Krzyk Jany Shostak i innych białoruskich aktywistek rozległ się w Krakowie.
Stało się to podczas pikiety zorganizowanej w rocznicę pierwszych częściowo wolnych wyborów w Polsce w 1989 r. W związku z sytuacją na Białorusi jej organizatorzy i uczestnicy solidaryzowali się z tymi, którzy walczą z reżimem Łukaszenki o wolność i są prześladowani.
Polecamy:
Zbigniew Bujak i prof. Dudek o 4 czerwca 1989 r. O „rozczarowaniu III RP”
Terlecki zły na Cichanouską. Poszło o Campus Polska Trzaskowskiego
Pod biurem Róży Thun
Pod biurem europosłanki Róży Thun zebrało się kilkadziesiąt osób. Współorganizatorami wydarzenia "Łyk wolności" byli wiceprzewodniczący Nowoczesnej Jerzy Meysztowicz i Komitet Obrony Demokracji Małopolska. Uczestnicy pikiety mieli ze sobą polskie i białoruskie flagi.
– Coraz więcej z nas rozumie, co się dzieje. Coraz więcej z nas głośno wyraża solidarność. Niech ten dramatyczny okrzyk brzmi cały czas wśród nas i w naszych sercach – powiedziała europosłanka Róża Thun, nawiązując do sytuacji na Białorusi. – Myślimy dzisiaj o tych, którzy są na Białorusi torturowani, prześladowani i niszczeni – dodała.
Thun o Zjednoczonej Prawicy
Odnosząc się do wyborów z 1989 roku Thun powiedziała, że "rząd Zjednoczonej Prawicy niszczy to fenomenalne zwycięstwo". "Nie wolno nam się na to zgodzić i przechodzić koło tego wszystkiego co się dzieje" – mówiła Thun. – Podejmujemy dziś po raz kolejny zobowiązanie, że każdy z nas na swoim polu zrobi wszystko co może, żeby nie dopuścić do zmarnowania 4 czerwca 1989, żeby pomagać tym, którzy walczą o demokrację, niezależnie czy po tej, czy po tamtej stronie granicy – podkreśliła.
Jerzy Meysztowicz przypomniał, że toast za wolność i demokrację w rocznicę pierwszych częściowo wolnych wyborów w Polsce w 1989 r. jest wznoszony w Krakowie od kilkunastu lat. – Ze względu na to co dzieje się na Białorusi, trudno nazwać dzisiejszy dzień świętem, ale jest to dzień zadumy i refleksji, do czego może doprowadzić rząd terroru, rząd ludzi nieodpowiedzialnych – mówił Meysztowicz. Dodał, że ma nadzieję, że krzyk białoruskich aktywistek jest słyszalny nie tylko w Polsce, ale także w Europie, która "do tej pory niewiele zrobiła dla Białorusi i ludzi walczących o swoją wolność".
"Pomóżcie rodzinom w opresji"
Wiceprzewodniczący Nowoczesnej mówił, że w 2020 r. na Białorusi nie było opozycji parlamentarnej, ale to ludzie wyszli na ulice. – Bardzo często to ulica zmienia i obala dyktatury i rządy. I uważam, że myśmy powinni wrócić do tej formy protestu, dlatego że nie jest nam obojętne, co się w Polsce dzieje. Musimy dać wyraz swoim uczuciom i że się nie poddamy – powiedział Meysztowicz.
Przewodnicząca małopolskiego KOD Ewelina Pytel mówiła, że sądziliśmy, że Białorusini to społeczeństwo uśpione, a jednak zryw nastąpił i walczący o wolność odważnie – mimo represji – wychodzą na ulicę. – Bardzo bym chciała, żeby ta odwaga została nagrodzona – powiedziała. Poseł Daria Gosek-Popiołek (Lewica) apelowała o solidarność z Białorusinami i odpowiedzialność oraz troskę o to, co dzieje się w ich kraju.
Głos zabrały także przedstawicielka nieformalnej organizacji Białorusini w Krakowie Jelena Kucharczyk i Jana Shostak. "Pomóżcie rodzinom, które są w opresji" – apelowała Kucharczyk. – Bardzo dziękuję za solidarność, którą nam okazujecie, ale prosimy o więcej (…). Nie dawajcie spokoju politykom, nie dawajcie spokoju wszystkim osobom, które podejmują decyzję w tych sprawach – dodała.
Jana Shostak prosi o pomoc
Jana Shostak wzywała do organizowania pomocy dla prześladowanych Białorusinów. "Brakuje nam sił. Zwracamy się do was o pomoc prawną, psychologiczną, pomoc materialną i zwyczajne ludzkie wsparcie. Jeżeli chcesz pomóc, to będą twoją skrzynką kontaktową" – zadeklarowała.
Senator Bogdan Klich poinformował zgromadzonych, że przebywająca w Polsce rodzina Ramana Pratasiewicza przeprowadzi się w najbliższych dniach z Wrocławia do Warszawy, gdzie otrzyma mieszkanie, i że zostanie objęta przez polski MSZ opieką.
– Nasze serce nie od dzisiaj biją w rytm serc białoruskich. Nasze myśli są z wami dziewczyny, chłopaki z Białorusi. Nie tylko mówimy, ale też robimy, ile w naszej mocy, żeby wam pomóc – mówił Klich. Zaapelował, żeby każdy zastanowił się, czy może "objąć opieką", pomóc jednej białoruskiej rodzinie walczącej o wolność. Dodał, że trwają naciski, by UE objęła sankcjami wszystkich przedstawicieli białoruskiego reżimu, którzy nie tylko wydają rozkazy, ale też je wykonują, prześladując opozycjonistów.
Podczas zgromadzenia odśpiewano "Odę do radości" i "Sto lat" dla lidera rosyjskiej opozycji Aleksieja Nawalnego, który w piątek skończył 45 lat.
Według policji zgromadzenie przebiegło bardzo spokojnie.
KW
Czytaj dalej:
Sonik: 4 czerwca – bardzo ważny, powinien być doceniony. Ale 31 sierpnia to data epokowa
Na to oszustwo każdy może się złapać. Uwaga na wiadomości od Poczty Polskiej
Prof. Gielerak o szczepieniu najmłodszych: Nie zasłaniajmy się dziećmi w walce z wirusem
Flaga LGBT w Watykanie. „Demonstracja wrogości wobec moralnego nauczania Kościoła”
Tokarczuk zareagowała na akcję Odeślij Oldze książkę. Jezuita Kramer zazdrości Noblistce
Inne tematy w dziale Polityka