w 1971 roku. Wyroby ze szlachetnego kruszcu rozgrywający ukrył w świetlówce w wagonie sypialnym pociągu, którym podróżowali gracze z Łazienkowskiej. Odsiedział ponad trzy lata.
Jeszcze surowiej potraktowano mistrza olimpijskiego w szermierce – Jerzego Pawłowskiego, który w 1975 roku został skazany na 25 lat pozbawienia wolności za szpiegostwo na rzecz USA. Wyszedł na wolność na mocy amnestii i wymiany jeńców pomiędzy CIA i KGB dziesięć lat później. Mimo, że mógł wyjechać do Ameryki, Pawłowski pozostał w Polsce, bo, jak twierdził, za bardzo kochał ojczyznę, żeby ją opuścić na zawsze.
Poczucie bezkarności, zatracenie w używkach, oderwanie od rzeczywistości. Przyczyn upadku sportowych gwiazd może być mnóstwo. - Dlatego w całym tym natłoku blichtru i taniej popularności, najważniejsze jest żeby pozostać sobą. Bo jak się noga powinie, to ci, którzy najmocniej klepali cię po plecach, znikają jak duchy – podsumował Włodzimierz Trams.
Piotr Dobrowolski
Czytaj dalej:
Zarzuty pod adresem organizatorów Igrzysk w Tokio. "Ich działania zagrażają klimatowi"
Hit transferowy w Ekstraklasie. Kądzior wraca do Polski
Rafał Woś: Oda do ośrodka (wczasowego)
Komentarze
Pokaż komentarze (2)