Prokurata nie będzie wszczynać śledztwa po doniesieniach NIK na temat ewentualnego popełnienia przestępstwa przez premiera Mateusza Morawieckiego, innych członków rządu i zarządy Poczty Polskiej i PWPW.
Nie będzie śledztwa w sprawie organizacji wyborów korespondencyjnych w ubiegłym roku - tak, według Onetu, zdecyduje prokuratura pod zwierzchnictwem ministra Zbigniewa Ziobry. Część publicystów wieszczyło zawiązanie sojuszu między szefem Solidarnej Polski a prezesem NIK Marianem Banasiem. Wszystko wskazuje na to, że doniesienia NIK trafią w próżnię i śledczy z Prokuratury Okręgowej w Warszawie nie będą nawet sprawdzać, czy premier wraz z członkami rządu złamali prawo.
Prokuratura nie zajmie się doniesieniami Banasia
Na organizację wyborów kopertowych wydano ponad 133 mln złotych. Przypomnijmy, że kontrolerzy NIK analizowali dokumenty przechowywane w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, MSWiA, Ministerstwie Aktywów Państwowych, Poczcie Polskiej i Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych. Chcieli dociec, czy urzędnicy państwowi prawidłowo wykonywali swoje obowiązki i działali na podstawie i w granicach prawa.
Czytaj:
Banaś: Kamiński na mnie poluje z CBA, to układ mafijny
NIK o wyborach "kopertowych". Banaś zabrał głos i uderzył w Morawieckiego
Najwyższa Izba Kontroli uważa, że jedyną instytucją mogącą zorganizować proces wyborczy jest w Polsce PKW. Tymczasem premier Morawiecki zlecił przygotowania do wyborów i druk kart Poczcie Polskiej oraz PWPW. Zdaniem urzędników NIK - nie miał do tego prawa.
W wyniku kontroli, izba wykryła także naruszenie przepisów o RODO w Poczcie Polskiej, która wystąpiła do Ministerstwa Cyfryzacji o udostępnienie danych wyborców z rejestru PESEL. - Poczta Polska i Państwowa Wytwórnia Papierów Wartościowych poniosły największe koszty. Faktura Poczty Polskiej opiewała na kwotę 71 880 600 złotych, a PWPW - 4 646 800 złotych - przytaczali dane kontrolerzy.
Banaś: Oni byli winni
Banaś wskazał Morawieckiego, ministrów Michała Kamińskiego (MSWiA), Jacka Sasina (MAP), szefa KPRM Michała Dworczyka i zastępcę Sasina Tomasza Szczegielniaka jako tych polityków z obozu władzy, którzy mogli dopuścić się przestępstwa. Opozycja z kolei zapowiedziała postawienie ich przed Trybunałem Stanu, gdy dojdzie do władzy po Zjednoczonej Prawicy.
Prezes NIK złożył też doniesienie do prokuratury na Jarosława Kaczyńskiego. Według Banasia, lider PiS i wicepremier ds. bezpieczeństwa dopuścił się publicznego znieważenia lub poniżenia konstytucyjnego organu, przemocy lub groźby bezprawnej w celu zmuszenia do przedsięwzięcia lub zaniechania prawnej czynności służbowej, a także zniesławienia.
Wszystko to za sprawą wypowiedzi Kaczyńskiego, w których domagał się ustąpienia Banasia z funkcji państwowej, jak też wspominał o podejrzanej przeszłości urzędnika.
Zobacz też:
GW
Inne tematy w dziale Polityka