Trener Paulo Sousa i piłkarze reprezentacji Polski po przegranej ze Słowacją (1:2) mają zupełnie różne odczucia. W najmocniejsze tony uderzał Jan Bednarek. Selekcjoner z jednej strony stwierdził, że "trudno patrzeć w przyszłość na wyjście z grupy", a z drugiej wierzy w dwa zwycięstwa na Euro 2020.
- Wszyscy jesteśmy rozczarowani. Czujemy też złość. To normalne, ale musimy pozostać optymistami. Przed nami dwa ważne mecze, mamy sześć punktów do zdobycia. Musimy mentalnie pozostać pozytywnie nastawieni. O naszej porażce zadecydowały detale, które musimy poprawić przed spotkaniem z Hiszpanią - mówił w rozmowie z TVP Sport Paulo Sousa.
Zobacz:
Polska przegrywa ze Słowacją
Lubański: Nie obwiniajcie Krychowiaka! Zawaliła cała drużyna
Portugalczyk jest krytykowany najbardziej, poza Grzegorzem Krychowiakiem. Dziennikarze sportowi zarzucają mu żonglowanie składem w meczach towarzyskich, fatalną grę polskich reprezentantów odkąd przejął kadrę, układanie niespójnych systemów taktycznych i wreszcie wybory personalne na otwarcie Euro 2020. Zabrakło Jakuba Świerczoka, Jakub Moder wszedł zbyt późno, Grzegorz Krychowiak nadawał się do zmiany ze Słowakami już w przerwie.
Sousa nie zmienił Krychowiaka
Według Sousy, druga połowa wyglądała już lepiej dla "Biało-Czerwonych". - Nawet pokazaliśmy to chwilami w tym meczu. W przerwie dokonaliśmy kilku zmian taktycznych. Musieliśmy też trochę zmienić po czerwonej kartce Grzegorza Krychowiaka. Wcześniej środek pola był daleko od centrum gry i od Roberta Lewandowskiego. To był element, nad którymi pracowaliśmy cały tydzień, a w meczu to nie zadziałało tak jak powinno - ocenił.
Selekcjoner przyznał, że myślał nad zmianą Krychowiaka po zejściu z pierwszej połowy do szatni. Piłkarz Lokomotiwu Moskwa rzeczywiście prezentował się ociężale, oddał co prawda jeden groźny strzał na bramkę, ale nie nadążał za szybkimi Słowakami. W efekcie wyleciał z boiska po dwóch bezsensownych faulach.
Co nasza reprezentacja musi zmienić, by uniknąć kompromitacji z Hiszpanią i Szwecją? - Musimy bardziej naciskać na rywala, musimy oddawać więcej strzałów, a co za tym idzie, musimy być bardziej efektywni przy ostatnim podaniu do zawodnika, który powinien strzelać na bramkę. Powinniśmy bronić się lepiej, nie pozwalać wchodzić w pole karne - analizował Sousa. Portugalczyk dodał, że trudno spokojnie "patrzeć w przyszłość, jeśli chodzi o awans z grupy".
Choć z drugiej strony, trener rzucił do dziennikarzy: - Mamy do zdobycia sześć punktów. Jeśli zagramy tak, jak powinniśmy, jesteśmy w stanie wygrywać.
Lewandowski: Nie możesz wygrać, zremisuj
Rozczarowania nie ukrywał Robert Lewandowski. W meczu ze Słowacją kapitan polskiej drużyny był jednym z największych zawodów. Odskakiwała mu piłka po przyjęciu, przegrywał pojedynki fizyczne z obrońcami, oddawał niecelne strzały.
- Mecz powinien ułożyć się dużo lepiej. Od pierwszej minuty częściej byliśmy przy piłce, w miarę kontrolowaliśmy spotkanie, jedna niefartowna sytuacja, straciliśmy bramkę i później musieliśmy "gonić" wynik. Szybko odrobiliśmy straty na początku drugiej połowy, mogło się wydawać, że wszystko pójdzie po naszej myśli, ale tak się nie stało - stwierdził "Lewy".
- Niewystarczająco dobrze zachowaliśmy w sytuacjach, po których straciliśmy bramki i niewystarczająco dobrze graliśmy w ofensywie, by kreować klarowne sytuacje, po których moglibyśmy zdobywać gole. Do tego po czerwonej kartce musieliśmy walczyć w dziesiątkę. Na pewno powinniśmy się w tym meczu pokusić o więcej, choć z drugiej strony mówi się, że mecze, których nie można wygrać, trzeba przynajmniej zremisować - mówił napastnik Bayernu Monachium.
- Mamy jeszcze dwa mecze, z teoretycznie najsłabszym rywalem przegraliśmy, więc na pewno jesteśmy w ciężkiej sytuacji. Mam nadzieję, że już w meczu z Hiszpanią, przy poprawie tych elementów, które dziś nie zadziałały, będzie to lepiej wyglądać, choć zdaję sobie sprawę, że przeciwnik też będzie z dużo wyższej półki - prognozował Lewandowski.
Zdaniem Karola Linettiego, autora jedynej bramki dla Polski w drugiej połowie, największym problemem była kiepska pierwsza połowa naszych piłkarzy.
- Przespaliśmy pierwszą połowię, nie graliśmy w niej tak, jak powinniśmy i tak, jak zakładaliśmy. W przerwie powiedzieliśmy sobie trochę mocnych słów, po przerwie zaczęliśmy mocno, agresywnie, czyli tak, jak to powinno wyglądać od początku. Niestety przegraliśmy i ten wieczór jest bardzo gorzki - zaznaczył środkowy pomocnik.
- W drugiej połowie wyglądało to zupełnie inaczej niż w pierwszej, powinniśmy iść za ciosem po zdobyciu bramki, sam miałem drugą okazję, ale jej nie wykorzystałem. Walczymy do końca, zostały jeszcze dwa mecze. Wiadomo, jak ciężko będzie z Hiszpanią, ale zrobimy wszystko, by wygrać - zapewnił Linetty.
"Zagraliśmy jak juniorzy"
W język nie gryzł się za to Jan Bednarek. Środkowy obrońca popełniał błędy na murawie, m.in. dopuścił Martina Skriniara do oddania decydującego o losach meczu strzału. Gracz Southampton bił się w pierś.
- Jak juniorzy zagraliśmy, kontrolujemy spotkanie, mamy większe posiadanie piłki, ale brak przekonania z naszej strony, konsekwencji, dwie sytuacje Słowaków i dajemy mu strzelić dwa gole, to niedopuszczalne - przekonywał Bednarek.
- Słowacy za nami nie nadążali, nawet jak graliśmy jednego mniej, to my mieliśmy przewagę. Ale jednak brakło. Ta porażka to nasza wina, musimy stanąć razem jako drużyna i walczyć jeden za drugiego. To jest w tym momencie najważniejsze - podkreślił kadrowicz.
Czy mamy jakiekolwiek szanse w sobotę w starciu z Hiszpanią? Jakie są Wasze odczucia? Przypomnijmy, że reprezentacja "La Rojy" tylko zremisowała w poniedziałek wieczorem ze Szwecją 0:0, choć utrzymywała ok. 80 proc. posiadania piłki i stwarzała wiele sytuacji podbramkowych.
Nie przegap:
Proste. Trzeba wygrać z Hiszpanią i Szwecją
Polska - Słowacja. Wracają stare demony
Na głowy piłkarzy posypią się gromy
GW
Inne tematy w dziale Sport