Bartosz Kramek jest podejrzewany wystawianie faktur poświadczających nieprawdę i zatajanie majątku w celu osiągnięcia korzyści. Sprawa ma wyłącznie charakter kryminalny. Potwierdza też, że wpisanie Ludmiły Kozłowskiej na listę osób niepożądanych w strefie Schengen było uzasadnione – mówi Salonowi24 Stanisław Żaryn, rzecznik prasowy ministra koordynatora ds. służb specjalnych.
Bartosz Kramek, prezes fundacji Otwarty Dialog, został zatrzymany. Co było powodem akcji prokuratury i służb specjalnych?
Stanisław Żaryn: Pan Bartosz K. został zatrzymany w związku ze śledztwem, prowadzonym przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego i prokuraturę w Lublinie, dotyczącym finansowania fundacji Otwarty Dialog. W toku tego śledztwa doszło do wykazania szeregu nieprawidłowości związanych z funkcjonowaniem fundacji Otwarty Dialog i spółki Silk Road – Biuro Analizy i Informacji, a we władzach obu tych podmiotów zasiadał pan Bartosz K. Służby wraz z prokuraturą zebrały dowody wskazujące na to, że jest on osobą podejrzaną o pranie pieniędzy oraz wystawianie faktur poświadczających nieprawdę.
Fundacja Otwarty Dialog wydała bardzo mocne oświadczenie, w którym zarzuca prokuraturze i służbom prześladowanie z przyczyn politycznych. Nie jest tajemnicą, że ludzie z władz fundacji nie sympatyzują z obecnym rządem w Polsce.
Ta sprawa ma charakter wyłącznie kryminalny. Dotyczy malwersacji finansowych, które służyły legalizowaniu środków pochodzących ze źródeł zagranicznych, często były to środki ze spółek rejestrowanych w rajach podatkowych. Pieniądze przelewano najpierw na konta spółki, następnie trafiały na konto Fundacji Otwarty Dialog.
W ten sposób legalizowano te środki, utrudniano podanie ich rzeczywistego źródła. Warto pamiętać, że w tej samej sprawie ważne ustalenia poczyniła już wcześniej kontrola skarbowa, która również informowała o tym, że mamy do czynienia z działaniem nietransparentnym w przypadku obu podmiotów – zarówno spółki Silk Road, jak i fundacji Otwarty Dialog.
Żoną prezesa fundacji jest Ludmiła Kozłowska. Jakiś czas temu rząd wpisał ją na listę osób niepożądanych w strefie Schengen. Jednak społeczność międzynarodowa nie uznała tych ostrzeżeń za zasadne, a sama Ludmiła Kozłowska uznaje zatrzymanie jej męża za wpisujące się w cykl prześladowań.
Nie jest moją rolę wchodzenie w ocenę komentarzy, jakie pojawiają się w przestrzeni publicznej. Liczą się fakty. Od samego początku tłumaczyliśmy, że wpisanie pani Ludmiły Kozłowskiej na listę osób niepożądanych na terenie strefy Schengen wynika właśnie z wątpliwości wokół finansowania fundacji Otwarty Dialog. Ustalenia służb wskazywały, że na terenie RP przebywać ona nie powinna. Teraz zatrzymano Bartosza K. To pokazuje, że wpisanie na listę osób niepożądanych było zasadne.
Rozmawiał Przemysław Harczuk
Inne tematy w dziale Polityka