Po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, to Polska jest najważniejszym partnerem USA w Europie. Wsparcie flanki wschodniej NATGO jest niezagrożone. Mówienie, że przez spór o TVN nagle popsują się relacje z USA nie ma pokrycia w faktach. Bądźmy poważni! – mówi Salonowi 24 Ryszard Czarnecki, były wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego, eurodeputowany PiS.
Powszechne oburzenie wywołał projekt autorstwa posłów Prawa i Sprawiedliwości, formalnie ograniczający obecność kapitału spoza Europy w mediach, faktycznie mocno uderzający w konkretną stację, czyli TVN. Oburzają się i nasi sojusznicy polityczni, i publicyści, także ci z prawej strony?
Ryszard Czarnecki: Ja do tych regulacji podchodzę ze spokojem. Po pierwsze dlatego, że to dopiero projekt, jego szczegóły będą procedowane. Po drugie – przez lata praktyki obserwuję rozwiązania prawne dotyczące mediów w Unii Europejskiej. I najczęściej są to rozwiązania nastawione na obronę własnego kapitału, np. niemieckiego, francuskiego. Żadne szanujące się państwo nie pozwala sobie na to, by kontrolę nad mediami w ich przestrzeni publicznej miał obcy kapitał.
Niemcy są tu doskonałym przykładem. Gdy przed laty Rupert Murdoch, australijski magnat medialny, kupił w Niemczech jedną z gazet, to owszem - pozwolono mu - jednak bardzo szybko rozmaitymi, zakulisowymi działaniami doprowadzono do pozbycia się przez niego udziałów. Media w Niemczech mają być niemieckie, we Francji - francuskie. Tam czymś na porządku dziennym jest ochrona rodzimego rynku medialnego. Gdy tylko działania takie podejmą Węgry, bądź Polska, od razu stają się obiektem ataków. To co, jesteśmy gorsi? Unia ma działać wedle zasady: Francji i Niemcom wolno, a Polakom i Węgrom nie? Należy odrzucić takie myślenie!
Ale różnica jest jedna, zasadnicza – tam takie rozwiązania istnieją od lat, u nas mają uderzać w media już działające. Do tego – medium, w które regulacje te uderzą jest jedno – TVN. Stacja duża, profesjonalna, ale też o określonym antyrządowym profilu. A skoro tak odbiór jest oczywisty: PiS tworzy prawo, które uderza w opozycyjne medium.
To typowe gdybanie, historia alternatywna. Niewątpliwie, należy przyjąć taką ustawę, która będzie wzmacniać polski kapitał w przestrzeni medialnej i to jest robione. Sprawy polityczne są na dalszym planie.
Nie do końca, bo tu zahaczamy też o geopolitykę. TVN należy do amerykańskiego koncernu. Amerykanie ostro protestują. W sytuacji tak trudnej międzynarodowo, opłaca nam się konfliktować z najważniejszym sojusznikiem, czyli USA?
Po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej to Polska jest najważniejszym partnerem USA w Europie. Wsparcie flanki wschodniej NATO jest niezagrożone. Mówienie, że przez spór o TVN nagle popsują się relacje z USA, nie ma pokrycia w faktach. Bądźmy poważni!
Inne tematy w dziale Kultura