TSUE w walce z treściami pirackimi.
TSUE w walce z treściami pirackimi.

TSUE: Ściągasz torrenty na komputer? Licz się z poważnymi problemami

Redakcja Redakcja Internet Obserwuj temat Obserwuj notkę 11
TSUE orzekł, że dostawcy internetowi mogą zbierać nasze dane twórcom gier komputerowych, filmów i programów, jeśli ściągamy tzw. "piraty" z torrentów.

"Systematyczne rejestrowanie adresów IP użytkowników oraz udostępnianie ich nazw i adresów pocztowych podmiotowi praw własności intelektualnej lub osobie trzeciej w celu umożliwienia wytoczenia powództwa o odszkodowanie jest, pod określonymi warunkami, dopuszczalne. Żądanie udzielenia informacji, skierowane przez podmiot praw własności intelektualnej, nie może mieć znamion nadużycia oraz musi być uzasadnione i proporcjonalne" - stwierdził w wyroku Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej.  

Zobacz też: 

Polska i Czechy rozmawiają o kopalni Turów. Jakie padły deklaracje?

Dlaczego nie ma czegoś takiego jak "nietwoje pieniądze"?

Teraz twórcy będą mieli łatwiej ścigać internautów

Zajmował się on sprawą z Belgii, gdzie firma Mircom International, zajmująca się windykacją należności, wynikających z naruszenia praw własności intelektualnej, złożyła do sądu gospodarczego w Antwerpii wniosek o udzielenia informacji przez jednego z dostawców internetu (Telenet) danych identyfikacyjnych jego klientów na podstawie adresów IP.

Łącza internetowe klientów Telenetu miały być wykorzystywane do wzajemnego udostępniania w sieci równorzędnej (peer-to-peer) za pomocą protokołu BitTorrent filmów znajdujących się w katalogu Mircomu. Telenet sprzeciwił się temu żądaniu.

Spór dotarł do TSUE, który orzekł w czwartek przede wszystkim, że "zamieszczanie segmentów piliku multimedialnego w sieci równorzędnej (peer-to-peer), takiej jak ta rozpatrywana w omawianej sprawie, stanowi podawanie do publicznej wiadomości w rozumieniu prawa Unii".

Po drugie, dostawca internetu może systematycznie rejestrować adresy IP użytkowników oraz udostępniać ich nazwy i adresy pocztowe "podmiotom praw własności intelektualnej" czy firmom takim jak Mircom "w celu umożliwienia wniesienia powództwa odszkodowawczego". 

Co oznacza ten wyrok dla internautów w krajach Unii Europejskiej? Jeśli dostawca sieci zauważy nasze ruchy na torrentach, może wspomóc twórców gier, programów i wszelkiej rozrywki w uzyskaniu danych na nasz temat. 

Ściąganie plików według polskiego prawa

Ściąganie danych z torrentów jest złamaniem prawa autorskiego, choć nie przestępstwem podlegającym karze. Tak się dzieje, gdy jednocześnie udostępniamy ściągnięty plik. Wtedy do naszych drzwi może zapukać policja i zarekwirować komputer w celu weryfikacji podejrzeń. Jeśli organy ścigania dowiodą, że ściągaliśmy i udostępnialiśmy treści z torrentów, grozi nam wówczas grzywna. 

Czytaj: 

Maciej Gdula w RMF FM: Nie oglądałem meczu, bo… wkurza mnie PiS

Starogard Gdański. Ewakuacja więźniów. Powodem niewybuch

Sikorski ostro o Nord Stream 2. „Sprawa załatwiona po myśli Putina”

Toruń. Javelin na stanie polskiej armii. Pokaz na poligonie


GW

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj11 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Technologie