10 lat więzienia grozi mężczyźnie, którego policjanci znaleźli przy uprawie konopi. Wcześniej rodzina zgłosiła jego zaginięcie i zasugerowała, że może popełnić samobójstwo.
Funkcjonariusze z Komisariatu w Tarnowie w Małopolsce dostali zgłoszenie o zaginięciu 37-letniego mężczyzny. Jego rodzina twierdziła, że może on chcieć odebrać sobie życie. Służby natychmiastowo zaczęły poszukiwania, szczególnie na terenie lasów w regionie. W akcji wzięli udział także strażacy z Państwowej oraz Ochotniczej Straży Pożarnej.
Czytaj także:
Poszukiwany plantator
- Po kilku godzinach bezskutecznych poszukiwań, gdy miała zapaść decyzja o zwiększeniu liczebności osób poszukujących, policjanci odnaleźli zaginionego – poinformował asp. sztab. Paweł Klimek – rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Tarnowie.
Zaginiony został znaleziony przez policjantów kilka kilometrów od miejsca zamieszkania w lesie. Mężczyzna uprawiał tam marihuanę. Funkcjonariusze zarekwirowali 66 krzewów konopi.
37-latek został zatrzymany i doprowadzony do Prokuratury. Postawiono zarzut uprawy nielegalnych w Polsce roślin, za co grozi 10 lat więzienia. Na razie tarnowianin otrzymał dozór policyjny, a także nie może opuszczać kraju w czasie prowadzonego postępowania.
DS
Polecamy:
Inne tematy w dziale Społeczeństwo