Idziemy podobną ścieżką jak Japonia; chcemy być bardzo nowoczesnym krajem, a jednocześnie zachować polską kulturę i wiarę - powiedział w Chorzowie premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu był na otwarciu Ogrodu Japońskiego w Parku Śląskim.
Polska drugą Japonią
Morawiecki powiedział, że w programie Polski Ład "tak jak w ogrodzie japońskim" można poszukiwać równowagi. - W Polskim Ładzie szukamy równowagi, balansu pomiędzy wzrostem gospodarczym, czy dobrostanem społecznym, a innymi wartościami, takimi jak: kultura, rekreacja. To są ważne elementy, które wyznaczają jakość życia mieszkańców - wyliczał.
Mówiąc o bogactwie kultury japońskiej Mateusz Morawiecki wymienił m.in.: origami, sztuki walki, kaligrafię, a także poezję i prozę. - Ale Japonia to jednocześnie supernowoczesny kraj. Dlatego w oparciu o to, co Japonia osiągnęła, możemy i my marzyć o tym, żeby w ciągu najbliższych kilku lat, a najpóźniej kilkunastu lat, osiągnąć wysoki poziom życia i poziom dochodu na głowę mieszkańca, porównywalny do Europy Zachodniej - powiedział.
- Japonia pokazała światu, że można być supernowoczesnym państwem, a jednocześnie dbać o swoją tożsamość, o swoją kulturę, obyczaje i tradycje. My, Polacy, też idziemy podobną ścieżką. Chcemy być bardzo nowoczesnym krajem, krajem zmodernizowanych dróg, nowoczesnych technologii, a jednocześnie zachować polską kulturę, polską wiarę, a tu na Śląsku zachować śląskie tradycje i kulturę. Japonia pokazuje, że to jest możliwe - powiedział Morawiecki.
Polecamy:
Wałęsa był pierwszy
Premier Mateusz Morawiecki nie był pierwszy porównując Polskę do Japonii. Pierwszy użył tego porównania były prezydent Lech Wałęsa, wtedy jeszcze jako przedstawiciel nowo powstałego związku NSZZ "Solidarność". - My nie będziemy rządzić gospodarką, my chcemy ją kontrolować – mówił w październiku 1980 roku Wałęsa. - Nikomu nie zagrażamy i nie chcemy nic podważać. I prawdopodobnie po raz pierwszy padły wówczas słowa o tym, że ”zbudujemy w naszym kraju drugą Japonię”.
Po latach Lech Wałęsa tłumaczył się w „Tygodniku Powszechnym” z tego porównania: - Nie mogłem użyć przykładu państwa będącego w opozycji do bloku państw komunistycznych, powiedzieć, że chcemy w Polsce zbudować drugie Niemcy Zachodnie czy Francję. Potrzeba było przykładu odległego, wzorcowego, ale jednocześnie neutralnego politycznie. Mimo że nigdy nie byłem w Japonii, rzuciłem: „zbudujemy w Polsce drugą Japonię!”.
- W tym krótkim haśle powiedzieliśmy wyraźnie, że chcemy wolności, że zbudujemy inny system, ale było to powiedziane dyplomatycznie, bez jątrzenia. Użycie tej metafory miało pokazać wyznawaną przez nas – stoczniowców, górników i wszystkich ludzi opozycji – filozofię walki. Walki mądrej, bez przelewu krwi - dodał.
Jak mówił, niedługo potem odwiedził Japonię, co utwierdziło go w tym, co ogłosił wcześniej. - Widziałem japońską solidność, rzetelność, pracowitość. Widziałem dyscyplinę i skuteczność, wypływające z wolnej woli, chęci pracy dla budowy kraju i własnego bogactwa, oparte na demokratycznych zasadach ustrojowych. Widziałem dobre drogi, podziwiałem gospodarkę, obserwowałem sprawnie funkcjonujący system polityczny, umocowany na umiłowaniu dla tradycji i szacunku dla monarchii, a jednocześnie z silnym rysem nowoczesności. Takiej rzeczywistości życzyłem sobie w Polsce. W takim kraju chciałem żyć, ale chciałem, by ten kraj leżał między Odrą i Bugiem - mówił Wałęsa w rozmowie z "TP".
- To smutne, że marzenia nie realizują się w pełni. Mojemu pokoleniu i tak jednak przytrafiło się wiele: otworzyliśmy naszym marzeniom drogę do ziszczenia się. Ciągle tą drogą podążamy, choć Japończycy powiedzieliby pewnie, że i tak za mało pracujemy, brakuje nam dyscypliny, nie jesteśmy wystarczająco solidni. My odpowiadamy, że mamy swoją ułańską fantazję i spryt. To prawda, ale bierzmy też czasem przykład z innych wzorców. Ten japoński – jak dziś widzę, a przed laty jedynie przewidywałem – wcale nie jest zły... - podsumował Wałęsa.
Z drugiej zaś strony, Polska jest liderem w gronie krajów Grupy Wyszehradzkiej pod względem liczby japońskich firm. Japońskie inwestycje w Polsce to głównie branża motoryzacyjna i elektroniczna.
Ogród Japoński w Parku Śląskim
Premier Mateusz Morawiecki, który jest jednocześnie posłem z okręgu katowickiego, obejmującego także Chorzów, wziął udział w otwarciu Ogrodu Japońskiego w Parku Śląskim, stąd te nawiązania.
Początki Ogrodu Japońskiego w Parku Śląskim sięgają lat 60 ubiegłego wieku, jednak inwestycja nie została nigdy ukończona.
Teraz znajdujący się w centralnej części parku ogród powiększył się dwukrotnie, zajmując 12,5 tys. m kwadratowych. Powstał dwupoziomowy zbiornik, a także wodospad. Nad wodospadem znajduje się częściowo przeszklony taras widokowy. W części wschodniej i południowo-wschodniej zaprojektowano wiśniowy sad, z wykorzystaniem różnych gatunków oraz odmian wiśni. Dodatkową atrakcją jest przestronna altana wykonana w stylu orientalnym. Prezes Parku Śląskiego Agnieszka Bożek podkreśliła, że w Ogrodzie Japońskim zastosowano nowoczesne i ekologiczne technologie, m.in. do uzdatniania i pompowania wody.
Znajdujący się w sercu Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii, na pograniczu Chorzowa, Katowic i Siemianowic Park Śląski jest jednym z największych śródmiejskich parków w Europie; jego powierzchnia to 535 hektarów. Rocznie odwiedzają go 3 mln gości.
ja
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Polityka