Zjednoczona Prawica nie jest już zjednoczona, a kryzys trwa od dawna. Problemy ma też opozycja. Nie można wykluczyć, że właśnie rozpoczął się demontaż PO-PiS-u, który dominował na polskiej scenie politycznej od dwudziestu lat – mówi Salonowi 24 Lech Kołakowski, poseł niezrzeszony, do niedawna PiS.
Podpisał się Pan pod wnioskiem o poparcie dla kandydata Polskiego Stronnictwa Ludowego na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich?
Lech Kołakowski: Potwierdzam, podpisałem się pod wnioskiem popierającym pana profesora Marcina Wiącka.
Dlaczego?
Decyzję motywuję wyłącznie względami merytorycznymi. Ta kandydatura wydała mi się najlepsza. I uznałem, że należy ją poprzeć. Zrobiłem to jeszcze zanim poznaliśmy inne kandydatury.
Niedawno odszedł Pan z Prawa i Sprawiedliwości. Dziś profesora Wiącka popierają zarówno byli, jak i niektórzy obecni politycy PiS, czy Porozumienie Jarosława Gowina. Czy oznacza to początek poważnego kryzysu w koalicji rządzącej?
Nie początek, bo kryzys trwa już od jakiegoś czasu. W polityce nic nie jest dane raz na zawsze. Przez osiem lat rządziła Platforma Obywatelska z Polskim Stronnictwem Ludowym. Teraz drugą kadencję rządzi Zjednoczona Prawica, choć nie jest już zjednoczona. Kryzys, o który Pan pyta trwa już od kilku miesięcy. Jego początkiem była zupełnie nieprzemyślana piątka dla zwierząt. Ale potem nastąpiły kolejne poważne błędy, spory.
Zobacz: Lech Kołakowski odszedł z klubu PiS, będzie posłem niezrzeszonym
Dziś, patrząc na niezjednoczoną prawicę, widzimy, że trwa tam przesilenie. Rzecz w tym, że swoje problemy przeżywa też opozycja. Tam też są kryzysy, bardzo poważne spory. Więc to przesilenie polityczne dotyczy całej klasy politycznej. Być może z tej całej sytuacji wyłoni się jakaś nowa jakość. I nie wykluczam, że nowy Rzecznik Praw Obywatelskich będzie dla tej nowej jakości ważnym punktem odniesienia.
Sądzi Pan, że powstaną jakieś nowe ugrupowania, partie polityczne zupełnie inne niż istniejące do dziś?
Jestem przekonany, że po dwudziestu latach nastąpiło pewne wyczerpanie dotychczasowego modelu. Widać coraz większe zmęczenie obecnym podziałem. I po latach dominacji tych ugrupowań po obu stronach jest przesilenie. Nie można wykluczyć, że właśnie rozpoczął się demontaż PO-PiS-u, który dominował na polskiej scenie politycznej od dwudziestu lat.
rozmawiał Przemysław Harczuk
Zobacz inne rozmowy Salon24:
Inne tematy w dziale Polityka