Wielu mieszkańców miasta niezależnie od poglądów politycznych odczuwa brak obiektu, który był związany z historią II RP i który symbolizuje ciągłość państwa. Nawet „Gazeta Wyborcza” przytaczała niedawno badanie, z którego wynika, że wśród mieszkańców Warszawy odbudowa Pałacu Saskiego zajmuje trzecie miejsce wśród kluczowych dla miasta inwestycji i wyprzedziła nawet budowę metra – mówi Salonowi 24 Prof. Magdalena Gawin, wiceminister Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu.
Dlaczego podjęta została decyzje, że Pałac Saski, Pałac Brühla i kamienice od strony ulicy Królewskiej zostaną odbudowane?
Prof. Magdalena Gawin: Wszystko przez Piłsudskiego, który potrafił ze źle kojarzącego się Polakom miejsca, nachalnej rosyjskiej propagandy, zrobić ważny symbol odrodzonej II RP. Cerkiew Aleksandra Newskiego kazał wysadzić w powietrze ale symbolikę i znaczenie Pałacu Saskiego odwrócił. W kolumnadzie Pałacu umieścił narodową świętość – Grób Nieznanego Żołnierza, w samym budynku urzędy, wojsko. Zaproszono tam kryptologów, którzy łamali szyfry Enigmy. A do Pałacu Bruhla wprowadzili się dyplomaci i urzędnicy Ministerstwa Spraw Zagranicznych. W całej przestrzeni obecnego Placu Piłsudskiego działy się rzeczy ważne dla całego społeczeństwa II RP. Nic dziwnego, że Zachwatowicz tuż po II wojnie nawoływał do odbudowy tego miejsca. To był odruch, chęć przywrócenia, tego, co zostało nam zabrane, celowo zniszczone przez niemieckich okupantów. Pana pytanie ewokuje inna kwestię, szerszą – po co nam dziedzictwo kulturowe w postaci zabytków? Czy nie możemy sobie wyobrazić jakiegoś obiektu i przestrzeni? Czy pustka może być symbolem? Nie do końca. Pamięć ludzka potrzebuje oparcia w tym, co materialne. Wielu mieszkańców miasta niezależnie od poglądów politycznych odczuwa brak obiektu, który był związany z historią II RP i który symbolizuje ciągłość państwa. Nawet „Gazeta Wyborcza” przytaczała niedawno badanie, z którego wynika, że wśród mieszkańców Warszawy odbudowa Pałacu Saskiego zajmuje trzecie miejsce wśród kluczowych dla miasta inwestycji i wyprzedziła nawet budowę metra. Pałac Saski to był czarny koń sondażu. Inny sondaż przeprowadzony na grupie ponad 1000 respondentów pokazał, że 49 procent Polaków chce odbudowy Pałacu Saskiego. To ważny sygnał.
Pięć budowli, które trzeba natychmiast odbudować razem z Pałacem Saskim
Wśród argumentów przeciwko odbudowie pojawiają się i takie, które brzmią całkiem sensownie. Na przykład ten o celowym nieodbudowaniu Pałacu, bo pusty Plac Piłsudskiego przemawia mocniej, będąc swoistym pomnikiem zburzonej Warszawy?
To było wtórne wyjaśnienie dla zaniechania odbudowy tego miejsca w PRL. Trzeba to było jakoś wytłumaczyć ludziom i z czasem pojawiła się koncepcja, że trzeba z pustki zrobić symbol zburzonej stolicy. Tymczasem Zachwatowicz i Biegański nie dostali politycznej zgody na odbudowę. Pamiętajmy, że powojenna odbudowa zależała od tego, na jakie symbole zgodzą się komuniści. Bierut i Gomułka zwalczali odbudowę Zamku Królewskiego, zmiana nastawienia przyszła z ekipą Gierka. Pałac Saski można było odbudować dopiero w wolnej Polsce. Jako Pierwszy upomniał się o niego Lech Kaczyński. I naprawdę szkoda, że na projekt, na który zgodzili się wszyscy, łącznie z konserwatorami został przekreślony przez nową Prezydent miasta. W międzyczasie nasz zachodni sąsiad odbudował Pałac w Poczdamie, ostatnio pałac Hohenzollernów Berliner Schloss. Nie ma żadnych przeciwskazań do odbudowy ze względu na doktrynę konserwatorską. Udało się przeprowadzić Rekomendację Warszawską na forum UNESCO, że obiekty zniszczone w wyniku konfliktu zbrojnego lub katastrofy naturalnej mogą być odbudowane. Dotyczy to dzisiaj Syrii i Iraku, gdzie legły w gruzach miejsca światowego dziedzictwa, ale też terenów dawnej Jugosławii.
Kolejnym argumentem stawiającym w wątpliwość inwestycję, są jej koszty?
Najczęściej padają faktycznie argumenty ekonomiczne. Ale proszę zwrócić uwagę, że gdyby ten argument przyjęto po II wojnie światowej, to nigdy nie zostałaby odbudowana zabytkowa Starówka czy Zamek Królewski. Warszawa była przecież w gruzach. Nie było domów, kamienic, ludzie mieszkali w strasznych warunkach. Były większe potrzeby, niż odbudowa zabytków, wtedy znacznie bardziej kontrowersyjna niż dziś. A wtedy podjęto jednak decyzję o odbudowie. Gdyby stało się inaczej, Warszawa byłaby miastem socrealizmu i modernizmu. Na miejscu Zamku miał stanąć socrealistyczny pałac. Jeśli mogliśmy odbudować Starówkę po II wojnie światowej, po gigantycznej skali zniszczeń materialnych i strat ludzkich, wśród straszliwej biedy, to posługiwanie się dzisiaj argumentami ekonomicznymi jest nieprzekonywujące. Powtórzę ważne jest nie czy, tylko jak odbudować.
Odbudowane obiekty mogłyby też pełnić funkcję turystyczną, wtedy byłaby szansa, że koszt się zwróci?
Mogą pełnić wiele funkcji. Do Pałacu Saskiego i Brühla mamy dokładne plany i rzuty plus przekazy ikonograficzne. Możemy odbudować je wiernie.
Co będzie się mieścić w odbudowanych budynkach?
W odbudowanych obiektach będzie Urząd Wojewódzki, Senat, instytucje kultury. To bardzo dobre dla miasta, bo dzisiaj urząd mieści się w tym samym budynku co stołeczny ratusz, co nie jest wygodne ani dla mieszkańców, ani dla pracowników tych instytucji. Ratusz wynajmuje lokale za setki milionów złotych i przeciwnicy odbudowy powinni to wziąć pod uwagę. W Pałacu Saskim znajdować się będą też instytucje kultury, musi być miejsce dla NGOS-ów. Nie wyobrażam sobie też, by nie znalazło się tam miejsce poświęcone odbudowie Warszawy i postaci prof. Jana Zachwatowicza.
Co z pozostałymi budynkami?
Podczas niedawnej wizyty delegacji z Niemiec, jej przedstawiciele mówili, że gdy odbudowywali Beliner Schloss, to w trakcie tej odbudowy sami do końca nie wiedzieli co się będzie tam mieścić. Ostatecznie jest tam część muzealna, hotelowa, konferencyjna. I również u nas będą to budynki wielofunkcyjne, choć oczywiście musi być tam pełniona rola kulturalna i edukacyjna.
Sprawy tego typu powinny być jak najdalej od polityki. Tymczasem widzimy próby upolityczniania tematu. Jak wygląda współpraca z władzami Warszawy?
Można mówić o pozytywnym nastawieniu, mam nadzieję, że zwycięży pragmatyzm i zdrowy rozsądek. Szczególnie, że tego typu sprawy powinny być jak najdalej od polityki. Pamiętamy jak zmieniły się władze Warszawy, i nowa prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz zerwała podpisaną już umowę na odbudowę Pałacu Saskiego. Nie wyobrażam sobie, by dziś władze stolicy postąpiły podobnie. Po pierwsze – z uwagi na historyczną rolę Pałacu Saskiego, po drugie z uwagi na poparcie mieszkańców dla jego odbudowy. Jak pokazują sondaże chcą tego również Polacy. Dodam Grób Nieznanego Żołnierza zostanie nienaruszony i zgodnie z doktryna konserwatorską będzie go można odróżnić od pozostałej, odbudowanej części obiektu.
Odbudowa Pałacu Saskiego. Sejm podjął decyzję
B. wiceprezydent Warszawy: Byłem za odbudową Pałacu Saskiego, dziś uważam ją za błąd!
Inne tematy w dziale Kultura