Pozycja premiera Mateusza Morawieckiego jest raczej niezagrożona. Marszałek Elżbieta Witek ma być drugą, bardziej społeczną twarzą Prawa i Sprawiedliwości – mówi Salonowi 24 dr Andrzej Anusz, politolog z Instytutu Piłsudskiego.
W ostatnim czasie mocno promowana jest marszałek Sejmu Elżbieta Witek, a niektóre media nawet sugerowały, że zastąpi premiera, Mateusza Morawieckiego. Jednocześnie pojawiają się doniesienia, że to Mateusz Morawiecki ma być następcą Jarosława Kaczyńskiego. O co chodzi?
Dr Andrzej Anusz: Pozycja premiera Mateusza Morawieckiego wydaje się niezagrożona, Jarosław Kaczyński wyraźnie dał do zrozumienia, że jest to polityk, będący „nadzieją na przyszłość”, co jest wyraźnym namaszczeniem następcy. Jednocześnie PiS usiłuje zaprezentować drugą twarz, bardziej prospołeczną, będącą bliżej ludzi. Kiedyś rolę tę pełniły była premier Beata Szydło i minister pracy Elżbieta Rafalska. Teraz chodzi o to, by obok technokraty, profesjonalisty ze świata finansów, Mateusza Morawieckiego, wśród osób reprezentujących PiS pojawił się ktoś będący bliżej ludzi, jednoznacznie prospołeczny. Marszałek Sejmu, druga osoba w państwie, czyli Elżbieta Witek, nadaje się do tego doskonale. Dlatego pani marszałek znalazła się wśród osób prezentujących tzw. Polski Ład. Co ważne, chodzi tu też o promowanie ludzi z PiS, a nie przedstawicieli partii opozycyjnych.
To Elżbieta Witek ma zostać ministrem, czy może prezydentem w 2025 roku?
Andrzej Duda pełni dziś drugą, a więc ostatnią kadencję. I choć do wyborów prezydenckich jest trochę czasu, to w partii rządzącej jest świadomość, że znalezienie odpowiedniego następcy jest koniecznością. Elżbieta Witek mogłaby tym następcą zostać – pamiętajmy, że wielu byłych marszałków Sejmu pełniło potem eksponowane funkcje – Ewa Kopacz była premierem, Bronisław Komorowski prezydentem. Jednak na dzień dzisiejszy wydaje się, że głównym celem jest zaprezentowanie tego bardziej społecznego nurtu PiS oraz wzmocnienie tej partii w ramach Zjednoczonej Prawicy.
Zaprezentowany Nowy Ład zdaniem części obserwatorów może być programem wyborczym. Czy faktycznie może dojść do wcześniejszych wyborów?
I tak, i nie.
Jak to?
Wydaje się, że wybory odbędą się wcześniej, ale nie jesienią, ale wiosną przyszłego roku. Uważam, że w najbliższym czasie rząd ogłosi koniec pandemii, sukces programu szczepień, jednocześnie mocno będzie promować Polski Ład. Zaś zimą, Jarosław Kaczyński może uznać, że nie opłaca mu się walczyć o coraz bardziej niestabilną większość w Sejmie i doprowadzić do skrócenia kadencji Sejmu.
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka