To nie jest koalicja, to jest porozumienie programowe. Nie chcę od Kaczyńskiego żadnych stanowisk - powiedział Paweł Kukiz na temat współpracy z PiS, która według niego działa na zasadzie handlu wymiennego. - Jak oni nie zagłosują za moimi ustawami, to ja nie zagłosuję za ich - stwierdził Kukiz.
Paweł Kukiz był gościem Sławomira Jastrzębowskiego w programie "Jastrzębowski wyciska". Głównym tematem rozmowy było porozumienie muzyka z partią rządzącą.
Zobacz inne rozmowy z serii "Jastrzębowski wyciska":
"Nadal jestem antysystemowcem"
Na początku dyskutowano o tym, czym jest system i czy Paweł Kukiz zawiódł swoich wyborców układając się z PiS-em. Według polityka, "system" to jest innymi słowy prawo, które stawia partie polityczne ponad obywatelem.
- Jestem antysystemowy, bo cały czas próbuję to zmienić - powiedział Kukiz. - Dlatego walczę o zmianę ordynacji wyborczej, aby to obywatele wybierali posłów, a nie szefowie partii. Domagam się, aby to obywatele wybierali sędziów najniższej instancji. Walczę też z korupcją - dodał.
Kukiz zdradził szczegóły umowy z PiS
Sławomir Jastrzębowski stwierdził, że z jednej strony Paweł Kukiz krytykuje PiS, a z drugiej umawia się z nimi na współpracę. - To nie jest koalicja, to jest porozumienie programowe - odparł gość programu Salon24. Dodał też, że nie chce od Jarosława Kaczyńskiego żadnych stanowisk w zamian za poparcie i skrytykował osoby ze środowiska partii rządzącej, które "garściami korzystają z systemu".
- System powinien zabraniać sitw, tak jak w naszej ustawie antykorupcyjnej - powiedział lider Kukiz'15. - Jest w niej propozycja zakazu łączenia mandatu posła, senatora, wójta czy burmistrza z możliwością zatrudnienia w spółce skarbu państwa i samorządowej - dodał.
- Na co umówił się Pan z PiS? - zapytał Jastrzębowski. - Umówiłem się na ustawę antykorupcyjną, która we Włoszech wyhamowała proces korupcji. Umówiłem się na dzień referendalny w samorządach, na sędziów pokoju. I jeszcze na bardzo ważną rzecz: nadanie każdemu obywatelowi indywidualnego, biernego prawa wyborczego. Chcemy tez, aby partie na bieżąco prowadziły rejestr umów partyjnych i wpłat - wyliczał Kukiz. - Wtedy będziemy wiedzieli skąd Biedroń i Hołownia mają pieniądze - dodał.
Kukiz stwierdził też, że traktuje umowę z PiS, jako sytuację, z której chce skorzystać nie dla własnej kieszeni, ale dla przyszłości kolejnych pokoleń. - Kaczyński jest bardzo sympatyczną osobą, pełną humoru i autoironii - podsumował.
Jastrzębowski zapytał Kukiza, czy nie czuje się wykorzystany przez PiS. - To jest swego rodzaju handel. Szambo to nie perfumeria. Jak Kaczyński mnie oszuka, to nic nie będzie. Jak oni nie zagłosują za moimi ustawami, to ja nie zagłosuję za ich - powiedział.
Kukiz o błędach popełnionych po udanych wyborach
Czy nie Kukiz żałuje wejścia do polityki i nie zmarnował potencjału po udanych wyborach prezydenckich i parlamentarnych?
- Bez pieniędzy niczego się nie zrobi. Dysponowałem 90 tys. złotych - tłumaczył muzyk. - Błędem było, że za mordę tego wszystkiego nie złapałem - dodał. - Może rzeczywiście trzeba było założyć partię polityczną, bo subwencje mi nie przysługiwały. Ale to próbuję teraz zmienić - podkreślił.
Obejrzyj cały odcinek "Jastrzębowski wyciska":
KJ
Inne tematy w dziale Polityka