Rynek pracy wyraźnie dostał w kość w czasie pandemii. Mimo luzowania obostrzeń, niektórzy wciąż muszą martwić się o zatrudnienie. Są jednak i tacy, którzy na warunki pracy w ostatnim roku nie mogli narzekać.
Praca nie dla wszystkich
Rynek pracy w czasie pandemii wyraźnie ucierpiał. Wielu Polaków zatrudnionych w branżach objętych restrykcjami nadal musi martwić się o swoje zatrudnienie. Na drugiej szali są jednak branże, które przez cały ten okres równoważyły negatywny wpływ na zatrudnienie. Mowa o takich sektorach jak IT, e-commerce czy przemysł.
Analitycy Pekao S.A. są zdania, że dodatnia dynamika zatrudnienia w kwietniu w ujęciu rocznym (0,9 proc. rdr za GUS) wynika z bardzo niskiej bazy odniesienia spowodowanej ubiegłorocznym lockdownem".
Jeszcze w kwietniu, mimo stopniowego wygasania trzeciej fali epidemii, większość ograniczeń nałożonych na polskich przedsiębiorców uniemożliwiała w dalszym ciągu poprawę sytuacji. Pod koniec miesiąca w większości województw otworzono co prawda zakłady fryzjerskie i salony kosmetyczne, jednak to tylko procent całego rynku pracy.
Rynek pracy dobiły restrykcje
Bank ocenił, że do tej pory w branżach objętych restrykcjami (nawet częściowymi) takich jak fitness, gastronomia, branża eventowa, presja na zwolnienia nadal jest wysoka.
Jak podaje Pekao nie bez znaczenia były też zwolnienia chorobowe związane z kwarantanną COVID-19. Przez większą część kwietnia pozostały również zamknięte szkoły, przedszkola i żłobki, zmniejszając tym samym liczbę pracowników, którzy nie mogli pracować, ponieważ musieli poświęcić się opiece nad dziećmi.
Bank zauważa jednak, że program szczepień, z którego korzysta coraz więcej Polaków może zachęcać firmy do utrzymywania pracowników w nadziei, że już niedługo sytuacja epidemiczna ulegnie wyraźnej poprawie i wszyscy będą mogli powrócić do normalnego tryby pracy.
Nowe oferty pracy
Skutki stopniowego polepszania sytuacji epidemicznej widać przede wszystkim w tym, że rośnie liczba publikowanych ofert pracy. Pekao przywołał dane z raportu firmy Grant Thornton z kwietnia, zgodnie z którymi pracodawcy opublikowali w kwietniu 283 tys. nowych ofert pracy, co jest najwyższym wynikiem od stycznia ubiegłego roku i oznacza stuprocentowy wzrost w ujęciu rocznym.
"Pracodawcy nie tylko przestali się obawiać skutków gospodarczych koronawirusa, ale patrzą w przyszłość optymistycznie i chętnie myślą o rozwoju" - wysnuto tezę w analizie Pekao. Eksperci zakładają też, że w drugiej połowie 2021 r. będziemy świadkami wyraźnego ożywienia w krajowej gospodarce, co przełoży się jednocześnie na poprawę sytuacji na rynku pracy.
Wynagrodzenia na plus (w teorii)
Eksperci z Pekao i Credit Agricole zwracają również uwagę na wzrost dynamiki wynagrodzeń, jednak są też zgodni co do tego, że główny czynnik wzrostu płac to niska baza sprzed roku.
W analogicznym okresie w ubiegłym roku - przełom marca i kwietnia - pandemia dopiero rozpoczęła się w Polsce, a wynagrodzenia spadły w ujęciu miesięcznym o 3,7 proc. Był to największy spadek w kwietniu przynajmniej od 2005 roku.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo