Politycy różnych opcji interesują się Euro 2020. Kibicują Polakom, jednak w ocenie szans Biało-Czerwonych są już mocno podzieleni. Czy pokonamy dziś Słowację?
Złoto na Euro 2020 dla Polski?
Eurodeputowany Bogdan Rzońca z PiS uważa, że Polacy na Euro 2020 odniosą sukces.
– Odpowiedź na pytanie o to, kto będzie czarnym koniem turnieju jest oczywista: będzie to Polska! – mówi Salonowi 24.
– Jednocześnie bycie rewelacją turnieju nie będzie oznaczało dojścia do ćwierćfinału, czy półfinału. Jestem przekonany, że Biało-Czerwoni zdobędą złoty medal, w pięknym stylu wygrają finał w Londynie, 11 lipca – twierdzi z przekonaniem.
Zobacz:
Sylwia Dekiert, Eriksen i Euro w czasach moralnego wzmożenia
Wiecznie głodny Lukaku
"Krowa i ślimak przewidzą zwycięzcę"
– Wszelkie znaki na to wskazują. Krowa rogiem, ślimak w ogrodzie i inne zwierzęta już to przewidziały. A na poważnie, uważam, że mamy ciekawy pomysł taktyczny, ciekawą mieszankę rutyny z młodością, najlepszego piłkarza świata. Złoto jest naprawdę realne! – zapewnia Rzońca.
Mniej optymistycznie nastawiony jest poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego, były minister rolnictwa, Marek Sawicki. – Walka o mistrzowski tytuł rozegra się pomiędzy zespołami Francji i Włoch. Kto będzie czarnym koniem? Myślę, że Słowacja – stwierdza poseł.
– Tak, oczywiście może to stać się kosztem Polski. I bardzo obawiam się o naszą drużynę i w meczu otwarcia, i w całym turnieju. Paulo Sousa jak dotąd nie był w stanie zestawić skutecznej drugiej linii. Owszem, w meczu z Rosją to jeszcze jakoś wyglądało. Ale w spotkaniu z Islandią było już bardzo źle – dodaje.
"Bez pomocników i najlepszy napastnik nic nie zdziała"
– Oczywiście, że kibicuję Polakom, chciałbym, żeby Lewandowski pokazał, co znaczy dla kadry najlepszy napastnik na świecie. Rzecz w tym, że samym atakiem nie wygra się meczu. I nawet gdyby oprócz Roberta Lewandowskiego w kadrze byli zdrowi pozostali nasi wybitni napastnicy, i tak nie gwarantowałoby to jeszcze sukcesu – podsumowuje Sawicki.
Według Rzońcy, Lewandowski będzie jedną z największych gwiazd Euro 2020, ale niejedyną w polskiej ekipie.
– Liczę na świetny występ całego zespołu. Ale najbardziej na Roberta Lewandowskiego, w końcu najlepszego napastnika świata oraz na Kamila Piątkowskiego, obrońcę Rakowa Częstochowa, który pochodzi z mojego rodzinnego Jasła. Po świetnym sezonie w polskiej lidze zagra w Red Bull Salzburg. Myślę, że ta dwójka – Lewandowski i Piątkowski – poprowadzi nasz zespół do złota! – wnioskuje europoseł.
Polacy w mistrzostwach Europy
Biało-Czerwoni pierwszy mecz na mistrzostwach Europy – ze Słowacją – rozegrają już dziś 14 czerwca o godzinie 18.00 w Sankt Petersburgu.
19 czerwca podopiecznych Paulo Sousy czeka drugie spotkanie – z trzykrotnym mistrzem Europy i byłym mistrzem świata Hiszpanią – odbędzie się w sobotę, 19 czerwca, o godzinie 21.00 w Sewilli. Ostatni pojedynek nasi piłkarze stoczą znów w Sankt Petersburgu, w środę, 23 czerwca o godzinie 18.00 ze Szwecją.
Do 1/8 finału, czyli grona szesnastu najlepszych drużyn turnieju, awansują dwie najlepsze drużyny w grupie i zespoły z najlepszym współczynnikiem spośród tych, które zajmą trzecie miejsce. Teoretycznie najłatwiejszym rywalem powinna być Słowacja, najmocniejszym ekipa Hiszpanii. Polacy do tej pory trzykrotnie wzięli udział w mistrzostwach Europy. Po raz pierwszy w 2008 roku, na mistrzostwach w Austrii i Szwajcarii nie wyszli z grupy z Niemcami, Chorwacją i Austrią. W roku 2012 podczas Euro w Polsce i na Ukrainie, Biało-Czerwoni znów musieli uznać wyższość rywali, nie wychodząc z grupy z Czechami, Grecją i Rosją.
Najlepiej polski zespół wypał na mistrzostwach we Francji w roku 2016 – kadra Adama Nawałki dotarła do ćwierćfinału, walkę o fazę medalową przegrywając w rzutach karnych z późniejszym triumfatorem, ekipą Portugalii.
Nie przegap:
Eriksen miał szczęście w nieszczęściu. Tragiczne historie sportowców
Anglia wygrywa z Chorwacją na Wembley
HP
Inne tematy w dziale Sport
