Konflikt między Marianem Banasiem, szefem NIK a PiS-em nadal trwa. A od czego się zaczęło?
Marian Banaś został wybrany przez Sejm na prezesa Najwyższej Izby Kontroli w sierpniu 2019 roku. Wcześniej pełnił funkcję ministra finansów w rządzie Mateusza Morawieckiego.
Afera Banasia
21 września 2019 magazyn śledczy Superwizjer (TVN24) wyemitował reportaż sugerujący związki Mariana Banasia ze światem przestępczym.
Co ustalono?
- W krakowskiej kamienicy, której właścicielem jest Banaś, działały pokoje na godziny. – Klientami tego typu pokojów są niewierni małżonkowie lub mężczyźni korzystający z usług prostytutek – precyzowali dziennikarze TVN
- Wynajmujący pokoje w kamienicy klienci nie dostawali żadnych paragonów
- „Pokój na godziny” mieli prowadzić bracia K., znane postaci z krakowskiego półświatka. W przeszłości karani
- Z oświadczenia majątkowego Banasia wynikało, że wynajem kamienicy o powierzchni 400 mkw. i dwóch mniejszych, miał przynosić Banasiowi rocznie 65,7 tys. zł dochodu, czyli bardzo mało. Dziennikarze TVN sugerowali, że szef NIK mógł zataić swoje prawdziwe dochody
Sprawę oświadczeń przejęło CBA, a Marian Banaś wziął bezpłatny urlop na czas kontroli.
Czytaj więcej:
Powrót Banasia do NIK
Po wyborach parlamentarnych z 13 października 2019 zaczęły pojawiać się doniesienia, że Banaś złożył rezygnację z pełnienia funkcji prezesa Najwyższej Izby Kontroli. Zostały one jednak zdementowane. 17 października Marian Banaś powrócił z bezpłatnego urlopu do wykonywania swoich obowiązków prezesa NIK.
Banaś zaczął wymieniać dyrektorów i ustawiać skład Kolegium NIK (ważne ciało decydujące m.in. o budżecie Izby i kształcie kontroli) na nowo. Zaatakował też Tadeusza Dziubę, jednego z wiceprezesów, których dostał w pakiecie od Prawa i Sprawiedliwości. Doniósł na niego do prokuratury za – jego zdaniem – próbę ręcznego sterowania kontrolerami.
W tym czasie agenci CBA dokonali kilku przeszukań kilkunastu nieruchomości należących do samego Mariana Banasia i jego najbliższej rodziny. Szef Najwyższej Izby Kontroli zapowiedział za to szereg kontroli w ważnych instytucjach, które mogły uderzyć w obecną władzę. Chodziło m.in. o Aferę GetBack, Centralny Port Komunikacyjny, TVP, elektrownię w Ostrołęce czy program budowy promów.
Z drugiej strony Banaś dogadywał się z PiS w sprawie powołania kolejnych urzędników do NIK. Nie pojawiały się też informacje o postępach śledztwa ws. finansów Banasia. Wydawało się, że będzie porozumienie.
Raport NIK ws. wyborów kopertowych
Sytuacja zmieniła się przełomie zimy i wiosny tego roku. Najpierw Marian Banaś dał ostry wywiad Business Insiderowi, w którym zapowiedział finał kontroli nie po myśli PiS, Potem "Gazeta Wyborcza" napisała, że NIK pokaże raport dotyczący wyborów kopertowych.
W maju Banaś pokazał raport. NIK ogłosił: próba organizacji korespondencyjnych wyborów prezydenckich 10 maja była niezgodna z prawem. Poczta Polska i Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych wystawiły faktury na ponad 76 mln złotych. KPRM miał negatywne opinie prawne, ale się nimi nie przejął. Banaś złożył doniesienie do prokuratury w sprawie premiera Mateusza Morawieckiego, wicepremiera Jacka Sasina i szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego.
Wszystko wskazuje jednak na to, że doniesienia NIK trafią w próżnię i śledczy z Prokuratury Okręgowej w Warszawie nie będą nawet sprawdzać, czy premier wraz z członkami rządu złamali prawo.
Czytaj więcej:
Jakub Banaś - kim jest syn "pancernego Mariana"?
Często w mediach pojawiają się informacje o Jakubie Banasiu. Najczęściej dotyczą one jego działalności biznesowej. Jego mieszkanie przeszukiwało Centralne Biuro Antykorupcyjne. Miało to być konsekwencją kontroli NIK w sprawie wyborów korespondencyjnych, za których bezprawność ma być odpowiedzialny premier Mateusz Morawiecki. W zeszłym roku Jakub Banaś pracował w NIK dla ojca i był jednym z jego społecznych doradców.
Syn prezesa NIK pracował wcześniej w spółce X4 Poland. Jakub Banaś miał zrealizować cztery ważne projekty. Jednym z przedsięwzięć był hotel Rezydencja Krasickiego 24 w Krakowie – ten, którego dotyczyła głośna afera z "pokojami na godziny".
Jakub Banaś był prezesem Zarządu Inkubatora Fundacji Przedsiębiorczości i Etyki Biznesu. A fundacja ta miała zajmować się "formowaniem etycznych i profesjonalnych kadr dla biznesu i polityki". Według danych z KRS, fundacja ta była zarejestrowana dokładnie pod tym samym adresem, w którym były "pokoje na godziny" w Krakowie.
Dzień przed konferencją szefa NIK w sprawie wyborów kopertowych funkcjonariusze policji pojawili się w domu Banasia w związku z anonimową informacją o rzekomych planach samobójczych Jakuba Banasia. Ten stanowczo zaprzeczał, by to on napisał e-maila.
Czytaj więcej:
KJ
Inne tematy w dziale Polityka