Po ataku na konto mailowe szefa kancelarii premiera Michała Dworczyka rozgorzała dyskusja o bezpieczeństwie internetowym zwykłych Polaków. Według ekspertów, wszyscy musimy bardzo uważać.
Nie milkną echa ataku hakerskiego na konto ministra Michała Dworczyka. Sprawą zajmują się służby specjalne, wiadomo, że najprawdopodobniej pochodził ze „wschodniej” strony. Jednocześnie miało nie dojść do wycieku danych o strategicznym znaczeniu dla państwa. Sam atak zszokował jednak opinię publiczną. I wywołał dyskusję na temat bezpieczeństwa zarówno na poziomie państwowym, jak i bezpieczeństwa zwykłych Polaków. A z nim, jak twierdzą eksperci, nie jest najlepiej.
Sami stwarzamy sobie zagrożenie
– Oczywiście, że nie jest bezpiecznie. Niestety, często sami te zagrożenia jeszcze zwiększamy – mówi Salonowi 24 dr Piotr Łuczuk, medioznawca, autor pierwszej w Polsce pracy na temat cyberbezpieczeństwa. – Niedawno prowadziłem szkolenie z cyberbezpieczeństwa dla białoruskich niezależnych dziennikarzy. I pierwsze pytanie, które padło, dotyczyło hasła do publicznej sieci WiFi. No nie ma lepszego zaproszenia dla kogoś, kto chce wykraść nasze dane – tłumaczy ekspert. – Szokujące jest to, że takie pytanie pada ze strony osób na co dzień zagrożonych bezpośrednio przez białoruski reżim – tłumaczy. Właśnie mieszkający w naszym kraju Białorusini, jak i organizacje ich wspierające dziś mogą najczęściej doświadczyć ataków.
„Ataki fizyczne raczej nie grożą, włamania na konta – jak najbardziej”
– Władza na Białorusi jest totalitarna, Łukaszenko poczuł się zagrożony, w dodatku mocno współpracuje z Rosją, oba kraje niebawem najpewniej stworzą federację. Na pewno jakieś szykany także wobec wspierających wolną Białoruś Polaków będą – mówi Przemysław Miśkiewicz, działacz opozycji w latach 80-ych, lider stowarzyszenia Pokolenie, które pomaga m. in. Ukrainie i białoruskiej opozycji. – Nie obawiam się specjalnie jakichś fizycznych prześladowań. Ale ataki na konta mailowe, konta na Facebooku i innych portalach społecznościowych, a także utrudnienia przy przekraczaniu granicy, na pewno będą się zdarzać. I będą trwać dopóty, dopóki Zachód będzie działania Łukaszenki tolerować – podsumowuje nasz rozmówca.
Twoje konto też może być zagrożone!
Zdaniem doktora Piotra Łuczuka realne zagrożenia atakami nie dotyczą tylko białoruskich opozycjonistów, polityków, czy ludzi zajmujących się pomocą Białorusinom.
– Dziś ten temat jest na czasie, jest o nim głośno, ale tak naprawdę bezpieczeństwo naszych skrzynek pocztowych, kont bankowych, czy profili w serwisach społecznościowych jest bardzo zagrożone – mówi Łuczuk.
Jak podkreśla, o tym, na ile będziemy w stanie się ochronić, zależy też od nas. – Zasada jest prosta: nie łamie się haseł, łamie się ludzi. To my sami dajemy podstawy do tego, by dać się podejść. Przede wszystkim, nie należy korzystać z publicznych sieci. Ograniczyć do minimum informowanie na swój temat w mediach społecznościowych. W przypadku bankowości elektronicznej dobrze jest mieć oddzielny sprzęt, na którym dokonujemy transakcji. Może być to bardzo tani laptop, albo bardzo tani tablet. Wiadomo, że to pewna uciążliwość, ale bezpieczeństwo jest na wagę złota – podsumowuje ekspert.
Maks
Inne tematy w dziale Technologie