- Może dojść do takiej sytuacji, że w Polsce też pewnego rodzaju zasady będą wdrożone właśnie w takim kontekście, aby osoby, które są zaszczepione nie były narażane na ryzyko przez osoby, które nie są zaszczepione - zapowiedział Główny Inspektor Sanitarny Krzysztof Saczka.
Nie mamy odporności populacyjnej
Na razie jesteśmy w połowie drogi do osiągnięcia odporności populacyjnej. W piątek minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował, że według przeprowadzonych badań przeciwciała posiada około 60 proc. populacji kraju, a wynika to z przechorowania COVID-19 lub zaszczepienia przeciw tej chorobie.
Rząd wobec niebezpieczeństwa czwartej fali pandemii i szybkiego rozprzestrzeniania się koronawirusa wariantu Delta, nie wyklucza w naszym kraju wprowadzenia pewnych zasad bezpieczeństwa związanych ze stopniem zaszczepienia społeczeństwa. Czy będą one na wzór francuskich - nie wiadomo.
Polecamy:
"Szczepionkowi rasiści"
O zaostrzenie polityki covidowej apelował m.in. dziennikarz Konrad Piasecki.
Podobnego zdania jest redaktor naczelny "Wprost" Robert Feluś. - Kiedy już czwarta fala przyjdzie, uważam, że ludzie w pełni zaszczepieni powinni mieć specjalne przywileje, powinni być w pewien sposób lepsi od tych, którzy szczepienia unikają - oświadczył, nazywając się przy tym z dumą "szczepionkowym rasistą".
- Kiedy dopadnie nas kolejny lockdown to osoby w pełni zaszczepione powinny mieć prawo chodzić do knajp, kin, teatrów, na koncerty i na sportowe zawody. Hotele i pensjonaty powinny dla nich stać otworem. We wszelakich urzędach powinny mieć tzw. szybkie ścieżki do załatwiania swoich spraw, bez konieczności umawiania się na konkretny termin. Zaszczepione dzieci powinny mieć normalne lekcje w szkołach. To w największym skrócie założenia szczepionkowego rasizmu - wyjaśniał.
"Różne rozwiązania muszą być brane pod uwagę"
- Takiej decyzji w tej chwili nie rozważamy, nie ma tego na stole, jeśli chodzi o dyskusję na Rządowym Zespole Zarządzania Kryzysowego - zapewnił rzecznik rządu Piotr Müller.
Zaznaczył, że w Polsce mamy już teraz rozwiązania hybrydowe. Chodzi o to, że obecne przepisy powodują, że przy limitach osób, np. na koncertach czy weselach, nie wliczają się do nich osoby zaszczepione.
Müller zaznaczył, że jest to jednak "trudna dyskusja", która musi się pewnie w Polsce odbyć. - Pewnie w parlamencie też będzie dyskusja na ten temat, jakie rozwiązanie wprowadzić, aby faktycznie zachęcić do większej liczby szczepień, bo bez większej liczby szczepień - powiedzmy sobie wprost - grozi nam IV fala (epidemii) i grozi nam wprowadzenie pewnych obostrzeń na jesień, jeżeli chodzi o poszczególne gałęzie gospodarki czy życia społecznego - zwrócił uwagę.
Jak dodał, obecnie poważnie rozważana jest kwestia dotycząca "mocniejszego weryfikowania niektórych obszarów, które podlegają tym obostrzeniom i na przykład nie przestrzegają tych obostrzeń", jeśli chodzi o wprowadzone limity osób.
Zapewnił jednocześnie, że w tej chwili nie ma żadnego projektu, który miałby wprowadzać podobne rozwiązania jak we Francji. - Aczkolwiek pamiętajmy o tym, że ostatni ponad rok nauczył nas, że różne rozwiązania muszą być brane pod uwagę - zaznaczył.
Mogą być obostrzenia dla niezaszczepionych
W podobnym tonie wypowiadał się koordynator ds. szczepień Michał Dworczyk: - Chyba jest czymś oczywistym, że warto czerpać doświadczenia od naszych partnerów zagranicznych, warto analizować rozwiązania, które są przyjmowane w innych krajach - część z nich to są dobre rozwiązania, efektywne, a część może okazać się nieefektywnymi - mówił.
Z kolei szef GIS, pytany o możliwości wprowadzenia w kraju polityki covidowej jak we Francji, odpowiedział: - Jak najdalszy jestem od tego, abyśmy dzielili społeczeństwo. Każdy jest wolnym obywatelem i podejmuje określone decyzje. Jednak dzięki osiągnięciom medycznym w tej chwili w zasadzie jedynym antidotum, które może przerwać łańcuchy zakażeń SARS-CoV-2 i powrócić do normalności, są szczepienia. Obserwujemy pandemię w innych państwach, analizujemy też zachowania społeczne w naszym kraju - zapewnił.
Może dojść do takiej sytuacji, że w Polsce też pewnego rodzaju zasady będą wdrożone właśnie w takim kontekście, aby osoby, które są zaszczepione nie były narażane na ryzyko przez osoby, które nie są zaszczepione"
Saczka podkreślił, że decyzje w sprawach tego typu rozwiązań należą do premiera.
Szczepienia dla odwiedzających w szpitalu
Piotr Müller pytany o kwestię obowiązkowych szczepień dla lekarzy i personelu medycznego, odpowiedział, że większość lekarzy jest już zaszczepiona, ale - dodał - z przykrością należy stwierdzić, że "niestety w gronie lekarskim są pojedyncze przypadki osób, które kwestionują w ogóle system szczepień". - Trzeba brać pod uwagę, że te osoby mogą wywołać niepokój społeczny po wprowadzeniu takiego obowiązku, ale dla mnie to nie jest argument, który by miał docelowo być decydujący - zaznaczył.
Odpowiadając na dalsze pytania rzecznik rządu zwrócił uwagę, że jednym z głównych tematów jest kwestia obowiązku szczepień "co do osób, które idą do szpitala, chcą odwiedzić np. osoby w szpitalu, aby nie stwarzały ryzyka dla tych, którzy są z mniejszą odpornością, mają inne choroby". - To jest faktycznie rzecz, która jest dyskutowana mocno - mówił.
Zgodnie z art. 32 Konstytucji RP. wszyscy jesteśmy równi wobec prawa, a władze publiczne nie mogą nikogo dyskryminować w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny, więc wprowadzenie segregacji sanitarnej byłoby naruszeniem tego przepisu.
Możliwe zatem, że szczepienia przeciwko covid-19 zostaną wpisane do rozporządzenia określającego harmonogram szczepień jako obowiązkowe, podobnie jak np. szczepienia przeciwko odrze.
ja
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Rozmaitości