W piątek Izba Dyscyplinarna SN nieprawomocnie uchyliła immunitet prezesowi Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego Józefowi Iwulskiemu. Domagała się tego prokuratura IPN, której śledczy chcą postawić mu zarzut bezprawnego skazania w stanie wojennym 21-letniego robotnika za kolportowanie ulotek wymierzonych we władze PRL.
Izba Dyscyplinarna uchyliła immunitet znanemu sędziemu. Kto to?
Naczelny rabin Polski m.in. o Black Lives Matter. "Nad Polską będzie ciążyć krzywda Żydów"
Rozłam w Sądzie Najwyższym
"Stosownie do uchwały trzech połączonych Izb Sądu Najwyższego z dnia 23 stycznia 2020 r. i przedstawionej w niej szerokiej argumentacji prawnej, Izba Dyscyplinarna nie jest sądem w rozumieniu Konstytucji RP, Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności oraz Traktatu o Unii Europejskiej" - czytamy w oświadczeniu.
Według sędziów Sądu Najwyższego, uchylenie immunitetu sędziowskiego może nastąpić tylko za zgodą niezależnego i bezstronnego sądu, a takowym nie jest Izba Dyscyplinarna.
"W konsekwencji, wyrażamy przekonanie, że dopóki wniosek prokuratora o uchylenie immunitetu sędziemu nie zostanie rozpoznany przez niezależny sąd, brak jest rozstrzygnięcia w sprawie będącej przedmiotem tego wniosku" - przekazali sygnatariusze listu.
Dlaczego Iwulski ma stracić immunitet?
W piątek rano Izba Dyscyplinarna, orzekając w I instancji, uchyliła sędziemu Iwulskiemu immunitet, zawiesiła go w obowiązkach orzeczniczych i obniżyła jego wynagrodzenie o 25 proc. Decyzja nie zapadła jednogłośnie. Zdanie odrębne złożył sędzia Adam Roch. Obrońcy Iwulskiego zapowiedzieli skierowanie zażalenia w tej sprawie.
O zgodę na pociągnięcie sędziego Iwulskiego do odpowiedzialności karnej w grudniu ub.roku do SN wystąpiła Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Krakowie. Z ustaleń śledczych IPN wynikało, że w 1982 r. Iwulski zasiadał w składzie orzekającym, który skazał młodego robotnika z Oświęcimia na trzy lata więzienia za roznoszenie "antypaństwowych" ulotek przedstawiających kontury Polski okolone drutem kolczastym.
Zdaniem prokuratorów IPN zebrane dowody wskazują, że bezprawne skazanie robotnika na surową karę "miało wyłącznie cel odstraszający i wpisywało się w represyjną politykę władz PRL wobec działaczy demokratycznej opozycji". "Wyrok był zatem aktem państwowego bezprawia, a sędziowie, którzy go wydali, nie mogą korzystać z ochrony, jaką daje działanie sędziego w ramach ustawowych uprawnień i obowiązków" - argumentowała Główna Komisja.
Przeczytaj:
- Prezes NBP o hipotecznych kredytach walutowych. "Zagrożenie dla systemu finansowego"
- Sanitariusz pod wpływem narkotyków woził w karetce martwą pacjentkę
- Prezes NBP Adam Glapiński dla salon24.pl. "W ciągu 10 lat przegonimy Włochy"
Komentarze
Pokaż komentarze (78)