Mnie osobiście średnio interesuje, czy dany polityk chodzi w wolnym czasie w garniturze, dresie, czy samych slipkach. Dla mnie mógłby on nawet skakać na główkę do pustego basenu – jeśli szkodzi wyłącznie sobie, to jego problem. Kłopot pojawia się wtedy, gdy dochodzi do obrażania, szczucia na innych. W przypadku Korwin-Mikkego przykre są jego wypowiedzi wobec innych ludzi, choćby obraźliwe bardzo słowa w stosunku do osób niepełnosprawnych – mówi Salonowi 24 Andrzej Morozowski, dziennikarz TVN.
Janusz Korwin-Mikke znów zasłynął swoim zachowaniem. Najpierw było jedzenie samych fastfoodów, teraz zakupy w samej bieliźnie. Czy ekscentryczne zachowania tego polityka to jego specyfika, czy może znak czasów i będzie dochodziło do takich sytuacji częściej?
Andrzej Morozowski: Powiem szczerze, że mnie osobiście średnio interesuje, czy dany polityk chodzi w wolnym czasie w garniturze, dresie, czy samych slipkach. Dla mnie mógłby on nawet skakać na główkę do pustego basenu – jeśli szkodzi wyłącznie sobie, to jego problem. Kłopot pojawia się wtedy, gdy dochodzi do obrażania, szczucia na innych. W przypadku Korwin-Mikkego przykre są jego wypowiedzi wobec innych ludzi, choćby obraźliwe bardzo słowa w stosunku do osób niepełnosprawnych. I to jest niedopuszczalne.
Tak, jednak ekscentryczne akcje poszczególnych „wybrańców narodu”, na których skupiają się ludzie, mogą w jakimś stopniu odwracać uwagę od bieżących realnych problemów, którymi posłowie i senatorowie powinni na co dzień się zajmować. I slipki posła, czy jego dieta stają się ważniejsze od spraw gospodarczych, czy geopolityki?
Tak, dlatego myślę że jakaś forma badań psychologicznych i psychiatrycznych dla ludzi chcących ubiegać się o najważniejsze stanowiska w państwie powinna zostać wprowadzona. Jeśli ktoś chce prowadzić samochód, to musi przejść badania. Robi się je także po to, by nie dochodziło do sytuacji, w których ktoś wyskoczy z auta i pobije innych użytkowników ruchu, bo ci popełnili jakiś błąd. Tym bardziej takie badania powinni przechodzić ludzie, którzy mają ambicję, aby znajdować się u władzy. Posłowie mają władzę może niewielką, ale jednak.
Wyobraża Pan sobie, że na podstawie opinii psychologa komuś odbiera się prawo wyborcze? To dopiero byłaby awantura…
Nie twierdzę, że od razu ktoś powinien tracić prawo działalności publicznej. Ale jeśli u kogoś wykryje się jakieś zaburzenia, to wyborcy powinni mieć prawo wiedzieć, na kogo oddają swój głos.
No tak, ale na świecie pojawiały się ugrupowania, które zabłysły na samym ekscentryzmie. Politycy działający na zasadzie ciągłego happeningu mogą na tym tracić, ale mogą też zyskiwać poparcie. Właśnie dzięki ekscentrycznym zachowaniom. Czy nie jest to znak czasu?
W pewnym sensie tak. Ale też pamiętajmy, że nie zrobi się długofalowej kariery na ciągłym lansie, happenningu, żarcie. I jeżeli Korwin-Mikke próbuje się lansować wyłącznie w taki sposób, to długo w polityce nie pociągnie.
Polecamy:
Maja Staśko - głos młodej lewicy. Jaki wpływ ma aktywistka na młodych Polaków?
Janusz Korwin-Mikke wszedł do sklepu prawie nagi. Jest komentarz
Rafał Woś: Tej sprawiedliwej Szwecji już nie ma
Projekt ustawy. Więzienie za „czyn homofobiczny”. Obowiązkowy udział szkół w dniu walki z homofobią
Poznań. Nawałnica przeszła przez miasto. Ponad 1500 interwencji straży
Inne tematy w dziale Polityka