Powązki Wojskowe to cmentarz polskich bohaterów, nie powinni tam leżeć zbrodniarze komunistyczni. I w czerwcu 2021 roku pochowany zostaje tam nie tylko komunista, ale generał SB, funkcjonariusz Urzędu Bezpieczeństwa w okresie stalinowskiego terroru, szef Departamentu IV Służby Bezpieczeństwa, a potem szef całej SB – mówi Salonowi 24 Tadeusz M. Płużański – historyk, redaktor naczelny pisma „Nasza Historia”.
Generał Władysław Ciastoń został pochowany na cmentarzu na Powązkach Wojskowych w Warszawie. Jak Pan to ocenia?
Tadeusz M. Płużański: No, to jest zgroza, coś, co nic się nie powinno wydarzyć. To cmentarz polskich bohaterów, nie powinni tam leżeć zbrodniarze komunistyczni. I w czerwcu 2021 roku pochowany zostaje tam nie tylko komunista, ale generał SB, funkcjonariusz Urzędu Bezpieczeństwa w okresie stalinowskiego terroru, szef Departamentu IV Służby Bezpieczeństwa, a potem szef całej SB.
W sprawie śmierci bł. księdza Jerzego Popiełuszki został jednak uniewinniony?
Bo wiemy, jakie mamy sądownictwo, ale wyrok ten nie ma większego znaczenia. Dla większości historyków sprawstwo kierownicze nadzorowanej przez Ciastonia SB w sprawie mordu na księdzu Jerzym, nie ulega wątpliwości. Nie ulega też wątpliwości, że Ciastoń był po prostu generałem i szefem komunistycznej bezpieki. Być może dlatego rodzina ukryła fakt pochówku, nie nagłaśniając sprawy bojąc się, że ktoś może nagłośnić sprawę, udaremnić ten pogrzeb. A tak mogli po cichu obok AK-owców, powstańców warszawskich, pochować zbrodniarza. I nikt, nawet w cichym marszu im tej uroczystości nie zakłócił.
I tu pojawiły się w internecie ostre zarzuty wobec MON, że wydało zgodę na pochowanie generała na Powązkach Wojskowych. Mało tego, pojawiły się głosy, że musiał tu być pogrzeb z wojskowymi honorami?
No nie, tu sprawa jest bardziej złożona. Powązki Wojskowe są cmentarzem jedynie z nazwy, w rzeczywistości to cmentarz komunalny, formalnie gospodarzem miejsca jest Miasto Stołeczne Warszawa. MON ma tu tylko niektóre kwatery, o pochówkach mogą więc decydować urzędnicy. A czasami są tam groby rodzinne, gdzie wystarczy wola rodziny, aby w danym grobie dochować takiego kogoś. Nie wyobrażam sobie, by ministerstwo bądź Garnizon Warszawa wyraziły na to zgodę. Najpewniej stało się to albo na skutek decyzji urzędników, ewentualnie właśnie Ciastoń spoczął w grobie rodzinnym. To smutne. Dowodzi też jak ważne jest w przyszłości przeniesienie szczątków komunistycznych zbrodniarzy z Powązek Wojskowych na godne, ale nie tak renomowane miejsce spoczynku. Nie może być tak, że zbrodniarzy chowa się z bohaterami.
Czytaj też:
PH
Inne tematy w dziale Polityka