Otwarte jest pytanie o to, czy Rafał Trzaskowski będzie w stanie się byłemu premierowi podporządkować. Jeśli tak, to opozycja będzie monolitem, choć Tusk jest dla nas przeciwnikiem wygodnym. Jeśli nie, to po stronie antypisu czekają nas kolejne wstrząsy tektoniczne. I ten powrót byłego premiera na białym koniu wcale nie musi być tak triumfalny, jak się to niektórym po opozycyjnej stronie wydaje – mówi Salonowi24 Paweł Lisiecki, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Od kilku tygodni krążą informacje o powrocie Donalda Tuska do polskiej polityki. Przedstawiciele PO twierdzą, że były premier to zawodnik wagi ciężkiej, który może być kluczowy w starciu z PiS. Czy obawiacie się tej konfrontacji?
Paweł Lisiecki: Na pewno nikogo nie lekceważymy. Ale też nie przesadzajmy. Myślę, że Donald Tusk wbrew ogromnym nadziejom, jakie pokładają w nim politycy PO, jest dla nas bardzo wygodnym przeciwnikiem.
Dlaczego?
Ciąży na nim „dorobek” ośmiu lat rządów PO – PSL. Kwestie takie jak podniesienie wieku emerytalnego, zabranie pieniędzy z Otwartych Funduszy Emerytalnych, sprawa 250 miliardów z VAT, które udało się odzyskać w czasie rządów Zjednoczonej Prawicy, a w czasie rządów Platformy Obywatelskiej wydawało się to niemożliwe. Rządy Donalda Tuska są przez sporą część społeczeństwa oceniane bardzo krytycznie. Fatalne wrażenie wywołały też słowa ostro krytykujące program Rodzina 500 Plus.
Jednak zdaniem części komentatorów Donald Tusk trzymał Platformę w garści, teraz jest poza polską polityką, może zjednoczyć opozycję, co nie udaje się na przykład Rafałowi Trzaskowskiemu. Jaka byłaby rola prezydenta stolicy – po wyborach prezydenckich chyba naturalnego lidera opozycji – w razie powrotu Donalda Tuska?
Trudno na to pytanie jednoznacznie odpowiedzieć. Na pewno Donald Tusk nie wraca do polskiej polityki po to, by być jednym z liderów, ale by być faktycznym liderem. I otwarte jest pytanie o to, czy Rafał Trzaskowski będzie w stanie się byłemu premierowi podporządkować. Jeśli tak, to opozycja będzie monolitem, choć Tusk jest dla nas przeciwnikiem wygodnym. Jeśli nie, to po stronie antypisu czekają nas kolejne wstrząsy tektoniczne. I ten powrót byłego premiera na białym koniu wcale nie musi być tak triumfalny, jak się to niektórym po opozycyjnej stronie wydaje.
Te informacje o powrocie byłego premiera zbiegają się w czasie z doniesieniami o rezygnacji Jarosława Kaczyńskiego i wcześniejszych wyborach. To realne?
Oczywiście, że wcześniejszych wyborów nigdy nie można wykluczyć. Jednak w tym wypadku są one bardzo mało prawdopodobne. Koalicja Zjednoczonej Prawicy trwa, i pomimo rozmaitych perturbacji idzie do przodu. Wydaje mi się, że wybory odbędą się jednak w konstytucyjnym terminie, czyli jesienią 2023 roku.
Inne tematy w dziale Polityka