Istnieje formuła spółek z ograniczoną odpowiedzialnością, która gwarantuje zasadę dziedziczenia działalności, bardzo konkurencyjny system opodatkowania CIT, który w Polsce ma jedną z najniższych stawek w Europie. Wybory, które czekają przedsiębiorców, są więc pozytywne. Jeśli ktoś uzna, że dotychczasowa forma działalności nie jest dla niego optymalna, może wybrać inną – mówi Salonowi 24 Piotr Arak, dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Wokół „Polskiego Ładu” jest wiele sprzecznych opinii. Rząd i przychylni mu komentatorzy przedstawiają program jako wręcz krok cywilizacyjny, nowy Plan Marshalla. Przeciwnicy mówią o zagrożeniach. Największe obawy program ten wywołuje u przedsiębiorców. Właściciele małych firm, osoby samozatrudnione, wiele stracą?
Piotr Arak: Musimy odróżnić dwie grupy: osoby prowadzące niewielkie mikroprzedsiębiorstwa świadczące realne usługi dla różnych klientów i osoby samozatrudnione, pracujące dla jednego zleceniodawcy, wystawiające co miesiąc jedną fakturę na stałą kwotę, które de facto wykonują pracę etatową. Te ostatnie, zarabiając 15 tysięcy złotych miesięcznie, płacą dwukrotnie niższy podatek niż osoby zarabiające tyle samo, pracujące w takim samym wymiarze, ale na umowę o pracę. Oczywiście mamy też do czynienia z działalnościami gospodarczymi, które faktycznie są przedsiębiorstwem, generują czasem spore przychody, zatrudniają pracowników. I osoby te będą płacić już nie zryczałtowaną składkę zdrowotną, ale uzależnioną od dochodu. W podatkach dla nich nic się dla nich nie zmienia. Pamiętajmy jednak o jednej rzeczy.
Jakiej?
Płacić będą inną składkę, jeśli pozostaną w obecnej formule prawnej. Od stycznia tego roku diametralnie zmieniły się zasady przechodzenia na ryczałt ewidencjonowany - 60 tys. przedsiębiorców wybrało tę formułę od początku roku. Praktycznie każdy samozatrudniony może zostać ryczałtowcem. Wówczas nie trzeba liczyć kosztów, ale płaci się odpowiedni procent od przychodu, zależny od rodzaju prowadzonej działalności. Mamy też formułę spółek z ograniczoną odpowiedzialnością, które gwarantują zasadę dziedziczenia działalności, bardzo konkurencyjny system opodatkowania CIT, który w Polsce ma jedną z najniższych stawek w Europie. Mają też pełną księgowość, więc nie mogą zatrudniać na czarno, ale będą mogli odliczać sobie od kosztów zatrudnionych naukowców itd. Z tej perspektywy, wybory, które czekają przedsiębiorców, są pozytywne. Jeśli ktoś uzna, że dotychczasowa forma działalności nie jest dla niego optymalna, może wybrać inną, korzystając z możliwości, które były na rynku od lat, a od tego roku są na bardziej przyjaznych zasadach.
Tak, ale obawy nie dotyczą tylko opodatkowania, ale też umów o dzieło. Oczywiście, występują patologie, ale nie brak też sytuacji, w której przykładowo ktoś ma już dobrą pracę etatową, a zlecenia na umowie o dzieło są cennym dodatkiem. Zakaz umów o dzieło ograniczy ludziom możliwość dorabiania?
Według wstępnych założeń w programie nie zawarto planów likwidacji umów o dzieło. To, co jest zapowiadane, to zmiany wprowadzające całkowite opodatkowanie umów zlecenia, które są zawarte w tym samym czasie z różnymi podmiotami. Dziś taka równoległa umowa musi być oskładkowana tylko do wysokości płacy minimalnej. Być może będzie teraz to pełna suma składek niezależnie od wysokości tej umowy, jak to funkcjonuje w innych krajach Unii Europejskiej.
Jednak przerażenie jest i najczęstszą frazą sprawdzaną w Internecie jest założenie firmy za granicą, na przykład w Czechach.
To naturalna reakcja, gdy wprowadzana jest duża zmiana. Przypomnę komentarze, gdy wchodziła minimalna stawka godzinowa za pracę. Wtedy też przedsiębiorcy byli pełni obaw, niektórzy nawet rozdzierali szaty, bali się, że to koniec działalności gospodarczej w Polsce. Tu jest podobnie. Jeśliby takie zmiany miały być wprowadzone w czasie recesji, to pewne obawy byłyby uzasadnione. Jednak na przyszły rok przewidujemy 5 proc. wzrost gospodarczy, wskaźniki są pozytywne. Uspokajam: nie ma żadnych powodów do obaw - firmy będą mieć zwiększony popyt na ich usługi, także dzięki reformie podatkowej, która zostawi 7 mld zł w kieszeniach ich klientów.
Reasumując – jeśli ktoś ma małą działalność, bez wielkich zysków, może spać spokojnie, a przy większym przychodzie najlepiej zmienić formę działalności na spółkę?
Zmienić na spółkę. Choć, to też nie będzie tak, że dotychczasowa forma działalności stanie się jakaś nieopłacalna. Nieco zmienią się zasady oskładkowania i opodatkowania, ale ich łączna wysokość będzie na poziomie Czech i nadal niższa niż w Niemczech, czy w Austrii. Będzie opłacalne zatrudnianie dodatkowych pracowników, innowacyjność. System ulg podatkowych zacznie nagradzać za wchodzenie na wyższy, innowacyjny poziom rozwoju, na którym musi się znaleźć polska gospodarka.
Rozmawiał Przemysław Harczuk
Inne tematy w dziale Gospodarka