Janusz Śniadek dementuje, by PiS rozważał otwarcie sklepów w niedzielę w miejscowościach turystycznych.
Janusz Śniadek dementuje, by PiS rozważał otwarcie sklepów w niedzielę w miejscowościach turystycznych.

Zakupy w niedzielę w miejscach turystycznych? Poseł PiS zapowiada dokręcenie śruby

Redakcja Redakcja Handel Obserwuj temat Obserwuj notkę 68
Choć część członków rządu rozważa pomysł otwarcia sklepów w niedzielę w miejscowościach turystycznych, to Janusz Śniadek ujawnia, że PiS zamierza zaostrzyć przepisy ws. handlu.

Rozpoczął się sezon urlopowy i powraca temat wolnych niedziel od handlu. Rozwiązanie, które funkcjonuje w Polsce od roku - z całkowitym zakazem sprzedaży poza punktami pocztowymi i "franczyzami" - nie podoba się wielu turystom. Tam, gdzie jest ich dużo - nad Bałtykiem, w Tatrach czy Małopolsce - właściciele stają za ladą i obsługują klientów. Przed sklepikami tworzą się szczególnie w weekendy ogromne kolejki.  

Zobacz też: 

Śniadek: zaostrzymy przepisy

Dlatego też niektórzy członkowie rządu Zjednoczonej Prawicy przychylają się do koncepcji austriackiej, francuskiej czy szwajcarskiej, która zakłada otwarcie handlu w niedzielę, ale w miejscach obleganych przez przyjezdnych. Szczególnie liczyli na takie rozwiązanie górale i właściciele sklepów w nadmorskich kurortach. Janusz Śniadek, były szef "Solidarności", wyprowadza z błędu przedsiębiorców. 

- Nic z tych rzeczy nie planujemy. Można powiedzieć, że ja firmuję te zmiany, które chcemy przeprowadzić i z całą stanowczością stwierdzam: one mają iść w kierunku zaostrzenia przepisów, a nie ich liberalizacji - zastrzegł poseł PiS w rozmowie z Onetem. 

Śniadkowi nie podoba się to, że wiele sklepów wykorzystuje furtkę w postaci prowadzenia punktów pocztowych, bo - jego zdaniem - właścicielom chodzi tylko i wyłącznie o sprzedaż produktów w niedzielę.

- Nie ma na to naszej zgody i chcemy tak zmienić przepisy by prawo handlu w niedzielę miały tylko te punkty, w których obroty z działalności pocztowej przekraczają 50 proc. wszystkich dochodów. To ukróci naginanie przepisów - zaproponował polityk. Śniadek sprzeciwia się też wprowadzeniu niedzieli handlowej w miejscowościach turystycznych z uwagi na pretekst dla innych przedsiębiorców, by otwierać sklepy.  

Niedziela 4 lipca - handlowa? 

Przypominamy, że dziś 4 lipca sklepy są zamknięte. Otwarte mogą być tylko placówki, w których za ladą staną ich właściciele. W sklepach obowiązuje rygor sanitarny i limity osób.

Od 2020 r. zakaz handlu nie obowiązuje jedynie w siedem niedziel w roku. W tym roku sklepy będą jeszcze otwarte w trzy niedziele: w ostatnią niedzielę sierpnia i w dwie kolejne niedziele poprzedzające Boże Narodzenie.

Ustawa o zakazie handlu w niedziele przewiduje katalog 32 "wyłączeń". Zakaz nie obowiązuje m.in. w cukierniach, lodziarniach, na stacjach paliw płynnych, w kwiaciarniach, w sklepach z prasą ani w kawiarniach.

Za złamanie zakazu handlu w niedziele grozi od 1000 zł do 100 tys. zł kary, a przy uporczywym łamaniu ustawy - kara ograniczenia wolności.

We wszystkich otwartych placówkach handlowych obowiązuje wymóg noszenia maseczek ochronnych zasłaniających usta i nos. Sklepy mają obowiązek udostępniać klientom podczas zakupów rękawiczki jednorazowe i płyny do dezynfekcji dłoni. W placówkach handlowych obowiązują również limit osób - 1 osoba na 10 mkw. 

Czytaj: 


GW

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj68 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (68)

Inne tematy w dziale Gospodarka