Lech Wałęsa, były lider "Solidarności" i prezydent.
Lech Wałęsa, były lider "Solidarności" i prezydent.

Wałęsa dosadnie: Mam 60 tys. złotych emerytury rocznie. Żona pyta o pieniądze

Redakcja Redakcja Lech Wałęsa Obserwuj temat Obserwuj notkę 84
Lech Wałęsa udzielił osobistego wywiadu "Magazynowi TVN24". Były prezydent zdradza w nim, że jest bankrutem, zanikły w jego życiu więzi rodzinne, a także boi się śmierci.

- Zasoby wszystkie wydałem i teraz nie mam czym obracać. Nie mam pieniędzy a miałem - przyznał noblista w rozmowie z Krzysztofem Skórzyńskim i Arletą Zalewską. Dziennikarze zapytali jednego z najbardziej znanych Polaków, jak radzi sobie finansowo. Wałęsa potwierdził słowa sprzed miesięcy, że jest bankrutem, choć wcale nie otrzymuje głodowej emerytury. 

Zobacz:

Wałęsa do Cenckiewicza: Będziesz wisiał!

Lech Wałęsa szczerze: Jestem bankrutem. Były prezydent chciał zaszczepić się na COVID-19

Emerytura za niska

- 60 tysięcy rocznie na rękę. No, ale przecież ja nie z tego żyłem, tylko z pracy i wyjazdów zagranicznych. A teraz tego nie ma - stwierdził były prezydent. Kolejnymi problemami są pandemia i... Danuta Wałęsa. - (...) bo żona coraz częściej pyta o pieniądze. A ja ich nie mam - wspomniał. 

Wałęsa wyjaśnił, że pieniądze rozdał rodzinie, znajomym, a nawet... klasztorowi na Jasnej Górze! - Jedna taka rzecz, którą pamiętam, to była szkatułka od pani Piaseckiej-Johnson, ważyła ponad kilogram! I co, miałem to trzymać w szafie? Sprzedać? Nie wypada. Więc w tamtym czasie najbezpieczniejsza była Jasna Góra - wracał pamięcią do wspomnień. Łącznie przeznaczył na klasztor... kilkadziesiąt milionów złotych - ujawnił. 

Koszulka z napisem "Konstytucja"

Kiedy Wałęsa zdejmie koszulkę z napisem "konstytucja"? - Jak odzyskamy trójpodział władzy. A jak nie, to przekazuję teraz publicznie, jako moją wolę po śmierci: proszę mnie w tej koszulce pochować - zadeklarował. W jego przekonaniu, ubiór jest wyrazem niezgody na łamanie konstytucji i demokratycznych zasad. 

W prywatnym życiu Wałęsy nie ma miejsca na rodzinne ciepło - wynika z wywiadu. Wszystko przez zaangażowanie w opozycję w czasach PRL, a później wykonywanie obowiązków prezydenta RP.

- To była cena, jaką musieliśmy zapłacić. Żona straciła męża. Dzieci ojca, a ja straciłem rodzinę - to prawda. Ale w życiu trzeba wybierać. Ja wybrałem, poświęciłem wszystko, co możliwe, by osiągnąć cel. Bez tego poświęcenia to by się nie udało - zwierzył się Wałęsa, według którego nie ma szans na poprawę relacji z dziećmi, wnukami i żoną.  

Z rodziną najlepiej na zdjęciach

- W naszej rodzinie to tak nie działa. To już jest inny wiek, oni mają już swoje rodziny, już bliżej im do swoich rodzin niż do dziadka czy do ojca - odpowiedział na pytanie, czy może warto nadrobić stracony czas. - Niczego nie żałuję, taki był i jest mój wybór - zaręczył Wałęsa. 

Z żoną Danutą też nie spędza zbyt wiele czasu, jeśli już rozmawiają, to raczej w kłótniach - opisał plastycznie relacje. Jak sam mówi, zawdzięcza małżonce: "miłość, życie i wszystko, co się z nim wiąże. Dobre i złe dni. Cała paleta barw". 

Coraz częściej Wałęsa myśli o śmierci, również ze względu na wiek. Jak stwierdził, nie boi się rozliczenia przed Bogiem.

- Ja boję się tylko przejścia - z jednego życia do drugiego, ten moment jest dla mnie trudny. Dużo o tym przejściu myślę i tego się boję. Boję się bólu związanego ze śmiercią - podkreślił, dodając, że chodzi o fizyczne cierpienie. 

(...) - chciałbym przejść to bezboleśnie, bez kłopotów dla otoczenia - zaznaczył Wałęsa. 

Czytaj więcej: 

Jastrzębowski: Wejście Tuska 

Misja ratunkowa Tuska

Był ministrem w rządzie Tuska. Teraz zaskakuje: Z powrotu Tuska wynikną złe rzeczy

Jacek Żakowski po konwencji PO. Dziś już trzeba powiedzieć: „Tusku musisz!”


GW

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj84 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (84)

Inne tematy w dziale Polityka